Radości pod choinką i problemów trochę


Oddawać prezenty baba musiała. Jeden bez żalu nawet, bo to maszynka do golenia była.

– Dlaczego prezent Roberta wzięłaś? – szwagier tonem ostrym zapytał.

– Nie wzięłam, tylko gwiazdor mi dał – baba wyjaśniła. – No i opisany jest, że dla mnie.

Po słowach tych baba na torbę z napisem „Kamilla” wskazała, a szwagier ową obrócił i oczom wszystkim „Robert” się ukazał. Przyznać się więc musiał, że ubiegłoroczne opakowanie wykorzystał.

Z drugim prezentem gorzej było, bo jak się już baba kosmetykami cieszyć zaczęła, dziad się odezwał:

– Oddaj, to nie twoje przecież…

Pomyłka taka zaszła, że gwiazdorki w postaci wnuczek brata „Kamę” odczytały, a napis „Katia” był. Niewinną więc baba całkiem była, a to w jej stronę spojrzenia oskarżycielskie rodziny się zwróciły, że gościowi z Ukrainy upominki zwinęła.

Dużo w tym roku prezentów pod choinką było, bo i siedemnaście osób do wigilijnego stołu zasiadło. W tym dziecko baby, co dodatkowo imieniny miało. Nawet psy smaczki dostały, tylko o kotach nikt nie pamiętał, więc szybko im baba po kawałku karpia dała, że niby on też od gwiazdora jest.

Długo by pewnie zwierzaki wokół stołu się kręciły w nadziei uzyskania kolejnych delicji, ale jak rodzina kolędy śpiewać zaczęła uciekły wszystkie z jadalni i w lenistwo świąteczne na fotelach i kanapach popadły ku zazdrości baby.

Przyjaciółka baby zaskoczyła ją prezentem dla męża w postaci płynu do spryskiwania szyb.

– Coś fajniejszego bym wymyśliła, ale on się uparł – tłumaczyła. Jak po córkę studentkę do Holandii jechali mąż barszczyk na drogę do termosu sobie zażyczył. No to przyjaciółka w drugi  grzańca potajemnie wzięła. Ledwo degustować zaczęła, mąż skrzywił się bardzo, że płyn do spryskiwania szyb niemożliwie śmierdzi. To i nowy pod choinkę dostać zapragnął…


INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!


Baba za to ze wszystkich prezentów zadowoloną bardzo była. Dziad też z zainteresowaniem wielkim na upominki jej zerkał.

– Ciekawe kto ci taką wieśniacką bransoletkę kupił – brzydko zagaił.

– E, ładna jest – babie bransoletka podobała się bardzo, ale we wzroku dziada dezaprobatę ujrzała, więc żeby na bezguście nie wyjść dodała: – No fakt, tandetna trochę.

– Babo! – dziecko, co rozmowę podsłuchało się oburzyło.

– Ojej, to od ciebie? – baba się speszyła i tłumaczyć się zamierzała, że skłamała trochę.

– Nie, prowokacja to była – pociecha wyjaśniła, a widząc, że baba nie rozumie, wyjaśniła bardziej: – Od dziada to jest…

Pobierz najnowsze wydanie Mojej Harmonii Życia!

Tekst i zdjęcia: Kamilla Placko-Wozińska

Viva Zioła! Sprawdź!

Dodaj komentarz