Tydzień Baby: Wiosenne prace czas zacząć


Że wiosna prawdziwa nastała, baba się ucieszyła widokiem kwiatków, co ich coraz więcej z ziemi wychodzi. Radość jej jednak krótko trwała, bo bratanek zaraz wyliczył ile prac wykonać trzeba. Zaorać pole na ziemniaki i ogród, na dach wejść i rynny z liści oczyścić, wybieg dla kur powiększyć, no i w folii nowalijek trochę posiać lub posadzić, bo baba czynności tych nie rozróżnia.

– Miastowy a tak się do życia wiejskiego przyuczył – sąsiadka z uznaniem na bratanka koło traktora się kręcącego popatrzyła. – Nie to co ty, babo…

Uwagę taką nieładną miała po tym jak baba kiedyś o zakopanie martwej kury poprosiła, co całkiem żywą się okazała i do dzisiaj ma się nieźle. Trochę i po tym może jak baba grzeczną być chciała i roślinki w ogródku sąsiadki pochwaliła. Jedną tak się zachwyciła, że u siebie też posadzić chciała.

– Mogę ci babo wykopać, ale chwasty to zapewne swoje masz – sąsiadka z politowaniem głową pokiwała.

Trudne te początki na wsi były…

Teraz bratanek, przyjaciółka owego i baba pracami wiosennymi z zapałem się zajęli, a dziad zimowe wykonywał jeszcze w postaci rąbania drzewa do kominka.

– Uważaj dziadzie, kot obok chodzi jeszcze coś mu się stanie – baba się zaniepokoiła. Ale Rudolf rozsądnym okazał się bardzo, bo z pierwszym drewienkiem na głowie w popłochu uciekł.


INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!


– O kota bardziej się niż o dziada martwisz – przyjaciółka bratanka z wyrzutem zauważyła.

Z podziwem baba na miastową dziewczynę patrzyła jak ta na wsi dobrze radzi sobie. Traktor prowadzi, myje go, a i w sprzątaniu kurnika uczestniczy gdy trzeba. A na dodatek ciepła kobiecego dużo ma i troski, co jej babie najwyraźniej zabrakło.

Po obiedzie późnym fragment rozmowy baba podsłuchała. Że szaro już jest, że prace dalsze niebezpiecznymi być mogą.

– Zaraz nic widać nie będzie i coś stać ci się może, bez zabezpieczenia nie ma co ryzykować – przyjaciółka bratanka powstrzymywała. – Skończmy na dziś.

Zadziwiła się baba, bo orał bratanek całkiem sprawnie, a szarości niebezpiecznymi nie wydawały jej się wcale. Że ktoś bratanka potrąci, bo jak z traktora zejdzie to go nie zauważy? Ruchu przy polu żadnego nie ma prawie, ale dla spokoju dziewczyny, baba kamizelkę swoją odblaskową bardzo przynieść postanowiła.

– Proszę, w tym bezpieczny będziesz – wdzianko bratankowi wręczyła, a ów oczy wybałuszył ze zdumienia.

– A co taka kamizelka pomoże? – dziewczyna się zdziwiła, ale dziad co w rozmowie całej uczestniczył wyjaśnił: – Jemu nic, ale baba lepiej widzieć będzie jak bratanek z dachu spadnie…

Pobierz najnowsze wydanie Mojej Harmonii Życia!

Tekst i zdjęcia: Kamilla Placko-Wozińska

Viva Zioła! Sprawdź!

Dodaj komentarz