Tydzień Baby: W poszukiwaniu grzechów i prezentów


Babciu, ale ja grzechu żadnego nie mam, to co powiem? – Zosia łzy w oczach miała. – A żeby do komunii pierwszej pójść, to do spowiedzi iść najpierw należy.

– Każdy grzechy jakieś ma, zaraz coś znajdziemy – przyjaciółka baby uspokoiła. – O, choćby ten, że z bratem się biliście, mama mi opowiedziała…

– To jego grzech jest, on zawsze zaczyna – wnuczka stanowczo oświadczyła.

– A jak tatę okłamałaś, że uczyć się z Martą będziecie, a na festyn poszłyście, to już na pewno grzech był – babcia podpowiadała.

– Kłamstwo to nie było, bo trochę się też uczyłyśmy – dziewczynka zaprotestowała. – Uczynek dobry raczej, że nie powiedziałam wszystkiego. Tata denerwuje się zawsze, gdy same gdzieś iść chcemy…

– Tak czy inaczej grzech i koniec – babcia skwitowała.

– A właśnie, że nie! – Zosia łzy w oczach ponownie miała, z wściekłości tym razem. – Bzdury babcia opowiada!

– I znowu grzech masz, z babcią się kłóciłaś – po słowach tych lico dziewczynki jakby się rozjaśniło, a ona z uznaniem się odezwała:

– Super babcia jesteś! Lecę zapisać…


INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!


Pośmiała się baba, gdy przyjaciółka o akcji szukania grzechów opowiadała. Potem już jednak mniej wesoło było. Że na przyjęcie komunijne majątek wydać trzeba. Syna koleżanki pięć tysięcy spotkanie takie kosztuje, bo „talerzyk” jak na weselu prawie – 200 złotych. A jak baba powiedziała, że sukienki przynajmniej kupować nie trzeba, bo dzieci wszystkie w albach idą, to prawdą też się nie okazało. Na przyjęcie sukienka być musi.

Gościom też lekko nie jest, bo prezenty godziwe być powinny, żeby dzieci od kolegów nie odstawały. Bo zaraz po komunii informacjami wymieniać się będą. A najważniejsza to ta, kto ile kasy zebrał.

– Zosia na szczęście taka nie jest – przyjaciółka z dumą powiedziała. – Pieniądze dać jej chciałam, ale zaprotestowała, że babcia to za dużo też pewnie nie ma, że prezent mały wystarczy. Tylko co jej kupić, żeby radość jednak była? Taki całkiem mały ten prezent być nie musi…

Uradziły, że baba dziewczynkę, co właśnie z kotem się bawiła podpyta dyskretnie. No to baba rozmowę na tematy ogólne sprowadziła, jakie prezenty fajnymi są. Długą listę Zosia przedstawiła, ale żaden drobiazg na niej się nie znalazł. Jak do rowerów doszła, takich co od dwóch tysięcy się zaczynają, baba bardziej wprost zapytać postanowiła.

– A z takich mniejszych prezentów, jak od babci, to co byś chciała?

Zosia nad odpowiedzią nie zastanawiała się wcale:

– Jak od babci, to najbardziej iPhona chcę…

Pobierz najnowsze wydanie Mojej Harmonii Życia!

Viva Zioła! Sprawdź!

Tekst: Kamilla Placko-Wozińska
Zdjęcie: pixabay.com

Dodaj komentarz