W lesie odpoczywają zmysły i trenujemy odporność


W świecie, w którym żyjemy, ważne jest każde drzewo i las, stworzenia drobne i dzika zwierzyna. O tym opowiada dr inż. Anna Wierzbicka, adiunkt w Katedrze Łowiectwa i Ochrony Lasu UP w Poznaniu, naukowiec z miłością traktująca swój zawód, pasjonatka przyrody, ekolog lasu, prezeska Stowarzyszenia Edukatorów Leśnych, członkini Zarządu Stowarzyszenia Rzecznicy Nauki. Pasjonuje się metodologią nauczania o lesie w myśl bioróżnorodnego rozwoju, a prywatnie mistrzyni kulinarna specjalizująca się w daniach z dziczyzny.


Tekst: Danuta Pawlicka


Bada pani zwierzęta leśne wielkości kleszcza oraz ich leśnych żywicieli, a jednocześnie, jak człowiek zarządza zasobami przyrody.

Nie tyle jak zarządza, ale jaki ma stosunek do zarządzania i gospodarowania. Często mamy jako społeczeństwo takie rozdwojenie jaźni: chronimy zwierzęta, ale gdy zjadają żywopłot koło domu, to telefon na uczelnię: niech pani coś z tym zrobi! Albo protestujemy przeciw użytkowaniu lasu, czyli wycinaniu drzew i sadzeniu nowych, a jednocześnie chcemy kupować drewno na opał i mieć drewniane domy.

Moje zainteresowania badawcze zaczęły się od zwierząt, a rozszerzyły się dzięki obserwowaniu i słuchaniu świata wokół mnie.

Las był przypadkowym wyborem, czy uwiodła panią jego bioróżnorodność?

Gdy zauroczył mnie las, nie używano jeszcze słowa bioróżnorodność. Moi dziadkowie mieszkali na skraju Puszczy Noteckiej i każde wakacje spędzałam u nich w tym, stosunkowo ubogim, lesie. Ale do dziś sosny to moje ulubione drzewa, a w domu mam sosnowe meble.

Japoński lekarz mający przed sobą zestresowanego i przepracowanego pacjenta, zapisuje mu na receptę 45 min pobytu w lesie. Las jest ważny dla naszego zdrowia?

Cała przyroda w ogóle jest ważna. Wyszliśmy z przyrody, to jest nasze środowisko naturalne, a potem sami zamknęliśmy się w miastach i oddzieliliśmy fizycznie i mentalnie od przyrody. Stąd wiele problemów, nie tylko zdrowotnych, ale coraz częściej psychicznych. W lesie jest czasem zimno i mokro, czasem śmierdzi, ale tam wracamy do równowagi, między drzewami odpoczywają nasze zmysły i trenujemy układ odpornościowy.

Znienawidzone kleszcze odstraszają nas od spaceru w lesie! Czy ich wytępienie spowodowałoby szkodę dla przyrody?

Każdy pasożyt kontroluje populację swoich żywicieli, kleszcze też. Z kleszczami, i wieloma innymi zwierzętami, jest tak, że dziś nie wiemy do końca, jaka jest ich rola. Dopiero jak ich zabraknie, jak wyjmiemy jeden klocek z wieży Jengi (przyp. red: drewniane klocki układane w kształcie wieży) , to okazuje się, że wszystko się zawaliło. Czasem nic się nie dzieje na pierwszy rzut oka – wieża stoi, ale jest dużo mniej stabilna.

Z kleszczami jest tak, że najprostsze sposoby są najlepsze. Nigdy nie chodzę do lasu w krótkich spodniach, czy w spódnicy. Długie spodnie stanowią najlepszą ochronę, ponieważ nie pozwalamy kleszczom dostać się do naszej skóry. Stare i dobre geranium kojarzone z parapetów u babci to najlepszy repelent, o ile ktoś nie jest uczulony.

Cały tekst przeczytasz w najnowszym numerze Mojej Harmonii Życia

Pobierzesz go TUTAJ. SPRAWDŹ!

Viva Zioła! Sprawdź!

Dodaj komentarz