Tydzień Baby: Urodziny teściowej i trudna nauka języka


Wiosną powiało jak pierwsze przebiśniegi u baby z ziemi zmarzniętej wyszły, a ptaki od rana śpiewać zaczęły. I jakoś tak lepiej babie na duszy od razu się robi. Zwłaszcza, że wizytę dziecka i prawie zięcia miała z okazji 95. urodzin teściowej baby. Jak pociecha przyjechała, baba akurat angielski on-line miała, to przywitać się nie mogła, rozmowę z dziadem podsłuchała jedynie.

– Dziadzie, to ile lat już baba tego angielskiego się uczy? – dziecko dopytywało. – Ze trzydzieści na pewno, z tego co pamiętam, a krócej od niej żyję przecież. I co, nadal nie umie?

I zaraz przypomniało, że jak dzieckiem prawdziwym było jeszcze, do Hiszpanii z babą pojechały, gdzie baba angielski szlifować zamierzała.

Źle babie przez pociechę szło, co z dziesięć lat może miała i jak tylko matka po angielsku się odezwała, zaraz ją poprawiała. Raz tylko baba satysfakcję miała, gdy z Anglikiem prawdziwym rozmawiała i ów stwierdził, że chyba w Szkocji długo była. Łypnęła baba na dziecko czy aby na pewno usłyszało, ale ono przez zęby skomentowało krótko:

– Bo gadasz jak szkocki pastuch…

No, ale od czasu tego baba postępy niewątpliwe poczyniła, sam dziad to stwierdził, gdy poinformował dziecko, że te lekcje dla baby jak szczepionki są.


Podoba Ci się Tydzień Baby?

INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!


– Widzę, że mózg jej nieźle pracuje, ale czy nauczyła się w końcu? – pociecha spytała.

– Jak szczepionki działają – dziad powtórzył. I dodał: – Im więcej lekcji, tym odporność jej na wiedzę wzrasta…

Najważniejsze jednak, że urodziny teściowej udanymi się okazały. Goście dotarli, a jubilatka, co zawsze słusznie, czyli tak jak baba głosuje popolitykować z kim miała. Baba z tej okazji fryzjera i kosmetyczkę odwiedziła nawet, a i bluzeczkę efektowną bardzo nabyła. Od rana paradowała tak z makijażem świątecznym przed dziadem, ale ów jak zawsze niczego nie zauważał.

Obiad wystawny baba z bratową i przyjaciółką szykowały. Tak się w kuchni sprawnie uwijały, że koło południa gotowe wszystko było. Że czas jeszcze został na baby gospodarskie prace, pomyślała, gdy bratowa obiad na drugą zadysponowała.

– Fajnie, to ja jeszcze przebrać się zdążę… – nie skończyła baba myśli, że w robocze ciuchy, celem o kury i konie zadbania, gdy dziad się odezwał:

– No właśnie, bo na ten obiad to tak raczej elegancko trzeba…

Pobierz najnowsze wydanie Mojej Harmonii Życia!

Viva Zioła! Sprawdź!

Tekst: Kamilla Placko-Wozińska

Dodaj komentarz