
22.12 2024
O choince jak z bajki i radości z prezentów
Już, już prawie… Dom pachnie choinką i makowcami, które właśnie z piekarnika wyszły. Trochę też kaczką na świąteczny obiad już przez babę upieczoną. I wszyscy jacyś tacy milsi się stają. Oprócz dziada może i jednego pana, co w sklepie babę z impetem torbą ciężką uderzył. A że ona myśli świąteczne już miała, uśmiechnęła się do niego wyrozumiale.
– I z czego tak się kielczysz? – niegrzecznie spytał.
– Ja? – baba się zdumiała. – To przecież pan torbą mnie walnął. Ale święta idą, to i się uśmiechnęłam do pana.
– Lepiej niech pani sama patrzy jak idzie, prezenty jeszcze mi uszkodzi…
Dziad za to choinki pięknej nie docenił wcale. Dziecko z prawie zięciem z plantacji ją przywieźli, gdzie długo wybierali ponoć i własnoręcznie wyciąć musieli. Sufitu sięga, pociecha więc z drabiny ubierać ją musiała.
– Śliczniusia – bratanek spojrzeniem zachwyconym drzewko, a raczej drzewo omiótł.
– Wspaniała! – baba dodała.
– Jak z bajki wygląda – brat baby uznanie też okazał.
Tylko dziad milczał, a spojrzenie jego od zachwytu dalekie całkiem było.
– Choinka ci się nie podoba czy co? – baba się zdumiała.
– Myślę o tym jak ciężko rozbierać ją będzie i kto to niby zrobi – dziad ponuro skwitował.
Podoba Ci się Tydzień Baby?
INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!
Ale i tak choinka taka pokolenie najmłodsze najbardziej cieszy, że prezentów dużo się zmieści.
A z tymi baba jak nigdy spokojna jest. Dużo wcześniej o nich pomyślała. Za wcześnie może nawet, bo raz w złość popadła gdy dziecko z książką co to ją w prezencie dostać miało zastała.
– W szafie mi grzebałaś! – baba zaatakowała, a pociecha zaprzeczyła kategorycznie.
– No widzę przecież, że książkę co ci ją na gwiazdkę kupiłam czytasz! – baba nie ustępowała.
– O, nie, tę to sama sobie kupiłam! – wyjaśnienie padło. A że drugiej takiej samej sensu dawać nie ma, to szwagier ją dostanie, tak babie wyszło.
Dużo prezentów książkowych baba w tym roku robi. Jedną, przygodową bardzo dla wnuka przyjaciółki też nabyła. Trochę się wahała czy taki jedenastolatek czytać lubi, ale do wniosku doszła, że taki prezent to wychowawczy bardzo jest.
Ale jak przyjaciółce wizytę przedświąteczną złożyła, z ulgą odetchnęła.
– Ojej, ciociu, bardzo, bardzo dziękuję! – chłopiec jak tylko prezent w pokoju swoim rozpakował przybiegł.
– Nie ma za co – baba aż z radości pokraśniała, a ów odparł:
– Wiem, ale babcia mi kazała…