11.04 2023
Tydzień Baby: Poświąteczne upiększanie czas zacząć
Ustalone było, wiem, ale może lepiej o dni parę dietę przełożyć – baba nieśmiało zaproponowała.
Z przyjaciółką przed tygodniami kilkoma ustaliły, że „po świętach” to ostatni dzwonek już będzie, aby odchudzanie przed latem rozpocząć. Ale u baby jedzenia sporo zostało jeszcze, to i żal jej było kupować nowego, w dodatku dietetycznego.
– Masz rację – przyjaciółka się zgodziła. – Pół sernika jeszcze mam i dwa mazurki.
– Na kije iść miałyśmy – baba przypomniała.
– Kije też odłożyć musimy – kategoryczna odpowiedź padła. – Po pierwsze, bo padać może, a po drugie w ten nasz pozimowy tłuszczyk ze wszystkich stron równocześnie uderzyć musimy, dietą i ruchem. Wtedy tylko efekty będą.
No to połączyły kulinarne osiągnięcia. Baba pasztet i szynkę wystawiła, a przyjaciółka sernik dowiozła. Na tarasie, nad talerzykami relaksowały się mile, bo po takich świętach odpocząć trzeba.
– O, konie – koleżanka westchnęła w momencie pewnym i na chwilę dłuższą zamilkła.
– Co konie? – baba się zadziwiła. – Ich widok jakoś szczególnie cię nastraja?
INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!
– Patrzę tylko jak tę trawę żrą – przyjaciółka znów westchnęła. – Jak my, gdy zapasy wykończymy…
Zgodnie ustaliły jednak, że jak mus to mus, na sałatę przejdą i o inne przejawy urody też zadbają. Paznokcie na początek zrobią, tylko uważać bardzo trzeba u kogo. Pani Ania, do której baba chodzi, miłą bardzo jest, ale pani Marylka przyjaciółki nietaktowną bardzo się okazała. Lakiery prezentowała, ciemne same.
– Tamte wolę – przyjaciółka na półkę z tęczowymi barwami wskazała.
– O, nie, w pani wieku nie przystoi… – tym zdaniem pani Marylka klientkę straciła.
Największą złość przyjaciółka na siebie miała, że nie tylko nic nie odpowiedziała, to w dodatku na bordowy się zgodziła. Ale wnioski z tego wyciągnęła i gdy po paru dniach ekspedientka w galerii krem świetny na zmarszczki jej polecała, upewniła się:
– Naprawdę taki dobry?
– O tak! – sprzedawczyni potaknęła.
– Powinna go więc pani używać – przyjaciółka rozmowę zakończyła.
Jednej baby koleżance wizyta u kosmetyczki na złe bardzo wyszła. Brwi i rzęsy zrobione już miała, drobne zabiegi depilacyjne zostały jej jeszcze, gdy kolega, taki co dawno w oko jej wpadł zadzwonił. W celu na kawę wyskoczenia.
– Świetnie, tak za pół godziny mogę, u kosmetyczki jestem właśnie – koleżanka bardzo się ucieszyła. – Jeszcze mi tylko wąsy i broda zostały…
– To na razie, kiedyś jeszcze zadzwonię – kolega szybko się rozłączył.