15.01 2024
Tydzień Baby: Gdy noga zdjęta z gazu zawodzi…
Jak tak śnieg poprószy trochę, to babie jako i zwierzakom wszelkim bardzo się podoba. Kury z wybiegu do kurnika wracać nie chcą, czemu chętnie pies i koty się przyglądają, konie radośnie się tarzają, a baba dostojnie z kulą się przechadza. Z tą kulą to tak na wypadek wszelki, gdyż od dni paru używać jej już nie musi, bo kostka i kolano skręconymi już nie są. Nawet samochód prowadzić może, tyle, że przy aurze panującej przyjemne to nie jest.
Ostrożnie bardzo baba jeździ, a stres duży i tak na marznącej jezdni zawsze ma. Dwie przyjaciółki baby, co też uważne bardzo za kierownicą są, przypadków przykrych się nie ustrzegły.
Jedna sarnę potrąciła, gdy owa niespodziewanie na drogę wbiegła. Przyjaciółka bardzo wypadek ów przeżyła, z babą prawie kontakty zerwała, gdy ta zdjęcia pierników własnoręcznie upieczonych jej wysłała. Bo myślała, że to pasztety są, a baba żarty nomen omen niesmaczne sobie robi.
– Żadna tam noga z gazu nie pomaga, dawno zdjętą miałam i biegami hamować próbowałam – swoją kolizję przyjaciółka druga relacjonowała. – A i tak w tył audi pięknego wjechałam…
Na światłach, co czerwone były właśnie do wydarzenia tego doszło. Uszkodzenia dużymi nie były, no ale tył audi najlepiej nie wyglądał, podobnie jak przód toyoty przyjaciółki.
Podoba Ci się Tydzień Baby?
INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!
Przestraszyła się nawet na widok rosłego, przystojnego kierowcy, który energicznie z wozu przed nią wyskoczył.
– Ja…, ja przepraszam bardzo, ale zrobić nic nie mogłam – przyjaciółka tłumaczyć się próbowała. – Nie dało się zahamować, bo jezdnia czarna niby, ale lód na niej jest. To moja wina, zaraz oświadczenie napiszę.
– Ależ nic takiego się nie stało, ważne, że pani nic nie jest – mężczyzna spokojnie odparł. – W końcu od czego ubezpieczycieli mamy.
– Ale to kłopot zawsze dla pana i wozu szkoda, na nówkę wygląda – zaskoczona nieco sprawczyni dodała z zainteresowaniem coraz większym na pokrzywdzonego łypiąc. Wiek odpowiedni miał, aparycję aż za bardzo, a na palcach obrączki nie było.
– To nawet szczęśliwy bardzo zbieg okoliczności jest, że tak się spotkaliśmy – uśmiechnięty kierowca ocenił, a koleżanka aż pokraśniała z zadowolenia.
Jak oświadczenie wypisywała intensywnie myślała, czy inicjatywy przejąć nie powinna i na kawę zaprosić. Że to w ramach przeprosin. A może facet sam coś zaproponuje, skoro tak miło na nią patrzy?
Dłuższą chwilę się wahała, oświadczenie napisanym już zostało, a propozycja żadna nie padła. Już, już przyjaciółka z tą kawą wyskoczyć miała, gdy mężczyzna się odezwał:
– Bo wie pani, wczoraj na parkingu jak żona cofała, w słupek wjechała…