Tydzień Baby: Wakacyjna laba nadchodzi…


Wakacje baba zaraz zaczyna. Spakowana nawet już jest, co zadaniem łatwym ani przyjemnym nie było. Co niektóre ubranka na ten przykład w domu zostać musiały wskutek niedopasowania do baby. Mniejsze jakby się zrobiły. A jak do kostiumu kąpielowego doszła, to dziad zaprotestował:

– A gdzie w nim chodzić zamierzasz? Do kościołów czy muzeów raczej?

– Jak to gdzie? Plażować pewnie za długo nie będziemy, ale w morzu kąpać się codziennie zamierzam – baba odparła.

– W jakim morzu? – dziad się zadziwił. – Na trasie żadnego nie mamy…

Aż niemożliwe babie się wydało, że z namiotem do Włoch jadą, a morza ma tam nie być. Ale dziad zaraz mapę pokazał, gdzie zabytki różne oznaczył. Morze wszędzie blisko niby, ale czasu na nie nie będzie, bo dziad program napięty bardzo przygotował.

– No dobrze – dziad ugodowo się odezwał. – Bierz ten kostium, jeden kemping nad jeziorem jest…

– Ale kolacja elegancka będzie, obiecałeś – baba o atrakcyjność programu walczyła.

– Pewnie, że tak – dziad łatwo się zgodził. – Nawet codziennie być może, zobacz co kupiłem.

Kieliszki do wina to były w sztywnym etui, co w podróży się sprawdza.

– Teraz jak sobie wieczorem przed namiotem siądziemy, bagietkę zjemy i elegancko winem popijemy z kieliszków, a nie jak kiedyś z kubków…

INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!

Baba kłótni przed wyjazdem nie chciała, więc w skrytości mapę jeszcze raz przejrzała, kempingi co nad morzem są znalazła i na miejscu o nie powalczyć postanowiła. Może już w Bawarii, gdzie przystanek pierwszy mieć mają celem zwiedzenia zamku i trzech kościołów, temat poruszy, a jak będzie trzeba, to i na ostrzu noża postawi.

Jak już samochód zapakowany był, babie pożegnanie z przyjaciółkami pozostało. Do jednej zadzwoniła, gdy ta starszego synka z ciocią na działkę odwiozła. Z młodszym, czteroletnim do domu wróciła i uspokoić go nie mogła, tak płakał…

– Oddzwonię jak Staś przestanie – poinformowała. I chwilę dłuższą to trwało.

Staś przez łzy wydukał w końcu, że o brata tak się martwi.

– Ale niepotrzebnie! – mama uspokajała. – Nic Jasiowi przecież nie będzie. Na pewno świetnie się z ciocią bawi.

– No właśnie dlatego płaczę – Staś wyjaśnił. – On się tak świetnie bawi, a ja w domu…

Druga baby przyjaciółka, co dawno po urlopie jest, z trudem zazdrość kryła, że baba wyjeżdża dopiero.

– Przyjemności życzę, ale na zwiedzenie to już słabo, dzień krótki taki – oceniła.

– Ale na plażowanie i kąpiele wystarczy – baba złośliwie nieco odparła, bo wie, że koleżanka opalać się lubi.

Potem to już się tylko śmiały, że tak im ten spór świetnie wyszedł.

– Ja tak ze złości, bo sama zostaję. Ust do kogo otworzyć nie będę miała – przyjaciółka się wytłumaczyła. – Aśka z pierwszego piętra też wyjeżdża, ale ona to na starość zwariowała całkiem…

– Na jaką starość? Młodsza od nas przecież jest – baba w obronę sąsiadkę wzięła.

– Ale o dwa lata tylko – przyjaciółka wyjaśniła. – Zaraz sama przyznasz, że na głowę upadła. Wiesz jak urlop spędzać zamierza? Pod namiotem…

Tekst: Kamilla Placko-Wozińska

Zamów najnowsze wydanie „Mojej Harmonii Życia”.
W wersji papierowej lub e-wydania!

Dodaj komentarz