Jak inteligencja sztuczna z dziecka Bzika zrobiła


No nieźle, całkiem się babo skompromitowałaś – pociecha oceniła. O inteligencję sztuczną poszło.

Raz dziecko baba  o zrobienie obiadu poprosiła. I nachwalić się go później wszyscy nie mogli. Na blaszce łososia upiekło, warzywa i kuleczki ziemniaczane (z paczki).

– Świetnie to wymyśliłaś! – baba z uznaniem się odezwała.

– To nie ja, a sztuczna inteligencja – pociecha odparła. I pokazała babie jaką propozycję AI jej dało na hasło „szybki obiad bez nabiału”.

– O nowalijki w folii też spytałam, jakie dojrzeją przed końcem kwietnia, gdy pomidory wsadzać będziemy – dziecko się chwaliło. – I powiedziała, że rzodkiewki, sałatę i szczypiorek. Też z tej sztucznej inteligencji korzystać powinnaś.

– Własną mam – baba się broniła. – Najlepszym dowodem jest to, że dawno o tych samych nowalijkach mówiłam. Rzodkiewki już nawet z ziemi wychodzą.

– To akurat wiedziałaś, ale ona wszystko wie, no zadaj jakieś pytanie trudne – pociecha nalegała.  No to baba spytała co było pierwsze jajko czy kura. Jajko – zdecydowanie AI odpowiedziała i z nieskrywaną wyższością uzasadniła, że jaja na Ziemi już 300 milionów lat temu były, a kury w drodze ewolucji pojawiły się znacznie później. Pociecha zaraz skomentowała, co ta sztuczna o babie pomyślała.

– Wiesz, że ona za ciebie artykuły nawet pisać może, ot, choćby felieton taki – dziecko   kusiło. I zaraz polecenie wrzuciło „napisz felieton, w którym występować będą baba, dziad i dziecko”.



Podoba Ci się Tydzień Baby?

INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!


Zaczynał się nieźle nawet, baba z dziadem przed domem siedzieli. Z dzieckiem gorzej poszło, bo w piaskownicy bawiło się właśnie, a rodzina Bzikiem je nazywała.

– E, bzdury, sama na razie pisać musisz – pociecha skomentowała. – Ale jak problem jakiś masz, to śmiało pytaj, przeważnie z sensem odpowiada.

Tak się złożyło, że baba problem właśnie miała. Z dziadem. Bilety tanie na lot do Neapolu znalazła, o komunikacji miejscowej poczytała i wyszło jej na to, że dziad, co walutami obcymi dysponuje bilety tygodniowe nabyć będzie musiał.

– Nie warto, na pięć dni lecimy tylko, a miejscówkę świetną nam znalazłaś, w centrum samym, wszędzie pieszo się dostaniemy – dziad zaprotestował, co babie się nie spodobało. Nawet studenci na wycieczkach z dziadem narzekają, że on tempo takie między muzeami narzuca, że ducha wyzionąć można, a co dopiero baba.

No to baba inteligencję sztuczną spytała, co w Neapolu metrem zwiedzać. Odpowiedź piękną dostała, że tam stacje metra wystawami sztuki są, dziełem stu artystów. Zaraz linka znalazła i dziadowi, który w pracy w Gdańsku właśnie był posłała.

– Dobrze babo, jak chcesz to je obejrzymy – radośnie odpowiedź czytać zaczęła. Ale dalej było:  – W centrum są, do wszystkich dojdziemy…

Tekst: Kamilla Placko-Wozińska

Moja Harmonia Życia – czytaj najnowszy numer!

Dodaj komentarz