14.03 2023
Tydzień Baby: Luksusowe zakupy w warzywniaku
Do warzywnika baba udać się do wsi sąsiedniej musiała. Miejscowa sklepowa bowiem zaprzestała przywożenia pomidorów i ogórków z giełdy.
– Po co mi te nerwy? – pytaniem brak produktów owych wyjaśniła. – Na mnie klienci się wyżywają, że pomidory po siedemnaście złotych wychodzą. Cebula jest jeszcze, po sześć, ale jak nadal narzekania będą, że tak zdrożała, też przywozić jej nie będę.
Postawę ową baba zrozumiała, gdy w sklepie z warzywami się znalazła. Tam to dopiero sprzedawczyni się nasłuchała! Najczęściej tego, że na głowę upadła, że sałata jedna (10 złotych) droższa u niej niż kilogram bananów na ten przykład jest. Albo, że kalafior cenę swoją podwoił prawie, a zakupy w warzywniaku jak w salonie ekskluzywnym są. W kwestii paragonów przynajmniej. Ekspedientka rezolutną jednak bardzo się okazała. Na zaczepkę każdą odpowiedź miała, jak nie przymierzając rzecznik rządu.
– Pani, włoszczyzna po siedem? Po cztery chyba w roku ubiegłym była – klientka pretensję zgłosiła.
– Duża jest, to i podzielić ją można, a wtedy pani życie taniej niż przed rokiem wyjdzie – sprzedawczyni ze spokojem poradziła. I znacząco dodała: – A emerytura już zrewaloryzowana…
Pana w kolejce cena papryki (31 zł) zdenerwowała bardzo. Że wariactwo jakieś, bo w rzeźniku sąsiednim cena wołowiny w promocji taka sama jest.
– Co za porównanie! – teraz to ekspedientka się oburzyła. – Niech się pan zastanowi o ile papryka taka od mięsa zdrowsza jest. I dla klimatu lepsza. Wiecie ile wody zużyć trzeba żeby kilogram wołowiny uzyskać?
INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!
Klient zamilkł, bo nie wiedział, baba, co za nim stała też.
– 16 tysięcy litrów i to według najniższych szacunków, a planeta wysycha… – sprzedawczyni zakończyła.
Na wypadek wszelki bez żadnych dyskusji dodatkowych baba dwa pomidory malinowe (25 zł kilogram) i dwa ogórki (16 zł) nabyła. Jak już w domu sałatkę robić zaczęła, że cebuli nie kupiła, zorientowała się. Deszcz padać zaczął właśnie, kurtkę z kapturem więc co dziecko ją zostawiło wdziała i do sklepu się udała.
– Jaki fajny kapturek do nas przyszedł – młody człowiek w kolejce na jej widok się ucieszył. – Kapturku, proszę kup przede mną.
Po tych słowach baba przypomniała sobie, że kaptur pomponem wielkim uwieńczony jest i dziwnie pewnie w nim wygląda. Szybko więc kaptur zdjęła.
– Ojej, przepraszam bardzo – młody człowiek się speszył. – Myślałem, że pani młodsza jest, znacznie młodsza…
Już, już baba powiedzieć miała, że nic się nie stało, a przeciwnie miło jej było, gdy młody człowiek dodał:
– To może jednak ja pierwszy kupię…