25.07 2023
Tydzień Baby: Śmierć kury i jastrząb zniewolony
Zabić drania powinieneś przykładnie – jeden z bratanków baby oświadczył.
– Ale on piękny taki był – dziad westchnął.
– Może i piękny, ale morderca – drugi z bratanków pierwszemu rację przyznał, choć z uznaniem na zdjęcia przez dziada zrobione patrzył.
O jastrzębiu to było, co przez dziurkę niewielką w siatce na wybieg kur się dostał. Owe tym razem mu uciekły, ale dnia poprzedniego jedna w okolicznościach zagadkowych poległa. Że wszystko zabezpieczone, się wydawało, a rozszarpane zwłoki leżały.
Zagadka się wyjaśniła gdy drapieżnik wrócić postanowił. Tyle, że jak na wybiegu się znalazł, wydostać z niego się nie potrafił. I tak go dziad zastał. I drogę powrotną do wolności ptakowi wytyczył.
– Szkoda, że zostać u nas nie mógł, od tych wszystkich kur go wolę – dziad długo spotkanie rozpamiętywał.
– A jajka lubisz – baba uwagę zwróciła.
– Jajka to i w sklepie są, a jastrzębi nie ma – dziad przy swoim trwał. – Mogłem go zostawić.
– Ciekawe co by jadł? – baba spytała.
– Jak to co, kury. Ze dwadzieścia ich mamy… – po tych słowach złość w babę wstąpiła, że dziad z uczuciami jej całkiem się nie liczy. Jakby łez w jej oczach nie widział, gdy kurę martwą całkiem znalazła. Długo o cierpieniach owej myślała.
Sąsiadka za to zrozumienie pełne wykazała.
– Widziałam babo, że płakałaś prawie – oceniła. – Rozumiem, kury żal.
INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!
A gdy baba spojrzeniem wdzięczność okazała, dodała:
– Dorodna taka była, na rosół idealna…
Refleksja taka babę naszła, że jak ktoś od zawsze na wsi żyje, to problemu ze zjedzeniem kury własnej nie ma. Nawet jastrzębia pięknego ukarać okrutnie by potrafił. Ale taka baba z miasta pojęcia dotąd nie ma, co z kurami zrobi, jak nosić jaja przestaną.
No, ale babę spotkanie miłe z przyjaciółkami z miasta czekało. One uczucia baby dobrze rozumieją. Kury żal im też na pewno będzie i to wcale nie z kulinarnych powodów.
Pociągiem się baba do miasta wybrała. Nie tylko dlatego, że ekologicznie to jest, ale i szybciej znacznie. 20 minut i w centrum się znajduje, a samochodem z godzinę, albo i dłużej jechać trzeba i za parking słono płacić jeszcze.
– Poznań Główny senior i powrotny poproszę – bilet baba w pociągu kupowała.
– Ten powrotny też senior ma być? – pytanie konduktora w zdumienie babę wprawiło.
– A jak pan sądzi? Przez te parę godzin w Poznaniu odmłodnieję? – baba niegrzecznie trochę pytaniem na pytanie odpowiedziała.
– Ja tam wiem po co pani jedzie – kolejarz ramionami wzruszył. – Może do kosmetyczki…