14.02 2022
Tydzień Baby: Ojojoj, niedobrze panie bobrze
Radość jakaś taka wiosenna na babę spłynęła. Słoneczko na fotowoltaikę i nie tylko pada wreszcie, przebiśniegi rosną i kurnik też. Taki prawdziwy, z wybiegiem siatką pokrytym, co by jastrząb kur przyszłych skrzywdzić nie mógł. Bratanek z kolegą go stawiają, bo po ubiegłorocznych krwawych scenach z udziałem ptactwa drapieżnego i lisów, baba zapowiedziała, że żadnej tragicznej kurzej śmierci już nie zniesie.
Na kije też baba z przyjaciółką pierwszy raz w sezonie ruszyły i bazie na zniszczonym krzaku spotkały. Intensywność chodzenia wzmocnić więc postanowiły, bo znak to był, że ta wiosna zaraz rozpędzać się będzie. Baba powód szczególny do ćwiczeń miała, bo dwa pączki zjadła, co ich w żadnej diecie nie ma. Przez dziada tak się stało. W czwartek miniony do kuchni wpadł z informacją, że to tłusty czwartek jest. No to baba się uparła, że po pączki pojechać musi.
Dwa zjadła, ale co tam raz w roku się należy. Bratanek, który wieczorem wrócił, resztę pączków dojadł i do koleżanki z pracy z pretensjami zadzwonił, że święto takie przegapiła.
– Dziadzie, pokręciłeś coś, tłusty czwartek 24 lutego dopiero będzie – po rozmowie obwieścił. Dziad na Internet się powołał, że pełno tam pączków jest, ale wiadomości nie otwierał wcale, bo on owych piec nie zamierza przecież.
Walentynki za to dziad przegapił, a jak nadrobić próbował to jeszcze gorzej wyszło. Wraz z wiosną na stawie u baby bobry się uaktywniły. Dziad drzewa siatką osłonił i uznał, że te bobry to teraz polubić trzeba, a zwłaszcza zwyczaje ich poznać. W tym celu „Vademecum bobrowe” zamówił.
– To może twój walentynkowy prezent być – wręczył książkę babie. Ucieszyła się nawet, ale pierwsze zdjęcie na które wzrok jej padł w rozdziale o oskórowaniu bobra było…
INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!
– Dziadzie, to makabra jakaś jest – bliska omdlenia obwieściła, gdy do przepisów na mięso z bobra doszła.
– Te straszne strony powyrywam – dziad oburzony bardzo był. Wzrok jego na zdjęcia modelek jednak padł, więc zawahał się. Ale na moment tylko, bo jedna czapkę z bobra miała, a druga z dumą potrzaski na owe prezentowała. Wyszło na to, że tylko jeden rozdział zostać może, bo o ochronie bobrów był. Przy bliższym obejrzeniu okazało się, że też nie. Informował jak pozwolenie na odstrzał bobrów uzyskać można…
Przyjaciółka z mężem, co od lat z pomysłem budowy domu na wsi się noszą z wizytą do baby się wybrali, celem wspólnego wiosny witania.
– Spóźnimy się trochę, bo do Jerzykowa jeszcze zajechać musimy – telefonicznie poinformowała. – Ziemię tam kupić chcemy.
– Ziemię? W Jerzykowie? Cudownie – baba radości nie kryła, bo to wieś sąsiednia jest i miło będzie sąsiadów takich zyskać. – Zaraz dziadowi powiem, też się ucieszy.
– A co was tak cieszy? – przyjaciółka się zadziwiła. – Udziały jakieś w tym ogrodniczym macie?