Tydzień Baby: Zdrowe wiosenne życie i jedzenie też


Jaki ten świat piękny się zrobił gdy wiosna taka przyszła, co jak lato jest prawie – przyjaciółka na kwiaty baby łypnęła, gdy na kije wybierały się właśnie. – Zaraz energii człowiek więcej ma i radości życia też.

Miło tak było na ścieżki leśne wyruszyć. Rowerzyści i spacerowicze życzliwie się pozdrawiali, w zachwyt coraz większy koleżankę wprawiając.

– Zawsze gdy tak ładnie się robi, to jakieś takie przekonanie mam, że nic złego spotkać mnie nie może – oceniła i dodała: – Co złe to za nami…

Ledwo mówić przestała dźwięk dziwny z siebie wydała. Taki, co na żadną radość życia nie wskazywał raczej. Koleżanka na poboczu przysiadła za nogę się trzymając.

– Krok za duży zrobiłam i coś mnie tak zabolało – wyznała. – Albo za słabo się rozciągnęłam, albo pesel to był.

Kontuzja na szczęście poważną nie była. Tempo jednak zwolnić do minimalnego musiały, co tę zaletę miało, że pozdrawiali je nie tylko ci zmierzający z naprzeciwka, ale i liczna grupa wyprzedzających. Z kijami i bez. No i rozmawiać swobodnie mogły, bo jak się wolno idzie to zadyszki nie ma.

– Wiem babo, że w tym sezonie na diety wszystkie się obraziłaś, ale jakbyśmy jakąś łagodną i smaczną znalazły? – przyjaciółka podstępnie namawiała. – To przy tych kijach, pływalni i siłowni nieźle byśmy zrzuciły.


Podoba Ci się Tydzień Baby?

INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!


– Nad tym zastanowić się trzeba. W telewizji słyszałam, że amerykańscy naukowcy odkryli, że chudzi wcale nie żyją najdłużej, a tacy z lekką nadwagą – baba odparła.

– No właśnie, z lekką – koleżanka babę wzrokiem krytycznym zlustrowała. – Może białego pieczywa nie jedzmy tylko i z masła na trochę zrezygnujmy.

Na kompromis ten baba poszła. I po kijach zaraz na zakupy zdrowe ruszyła. Pomidory i ogórki nabyła i w poszukiwaniu pieczywa odpowiedniego półki oglądała. I znalazła – kartonik z chlebem, który na zdjęciu nie tylko ciemnym był, ale i nasion wiele zawierał.

Wieczorem, gdy do kolacji lekkiej przygotowania robić zaczęła, pomidory pokroiła i ogórka. No i po chleb sięgnęła. I w przerażenie popadła, bo w kartoniku okruszki same z nasionami były.

– Dziadzie, szybko tu przyjdź, mówiłam, że myszy mamy – pomoc zawołała. – Chleb zżarły…

Dziad zdumiony w drzwiach kuchni się pojawił. Na resztki chleba spojrzał, opakowanie do rąk wziął i to co podstępnym, małym drukiem napisane było odczytał:

– „Chleb do samodzielnego wypieku”…

Pobierz najnowsze wydanie Mojej Harmonii Życia!

Viva Zioła! Sprawdź!

Tekst: Kamilla Placko-Wozińska

Dodaj komentarz