18.12 2023
Przedwigilijna opowieść z piernikami w tle
Że pięknie pierniki babie wyrosły, tak sobie westchnęła ducha świąt już czując. Udany debiut cukierniczy skrzydeł jej niewątpliwie dodał. Zaraz śledzie szykować zaczęła i gęś we wsi sąsiedniej zamówiła, co ozdobą obiadu bożonarodzeniowego będzie. Pod warunkiem, że jak nie przymierzając te pierniki się uda.
I wtedy wzrok baby na śmietanę kwaśną w lodówce padł. Po co jej tyle kupiła? Do śledzi raczej nie, bo te na świeżo w Wigilię bratowa robić będzie. I wówczas myśl straszna do głowy jej przyszła, że ta śmietana to nie w lodówce być powinna, a w piernikach co tak pięknie wyrosły…
Dziad z pocieszeniem szybko przyszedł, że pierniki i bez śmietany z przepisu udanymi bardzo są. Na dowód kawałek zjadł nawet.
– Ale wiesz babo, w czasie świąt tych atmosfera rodzinna najważniejszą jest – przy drugim kęsie westchnął.
Przyjaciółka baby też przygodę kulinarną miała. Z odkryciem takim zadzwoniła, że jak się do pierniczków przypraw korzennych nie doda, to ciasteczka zwykłe wychodzą. Jej mąż lepsze jednak od dziada pocieszenie miał. Że świetnie się stało, bo korzenie do grzańca zostały.
– Babciu, ciastka pycha! – wnuczek co pierniczków nie lubi pochwalił. I o opowieść wigilijną poprosił, jak to w dawnych czasach karpie w wannach przed świętami pływały. Optymistyczna to historia jest, bo o karpiu, co święta przeżył, bo w obronie jego wówczas siedmioletnia przyjaciółka baby stanęła i brat jej też. Że wiosną do Warty go puszczą, a do czasu tego u sąsiadki kąpać się mogą.
Podoba Ci się Tydzień Baby?
INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!
– Prawdę całą opowiedziałaś? – baba z powątpiewaniem spytała. I wyszło, że na kupowaniu pokarmu dla rybek skończyła.
– Jak Piotruś dorośnie, to powiem jak karp zginął… – przyjaciółka przyznała. Karp przez kota życie stracił. Jak to ów zrobił tego nikt nie wie, ale pewnego dnia ryba na podłodze w łazience całkiem martwa leżała, a obok Mruczek mruczał…
Kuchnia kuchnią, ale najwięcej zawirowań z prezentami zawsze jest. Baba z dzieckiem na ten przykład zgadała się, że jeden ten sam kupiły, ale dla różnych osób. Raz tak się zdarzyło, że dziad z bratem prezentami się wymienili, bo te same książki kupili. Dzieci najlepiej mają, bo listy do Gwiazdora piszą i on im przynosi, co zechcą.
Jak dziecko baby, co dzieckiem dawno nie jest, 11-letnią córkę przyjaciółki spytało czy list owy już napisała, Skye aż dwa pokazała.
– Jeden do mamy jest, a drugi do Gwiazdora – dziewczynka wyjaśniła. – W tym do mamy o te tańsze rzeczy proszę…