27.03 2023
Tydzień Baby: Skutki wiosennego roztargnienia
Że nie wierzysz widzę, tak jak ta sąsiadka dawna – przyjaciel smutno głową pokiwał. – W Internecie znajdziesz, że prawda to jest.
Baba uwierzyć nie chciała, że ptaki margarynę lubią bardzo i zawartość pudełka jednego w godzin parę zjadają. I zdrowo to dla nich jest.
Kwestia margaryny przy okazji opowieści kolegi wypłynęła o wiosennym roztargnieniu wskutek którego chleba kupić zapomniał. Do sklepu więc wrócić musiał, czego nie żałował wcale, bo o swoich podopiecznych przy okazji pomyślał.
– Poproszę chleb i najtańszą margarynę – grzecznie się odezwał i gdy zakupy pakował sąsiadkę dawną w kolejce zobaczył. Serdecznie się przywitali, wypytał co u niej słychać.
– A ty widzę nadal artystą jesteś i te obrazy malujesz – znacząco na margarynę łypnęła.
Babie wiosenne roztargnienie średnio jak na razie dokucza. O posadzeniu rzeżuchy w tym roku pamiętała. Tylko że o tydzień za wcześnie i teraz martwi się czy owa do świąt wytrzyma, a na posadzenie kolejnej za późno już jest. Rzeżucha taka dwa tygodnie i dwa dni rosnąć ponoć musi.
W przypadku przyjaciółki baby roztargnienie kosztownym bardzo okazać się mogło. I na niewiele pomoc baby by się zdała.
Przypadkiem w galerii handlowej się spotkały, baba bez zakupów żadnych jeszcze, a koleżanka z pięcioma torbami i jeszcze stołeczkiem, co go za nogę niosła.
– Życie mi babo ratujesz! – uradowana wykrzyknęła. – Pomóż mi z zakupami tymi, bo bilet parkingowy zgubiłam i szukać teraz muszę. Po koszulkę tylko dla Piotrusia weszłam, a okazji trafiłam tyle…
INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!
No to baba część toreb przejęła i razem ruszyły. Po drodze przyjaciółka o kuchni nowej opowiedziała co zabudowę wysoką ma, a tu taki stołeczek w oczy jej wpadł. Że idealny będzie, mówiła.
Pięć sklepów obeszły, ale bilet parkingowy się nie znalazł. Żadna z ekspedientek poradzić też nie umiała co w przypadku takim zrobić należy.
– Żaden klient z problemem takim nie przyszedł jeszcze – jedna się wytłumaczyła. – Pewnie zapłacić więcej będzie trzeba.
– Trudno, niczego nie wymyślę – klientka westchnęła i w stronę parkingu się udały z obawami, że może na ten przykład za dobę całą skasują.
– Do sklepów wrócić musimy! – przyjaciółka nagle stanęła.
– Po co? Przecież szukałyśmy wszędzie, gdzieś ten bilet bezpowrotnie przepadł – baba zaprotestowała.
– Te towary im oddać – wyjaśnienie dziwne padło.
– Stołeczek też? – ironicznie baba spytała, wkurzona nieco, że okazje wszystkie nagle koleżance podobać się przestały.
– Zwłaszcza stołeczek – przyjaciółka już obrót o 180 stopni wykonała. – Bo ja właśnie przypomniałam coś sobie…, że ja tu pieszo przyszłam.