31.07 2023
Tydzień Baby: Nerwy wakacyjne z arbuzami w tle
Nerwowo bardzo u baby jest wskutek wakacji co się za godzin parę rozpoczną. Po trzy razy baba sprawdza czy aby na pewno dokumenty wszystkie i bilety przygotowane są, czy kremy z filtrami do walizki już trafiły i czy apteczka odpowiednia jest.
Ale nawet jak wszystko na miejscu jest, to ona i tak w nerwy popada. Czy takie karty pokładowe na czas przyjdą i czy na pewno samochód zarezerwowany na lotnisku w Maladze czekał będzie.
– Babo skończ z panikowaniem tym – dziad spokój duży wykazuje. – Jak ci napisali, że karty pokładowe na komórce mieć wystarczy, to tak widać jest. Jak właścicielka klucze do domku ma dać, to da na pewno…
Spokój dziada wyjazdu dotyczy jedynie, nerwy nachodzą go w kwestii tego, co na dwa tygodnie zostawić musi. Na pierwszym miejscu obaw bokserka Lea jest, czy rodzina troszczyć się o nią odpowiednio będzie. Zaraz za psem arbuzy są, co to je dziad uprawia. Już myślał, że nic z nich w tym roku nie będzie, gdy nagle owoce całkiem spore się pojawiły.
– Z dnia na dzień coraz większe są, czy oni ich nie zmarnują? Mogą podlewać za dużo, albo i za mało – troską taką z babą się podzielił.
– Ale mogą i w sam raz – baba uspokajająco odpowiedziała. – A jak wrócimy to dopiero piękne będą!
– Może, ale widział nie będę jak dojrzewają… – smutek w głosie dziada wyczuć się dało.
Baba znacznie więcej obaw ma. O pomidory na ten przykład, co wyjątkowo obrodziły. Jak je drożdżami opryskuje, to nie chorują wcale, ale ślimaka jednego baba w folii spotkała, a na nie sposobu nie zna. Czy bratowa co gospodarstwo przejmuje ze ślimakami wygra?
INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!
A czy brat co w zastępstwie baby do koni rano pójdzie znajdzie czas, żeby po pyskach je pogłaskać tak jak lubią?
Najwięcej obaw baby kury wzbudzają. Witaminy specjalne im kupiła, bratowej pokazała jak z paszą owe mieszać, ale czy to wystarczy aby zdrowe były?
Przykrość babę wielka spotkała. Kurę martwą znalazła. Dziad pocieszał, że to z tych starych kur, że życie piękne u baby miała, ale i tak babie bardzo żal. Bratanka, co to wspólnie opiekę nad kurnikiem sprawują poinformować o wydarzeniu przykrym musiała. Tylko jak napisać? Że kura zdechła, brzydkie jej się wydało. No, ale przecież kury nie umierają… Wyjście w końcu baba znalazła, bezpiecznie więc poinformowała: „Jedna kura odeszła, z tych starych”. Minut parę minęło, gdy bratanek SMS-a przysłał: „Jak tak będziesz robić niedługo bez kur zostaniemy”.
Teraz to łzy w oczach baby się pojawiły. Co ona winna? Paszę najlepszą kupuje, witaminy, kurnik i wybieg dezynfekuje, a tu pretensja taka. Jak bratanek wrócił rozmowę poważną odbyć z nim zamierzała, ale nie zdążyła.
– Po co je wypuszczałaś? – bratanek dziwnie zaatakował, ale minę smutną baby widząc, łagodniej dodał: – Może znajdę ją jeszcze. Pokaż w którą stronę poszła…