Naturalne kosmetyki, czyli piękna jak Matka Natura


Już Kleopatra, słynąca ze swojej urody królowa Egiptu, kąpała się w kozim mleku, aby mieć piękne ciało, a o cerę dbała stosując peeling z orzechów i smarując ją miodem. Zbawienne działanie produktów wziętych prosto z natury znamy zatem od tysiącleci. Jednak dopiero teraz, w XXI wieku, używamy ich z pełną świadomością dokonywanego wyboru. Stosując kosmetyki naturalne, chcemy być nie tylko piękne (w tej dziedzinie rynek zdecydowanie preferuje panie), ale i żyć w zgodzie ze środowiskiem.


Tekst: Nina Małecka
Zdjęcie: pixabay.com

Co ciekawe, formalne określenie produktu naturalnego wcale nie jest takie proste, gdyż prawodawstwo Unii Europejskiej okazuje się być w tej materii bardzo nieprecyzyjne i opiera się na przepisach z 2000 roku. W dużym uproszczeniu kosmetyk naturalny to taki, który została wytworzony z naturalnych składników – pochodzenia roślinnego, zwierzęcego lub mineralnego. Składniki takiego produktu powinny być jak najmniej przetworzone, pozyskane bez negatywnego wpływu na środowisko (zdecydowane NIE dla kosmetyków testowanych na zwierzętach) oraz nie powinny zawierać syntetycznych konserwantów (parabeny, formaldehydy), substancji zapachowych czy barwników.

Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Angelikę Kantor i Roksanę Hübner z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach po kosmetyki naturalne najczęściej sięgają młode kobiety, w wieku do 30 lat (to prawie 70 procent z grupy około 900 przebadanych pań). Kolejna grupa (20 procent), to konsumentki w wieku do 44 lat. Panie zdecydowanie cechuje wyższe, a na drugim miejscu – średnie wykształcenie i deklarowany wysoki poziom świadomości ekologicznej. Co ciekawe – są mieszkankami dużych aglomeracji miejskich lub wsi. O tym, czy zdecydują się na zakup danego produktu (najczęściej raz, dwa razy w miesiącu) wpływ ma oczywiście cena, choć główną rolę w podjęciu decyzji odgrywa skład produktu oraz jego zgodność z oczekiwaniami. Jak każda dziedzina życia, także rynek kosmetyków naturalnych kocha nowości. Kobiety zauważają je w ofertach sklepów, jednak najczęściej bywają wierne sprawdzonym wyborom.

Szminka z buraka

Hydrolaty (czyli efekt uboczny powstawania olejków eterycznych, ale też np. z pędów bambusa), kremy, peelingi, balsamy czy maseczki, to produkty, które mogą być całkowicie naturalne. Dotyczy to także kosmetyków do makijażu (tutaj bazą może być mika, puder bambusowy, jedwab). Niezmiennie pożądane składniki w kremach do twarzy to np. bławatek, który działa kojąco oraz poprawia koloryt skóry, rokitnik dla cery naczynkowej czy przeciwzapalny dziurawiec. Dobrze sprawdza się również łagodzący aloes. Goniąc za nowościami producenci sięgają też po mniej typowe składniki, jak ekstrakt z czerwonego wina, beta-glukan z drożdży (łagodzi podrażnienia, stymuluje układ odpornościowy skóry) czy betaina z buraka cukrowego (nawilża i chroni błony komórkowe). W kremach warto wystrzegać się glikoli polietylenowych, kryjących się pod skrótem PEG, zaś w tonikach alkoholu, szczególnie gdy jest to etanol, który przesusza oraz podrażnia skórę (jego obecność doskonale zastępują hydrolaty). Szkodliwe substancje czają się również w antyperspirantach – naturalnymi zamiennikami dla talku czy aluminium są np. ałan i puder bambusowy.


Czytaj również: Zero waste w takim wydaniu: wypij zupę i zjedz kubek


Od kilku lat w gronie konsumentów kosmetyków naturalnych, producenci zauważają także wegan. W kosmetykach wege nie spotkamy więc popularnego mleczka pszczelego, śluzu ślimaka czy kolagenu, nie mówiąc już o jakimkolwiek etapie produkcji, na którym mogłoby ucierpieć zwierzę. W jednej ze znanych wegańskich marek, kwas karminowy, stosowany jako barwnik w szminkach, a pozyskiwany z wysuszonych i zmielonych owadów zwanych czerwcami kaktusowymi, z powodzeniem zastąpiony został… burakiem.

Szampon w kostce

Wybierając szampon lub odżywkę do włosów, warto zwróć uwagę, aby ich skład był wolny od silikonów oraz parabenów (SLS to detergent czyszczący, stosowany m.in. w płynach do naczyń, a Cocamide DEA jest substancją odpowiedzialną za tak lubiane pienienie). Najlepiej wybrać preparat opierający się na produktach roślinnych czy ziołowych. Mamy więc do wyboru nawilżający aloes, wzmacniający żeń-szeń, masło karite, pokrzywę (działanie przeciwłupieżowe), surfaktynę z rzepaku (dla włosów przetłuszczających się) czy znaną już przez nasze babcie czarną rzepę, która wzmacnia włosy. Można też postawić w składzie na olejki, np. arganowy lub z awokado, a także witaminy B5 czy E. Przy czym szampon lub odżywka niekoniecznie musi mieć postać płynną – od niedawna dostępne są szampony (np. szałwia z węglem) i odżywki (na bazie surfakantu BTMS) – w kostkach.

Naturalne kosmetyki

Choć z badań wynika, że certyfikaty i atesty nie odgrywają kluczowej roli w decyzjach zakupowych Polek, warto wspomnieć najważniejsze oraz najpopularniejsze. To ECOCERT, COSMEBIO, SOIL ASSOCIATION, BHID, VEGAN SOCIETY. W dużym uproszczeniu certyfikowane kosmetyki powinny zawierać m.in. 95% składników pochodzących z naturalnych upraw, nie mogą zawierać konserwantów i barwników oraz genetycznie modyfikowanych roślin. Nie powinny być także testowane na zwierzętach, a ich opakowania cechować ma biodegradowalność.

Pobierz najnowsze wydanie Mojej Harmonii Życia!

Viva Zioła! Sprawdź!

Dodaj komentarz