O niuansach przemocy w związkach


Kiedy mówimy o przemocy  w związku, stereotypowo jako pierwsze pojawia się  skojarzenie agresora i ofiary dręczonej fizycznie. Być może czytelnicy pamiętają jeszcze kampanie społeczne sprzed lat, wielkie billboardy w centrach miast a na nich twarz pobitej kobiety i wielki podpis: Bo zupa była za słona.

Od czasu ówczesnych kampanii  przeprowadzone badania i obecny stan wiedzy wyraźnie wskazują na fakt, że kiedyś w debacie publicznej mniej akcentowane  były inne od fizycznych formy przemocy, a  więc na przykład jej emocjonalne czy seksualne przejawy. Tymczasem od kilku lat są one coraz bardziej powszechne. Niemniej, przemoc może  być ledwie zauważalna, czy wręcz nieuświadamiana przez ofiarę i jej otoczenie. Bywa, że sytuacja przemocowa z pozoru wygląda na akceptowalną społecznie, jednak przy głębszej analizie może okazać się nadużyciem. W artykule tym pragnę wskazać na coraz większy odsetek występowania  przemocy w społeczeństwie w ogóle, w tym przemocy w związkach. Zadaję także pytanie, czy społeczeństwo polskie rzeczywiście podąża w kierunku zauważalnego już paradoksu równości w skandynawskich krajach, mimo którego niepokojąco rosną np. wskaźniki przemocy wobec kobiet?

W pracy terapeutycznej oraz prowadzonych mediacjach dla par coraz częściej spotykam się z problemem przemocowych związków. Jak wspomniałam jednak, ostatnimi czasy to nie przemoc fizyczna jest tu wiodąca. O ile bowiem fizyczny rodzaj przemocy w rodzinach statystycznie odnotowywany jest coraz rzadziej, lub też rzadziej w ogóle jest zgłaszany odpowiednim organom, o tyle wydaje się, że zastępowany jest on bardziej wyrafinowanymi rodzajami przemocy psychicznej. W porównaniu z rokiem 2018 z 88133 zanotowanych przypadków przemocy, w 2022 liczba ta oficjalnie spadła do 61645.

Nadal najczęściej ofiarami przemocy bywają kobiety, choć to oczywiście nie reguła. Do powyższych danych statystycznych możemy dodać niewątpliwie ukrytą liczbę nadużyć, czyli te zatajane przed otoczeniem oraz niezgłaszane odpowiednim służbom, co wraz z brakiem reakcji  i cichym przyzwoleniem otoczenia może tworzyć całkiem spory obszar niezdiagnozowanych przypadków przemocy. Jakie formy przemocy sprawca może łatwiej ukryć przed otoczeniem, aby uniknąć ewentualnej odpowiedzialności karnej?

Rodzaje przemocy

Odnosząc się do strony poświęconej wsparciu dla ofiar przemocy – Niebieska linia,  wyróżniamy poniższe jej rodzaje:

Fizyczna – ma ona miejsce w sytuacji naruszania nietykalności fizycznej. Przemoc fizyczna jest intencjonalnym zachowaniem powodującym uszkodzenie ciała lub niosącym takie ryzyko.

Psychiczna – polega na naruszeniu godności osobistej. Przemoc psychiczna zawiera przymus i groźby np.: obrażanie, wyzywanie, osądzanie, ocenianie, krytykowanie, straszenie, szantażowanie, grożenie, nieliczenie się z uczuciami, krzyczenie, oskarżanie, obwinianie, oczernianie, krzywdzenie zwierząt, czytanie osobistej korespondencji, ujawnianie tajemnic, sekretów, wyśmiewanie, lekceważenie, wymuszanie posłuszeństwa, podważanie rzeczywistości itp.;

Seksualna –  to naruszenie intymności i  polega na zmuszaniu osoby do aktywności seksualnej wbrew jej woli, kontynuowaniu aktywności seksualnej, gdy osoba nie jest w pełni świadoma, bez pytania jej o zgodę lub gdy na skutek zaistniałych warunków obawia się odmówić. Przymus może polegać na bezpośrednim użyciu siły lub na emocjonalnym szantażu. Np.: wymuszanie pożycia, niechciany dotyk, gwałt, zmuszanie do niechcianych praktyk seksualnych, nieliczenie się z życzeniami partnerki/partnera, komentowanie szczegółów anatomicznych, ocenianie sprawności seksualnej, wyglądu, itp.;

Ekonomiczna – ma miejsce w sytuacji naruszenia własności. Przemoc ekonomiczna wiąże się z celowym niszczeniem czyjejś własności, pozbawianiem środków lub stwarzaniem warunków, w których nie są zaspokajane niezbędne dla przeżycia potrzeby. Np.: niszczenie rzeczy, włamanie do zamkniętego osobistego pomieszczenia, kradzież, używanie rzeczy bez pozwolenia, zabieranie pieniędzy, przeglądanie dokumentów, korespondencji, dysponowanie czyjąś własnością, zaciąganie pożyczek „na wspólne konto”, sprzedawanie osobistych lub wspólnych rzeczy bez uzgodnienia, zmuszanie do spłacania długów, itp.

Zaniedbanie – to również przemoc i polega na naruszeniu obowiązku do opieki ze strony osób bliskich. Jest m.in. formą przemocy ekonomicznej i oznacza np.: nie dawanie środków na utrzymanie, pozbawianie jedzenia, ubrania, schronienia, brak pomocy w chorobie, brak udzielenia pomocy, uniemożliwianie dostępu do miejsc zaspokojenia podstawowych potrzeb: mieszkania, kuchni, łazienki, łóżka, itp.;

Ze wszystkich powyższych to przemoc psychiczna jest najczęstszą formą przemocy i jest również  często bardzo trudna do udowodnienia.

Przekazy rodowe czy system edukacji? Czyli o żró∂łach przemocy

A może jedno i drugie w sprzężeniu zwrotnym? Co jest bezpośrednią przyczyną zachowań przemocowych? Skąd się bierze przemoc?

Może być to sposób wychowania. System edukacji takoż. Później instytucje i urzędy.

Podczas socjalizacji dzieci podlegają modelowaniu zachowań. Modelowanie z definicji, to nic innego, jak obserwacja cudzych działań i ich skutków.

Warunkiem nabywania nowego zachowania jest skupienie uwagi na zachowaniu modela, zapamiętanie tego zachowania i wypróbowanie go we własnym działaniu. Realizowane są jedynie te zachowania, co do których człowiek oczekuje, że umożliwią osiągnięcie jakichś pożądanych stanów rzeczy.

Jeśli więc dziecko ma na celu uzyskanie akceptacji swoich rodziców, opiekunów, nauczycieli czy rówieśników a jednocześnie dokonuje obserwacji ich zachowań może zyskać obraz pełen sprzecznych wskazówek, budzących w późniejszym wieku szereg konfliktów wewnętrznych, a także nadmiarowe posłuszeństwo, zależność czy uleganie przemocy. Bądź grzeczna, posłuszna, siedź cicho, nie odzywaj się, odzywaj. Bądż odważna. Ale nie w szkole. Szczególnie nie w szkole. Nie w urzędzie, nie wobec przełożonego.  Nie zadawaj pytań. Dlaczego nie uważasz i jesteś niezainteresowany/a? Nie płacz, prawdziwi mężczyźni nie płaczą, nie ujawniaj emocji. Powiedz, co czujesz? Nie potrafisz nawet powiedzieć o co ci chodzi? Wstań, usiądź.  Baczność, spocznij itd itp.

Rodzi się pytanie, czy to tresura czy savoir-vivre? Bardzo płynna  granica oddziela użyteczne zasady współżycia w społeczeństwie od całej palety możliwych nadużyć.

Mówiąc o nadużyciach wobec dzieci oprócz wymuszania posłuszeństwa, kar cielesnych, mam na myśli również te związane z nadużywaniem substancji psychoaktywnych przez ich opiekunów, czy z molestowaniem seksualnym.

Z drugiej strony, należy wskazać na  skrajnie inny od opartego na bezkrytycznym posłuszeństwie,  nurt wychowania, gdzie zachowania dzieci modelowane są w kierunku chaosu, braku zasad, akceptacji wszelkich ich zachowań, nawet tych  szkodliwych i bezgranicznej tolerancji, wynikające z zaniedbania, również oficjalnie uznanego, jako forma przemocy. W obu tych przypadkach może dojść do promowania zachowań przemocowych i ich eskalacji w przyszłości.

Przeżycie przemocy w dzieciństwie ma bezpośredni wpływ na obraz późniejszych relacji. Liczne wyniki badań potwierdzają, że doświadczanie przemocy w dzieciństwie jest istotnym czynnikiem ryzyka wchodzenia w życiu dorosłym w przemocowe związki zarówno w roli ofiary, jak i agresora.

Wreszcie media i ich siła oddziaływania na jednostki. Od bardzo wczesnego dzieciństwa, to media, oprócz rodziców pełnią główną rolę wychowawczą, wywierając znaczący wpływ na zachowania dzieci i młodzieży i skutecznie modelując ich przyszłe postawy życiowe.  Media na przykład bardzo sprawnie  i konsekwentnie uczą całe społeczeństwa reakcji lękowych  na podawane komunikaty. Rozmawiając z rodzicami polecam im zawsze analizę bajek i wszelkich treści medialnych odbieranych przez ich dzieci. Media, oprócz jednoznacznych egzemplifikacji przemocy w filmach, bajkach, czy wiadomościach nawet podczas prezentowania prognoz pogody, straszą śniegiem jako nieprzewidywalną bestią czy nadchodzącymi potężnymi kataklizmami.  Widzimy więc, że wszędzie tam, gdzie pojawia się lęk, jako reakcja na prowokowany lub nieświadomy przekaz, budowany jest fundament pod późniejszą przemoc.

Z tego względu priorytetem jest chronienie dzieci przed przemocą.

Na tym gruncie wyrasta przemoc

Jak to się dzieje, że ofiary przemocy często odczuwają bezradność i nie podejmują zdecydowanych działań w celu poprawy swojej sytuacji? Co jest przyczyną  tkwienia w toksycznych relacjach intymnych?

Mamy już jasność, iż przyczyna najczęściej kiełkowała  w toku doświadczania szkodliwych wzorców socjalizacyjnych. Skoro dzieci uczą się poprzez naśladownictwo, a np. wzorzec grzecznej dziewczynki czy dziecka w ogóle, nadal trzyma się mocno normatywnie w społeczeństwie,  może to być prostą drogą do uwikłania się w życiu dorosłym w związek przemocowy, gdzie dominujący partner przejmuje kontrolę a z czasem układ ten się utrwala i granice przemocy sukcesywnie są przesuwane.

Tak więc ofiara zamiast odejść od agresora podejmuje coraz to inne próby trwania w zagrażającym jej otoczeniu.  Bywa, że w tym względzie wykazuje się coraz większą umiejętnością przewidywania zachowań oprawcy, omijania zakazów, z czasem sama uczy się manipulować a wszystko to w celu ochrony swojego Ja.

Jakie korzyści z bycia w relacji z przemocowym partnerem może mieć osoba, która doznaje krzywdy? Często korzyści związane są wprost ze stabilizacją finansową. Bardzo wiele osób jest od partnera czy partnerki ekonomicznie zależna. Inną wyraźną korzyścią jest brak doświadczania samotności. Ofiary przyznają, że mają przynajmniej z kim pójść do rodziny, czy pokazać się w miejscach publicznych, sąsiedztwie. Na dalszy plan schodzi u nich świadomość, jaki rzeczywiście jest partner, ale najważniejsze, że nie dochodzi do rozbicia rodziny, wówczas gdy para ma dzieci. Najczęściej też ofiary, które doświadczają przemocy mają nadzieję, że ich partner zmieni się na lepsze.

Nawet osoba, która stosuje przemoc, pokazuje swoje życzliwe, ludzkie  oblicze, bywa, że przeprasza za swoje zachowanie, zarzeka się, że już nigdy więcej przemocy się nie dopuści. Obiecuje poprawę, w tych okresach może być hojna, dawać  prezenty i może mieć mnóstwo innych zalet.

Zazwyczaj kobieta pozostaje w takiej relacji nie po to, by czerpać z niej bezpośrednie profity, lecz by uniknąć straty, czyli często z silnego lęku o to, co może się wydarzyć, gdy zdecyduje się przerwać ten zaklęty krąg i odejść.

Jak wyłapać sygnały, że partner może stosować w przyszłości przemoc? Jeśli kobieta zauważy w partnerze tendencje do agresji i wrogości  wobec swoich rodziców, zwierząt,  znajomych oraz to, że nie ma on z tego powodu zauważalnych wyrzutów sumienia. Pojawia się wówczas ryzyko, że będzie zachowywał się agresywnie  również wobec początkowo często idealizowanej partnerki. Im bardziej jest impulsywny i wybuchowy, tym ryzyko, że zastosuje przemoc w związku, jest większe. Oczywiście nie jest to regułą, bywają bowiem oprawcy wyjątkowo ujmujący i opanowani na początku znajomości, jednak opis zaburzeń tego typu nie jest tematem tego artykułu.

Jak wspomniałam wcześniej, generalnie to mężczyźni są najczęściej stroną w związku stosującą przemoc, szczególnie jeśli chodzi o jej formę fizyczną. Coraz częściej jednak to kobiety. stosują przemoc wobec mężczyzn. Jeśli chodzi o kobiety, najczęściej przemoc w ich wykonaniu ma bardzo trudne do zaobserwowania  z zewnątrz i udowodnienia, pełne niuansów formy, choć akty jawnej przemocy fizycznej również się zdarzają.

W jaki sposób kobiety stosują przemoc? Mężczyźni w swoich relacjach najczęściej wspominają o karaniu ciszą, odmawianiu seksu, wyśmiewaniu, nienawistnym wzroku, pełny niechęci czy pogardy. Krytykowaniu ich wyglądu, czy umiejętności, podważaniu męskości.

Przemoc wobec mężczyzn jest rzadziej poruszana i nadal przez to gorzej jako tematyka poznana. Dostępne badania wskazują, że mężczyźni będący ofiarami postrzegają  swoją sytuację, podobnie jak kobiety, tak też ją sobie tłumaczą i mają podobne mechanizmy motywacyjne co do decyzji, czy pozostać w związku, czy odejść. Różnicą jednak jest to, że mężczyźni zdecydowanie częściej niż kobiety mają opór przed przyznaniem się do bycia ofiarą przemocy. Wstyd, jeszcze bardziej, niż w przypadku ofiar wśród kobiet, gra tu rolę wiodącą. Chciałem być silny,  obawiałem się bycia posądzonym o słabość – przyznają często po czasie mężczyźni.

Wracając do rozpoznania zachowań przemocowych, niepokojącym objawem jest również dążenie do nadmiernej kontroli nad drugą osobą w związku. Decydowanie, z kim może i jak często się spotykać, ingerencja w relacje z rodziną, czy z przyjaciółmi. Sygnałem ostrzegawczym może być skłonność do traktowania  partnera przedmiotowo, poprzez próby kontrolowania różnych sfer życia,  nakładania ograniczeń, izolowania od innych.

A także nieumiejętność kontroli emocji i reakcje agresywne. Nadmierna i nieuzasadniona zazdrość.  Im mniej  kontaktów z otoczeniem ma druga osoba w związku, tym bardziej staje się uzależniona od partnera.

Od kobiet często słyszę o próbach partnera wpływania na to, jak się ubierają, czy mają schudnąć czy przytyć,  jak ma wyglądać ich fryzura, czy mogą używać kosmetyków do makijażu. Kontrola może dotyczyć przeróżnych  sfer życia, pracy, finansów, spędzania czasu wolnego. Często ofiary nie zdają sobie sprawy z tego, że kontrola również jest formą przemocy. Bo przecież mąż tylko nie akceptuje czegoś w wyglądzie żony, albo  przeciwnie, wymaga, aby  chodziła w szpilkach, bo on tak lubi a zainstalowana aplikacja śledząca lokalizację służy tu  tylko dla poprawy jej bezpieczeństwa.

Skutkiem zawężania przestrzeni życiowej ofiary jest jej rosnąca zależność od partnera, a także niskie poczucie własnej wartości oraz brak poczucia autonomii.

Gdzie tkwi przyczyna faktu, że częściej to mężczyźni są sprawcami przemocy fizycznej? .Prawdopodobnie jest to związane z utrwalonym biologicznie i kulturowo wzorcem mężczyzny, szczególnie w młodym wieku, kiedy to zwykle są bardziej agresywni, jeśli weźmiemy pod uwagę statystyki przemocy w związku, rozbojów, napadów czy pobić.  Według profesora Wojciszke – z różnic indywidualnych między ludźmi najsilniejsze są różnice międzypłciowe dotyczące seksu i agresji.

Dramat trójkąta

Trójkąt dramatyczny S.Karpmana zakłada skłonność do tego, by działać zgodnie z jedną z trzech pozycji: poszkodowanej, zależnej od innych ofiary; ratownika oraz prześladowcy, który zmusza ofiarę do wyjścia z zaklętego kręgu, motywując strachem, poczuciem winy lub wstydu.

Każda z postaci dramatu stosuje inne sposoby radzenia sobie z frustracją: ofiara stara się przypodobać,  zadowolić prześladowcę,  ponieważ ma problem z regulacją napięcia związanego m.in z odrzuceniem; ratownik  stara się wziąć na swoje barki odpowiedzialność za ofiarę i pomóc, bo nie może wytrzymać jej nieszczęścia, a sprawca, który atakuje, wstrząsa  ofiarą, by ją zmienić lub skłonić do działania według swoich pomysłów.

Para, która żyje za sobą wiele lat może dopełniać się  w toksycznym schemacie przemocy. niczym w szalonym tańcu.

W trójkącie  role główne grają sprawca przemocy, ratownik  i ofiara przemocy.  Niekoniecznie do odgrywania emocjonującego dramatu potrzebne są trzy osoby, aby  w ten modelowy sposób odtwarzać wzorzec,  bowiem przemoc stosowana może być  również przez oboje partnerów naprzemiennie wobec siebie. Tak więc jeśli osoba czuje się ofiarą przemocy,  powinna również uważnie przyjrzeć się swoim zachowaniom. O ile w przypadku przemocy fizycznej sytuacja częściej jest jednoznaczna, tak w przypadku pozostałych jej form wnikliwa analiza ma na celu jak najbardziej obiektywną ocenę sytuacji, aby problem przemocy w związku rozwiązać skutecznie. Podczas interwencji kryzysowej bądź procesu terapeutycznego dochodzi niejednokrotnie do tego, że również osoba, która uważana była  dotychczas za ofiarę przemocy dochodzi do wniosku, że nieświadomie bądź świadomie stosowała przemoc wobec partnera. Tak więc związki pełne przemocy, gdzie oboje partnerzy stosują ją wzajemnie wobec siebie, przeplatając ją z ratownictwem wcale nie są takie rzadkie i należy to podkreślić.

Rola psychoterapii

Pracując z osobami doznającymi przemocy, psychoterapeuta nie sugeruje, aby ofiara pozbyła się partnera przemocowego i wyrzuciła go z domu.. Jest to nieetyczne, jakkolwiek paradoksalnie może to brzmieć. Oczywiście inaczej postępuje się z ofiarami ewidentnej przemocy fizycznej, które to najczęściej, np. na skutek inetrwencji policji bezpośrednio zgłaszają się do ośrodków pomocy, czy dzwonią na numer Niebieskiej linii. Inaczej jednak wygląda sytuacja, gdy będąca ofiarą przemocy osoba korzysta z psychoterapii.

Podczas takiej pracy, jeśli potwierdzone zostaną przez dogłębny wywiad i analizę przesłanki o występowaniu  przemocy w związku, rolą psychoterapeuty jest praca z pacjentem nad odzyskaniem poczucia własnej wartości, przede wszystkim. Praca psychoterapeutyczna poleca na budowaniu relacji opartej na wsparciu, akceptacji oraz budowaniu siły i mocy potrzebnej do świadomej  zmiany zachowań.

Pamiętajmy, że taka osoba cierpi. Często jest to ból nie tylko psychiczny ale i ból odczuwany w ciele. Wśród ofiar przemocy odnotowuje się bóle o charakterze psychosomatycznym, zaburzenia lękowe, wyuczoną bezradność, depresję, czy uzależnienia. Często traumatyczne  przeżycia mogą być czynnikiem ryzyka wystąpienia  wielu zaburzeń somatycznych. Chroniczny ból, zmęczenie, gorsza kondycja fizyczna to objawy, na które skarżą się ofiary przemocy. Miewają też myśli lub próby samobójcze.

Praca podczas procesu psychoterapeutycznego jest indywidualnym podejściem i polega na zmianie szkodliwych przekonań, choćby bardzo specyficznego u ofiar przemocy a przejawiającego się poczuciem, że rozstanie jest równoznaczne z porażką życiową. Osobistą, bolesną klęską.

Przyznanie się do nieudanego związku to swoiste poddanie się. Zastosowanie ma tutaj zasada konsekwencji, polegająca na przekonaniu, że skoro tyle czasu, energii, bólu i cierpienia ofiara włożyła w budowanie i utrzymanie związku to miałaby teraz z tego zrezygnować? W toku terapii pacjent doświadcza zarówno potencjalnych skutków zasady konsekwencji jak i odpuszczania i uczy się decydować samodzielnie, jakie wartości godne są pielęgnowania a co stanowiło tylko toksyczne introjekty, które zamiast wzmacniać siłę i moc sprawczą wtłaczały skutecznie pacjenta w rolę ofiary.

Skutkiem doświadczania przemocy jest zawsze lęk i niska samoocena. Ofiary przemocy skarżą się na częste wątpliwości polegające na zastanawianiu się, czy może to z nimi jest coś nie w porządku? Może to one są winne, że na to pozwalały?

Ofiary zaczynają wątpić w swoją autonomię, w swoje prawa, czują się gorsze, usprawiedliwiają naganne zachowania agresora. Wiemy, że w tle,  na taki stan rzeczy pracuje cały czas wstyd przed opiniami innych, lęk przed odrzuceniem, krytyką. Ale też realny strach przed przemocowym partnerem i eskalacją jego agresji. Ważne, aby nadmienić, że mało która ofiara przemocy posiada na tyle znaczne zasoby, aby z dnia na dzień odejść od oprawcy i zorganizować na nowo życie. Najczęściej w całym procesie rozstania ofiara napotyka na przeszkody materialne i psychologiczne.  Jeśli w związku są dzieci, dodatkowo, wszelkie formalne rozwiązania jak i realizacja  potrzeby dialogu z partnerem wymaga wiele energii.

Znajomi dalsi i bliżsi

Osoby doświadczające przemocy często mają poczucie braku wsparcia społecznego. Czują się osamotnione w swojej sytuacji.

Co zatem  mogą zrobić ich najbliżsi?

Trzeba zwrócić uwagę na rolę przyjaciół i rodziny. Najczęściej, dopóki sytuacja przemocy nie jest ujawniona pozostaje w sferze tabu. Jednak, gdy już dojdzie do eskalacji problemu lub też ofiara przemocy zwróci się o pomoc w najbliższym otoczeniu pojawiają się osoby,  które tworzą wianuszek wokół ofiary i wkładają dużo wysiłku, aby jej pomóc w dobrej wierze.  Często nieświadomie jej szkodzą, ponieważ osoba taka jest jak otwarta rana.  Można tę ranę łatwo zabrudzić np. cudzymi scenariuszami życiowymi, planami, rozwiązaniami, filtrami cudzej percepcji.  .Jeśli osoba pozostająca w związku przemocowym zacznie realizować scenariusze swoich powierników, bez uprzedniej pracy nad własnymi potrzebami i podejmie decyzje niezgodne ze sobą narazi się na skuttki życia z odpowiedzialnością za nie swoje decyzje. To ona pozostanie ze skutkami tych decyzji i będzie płacić za nie cenę, nie zaś jej znajomi czy rodzina. .Jakakolwiek zmiana, również ta na lepsze, pociąga za sobą pewien koszt. W życiu codziennym bardzo rzadko zwraca się na to uwagę.W zamian przedstawia się często wyidealizowany proces  zmiany.

Nie jest to skuteczne  podejście. Najpierw bowiem ofiara przemocy powinna skonfrontować się z rzeczywistością, ze swoją realną sytuacją,, zadecydować jakiej zmiany potrzebuje, a potem robiąc bilans zysków i strat podjąć decyzję, w którym kierunku będzie podążać.

Tak więc osoba będąca ofiarą przemocy potrzebuje od najbliższych życzliwości i wsparcia. Może potrzebuje wysłuchania, a może wsparcia formalnego. Z pewnością nie należy osoby pokrzywdzonej piętnować. Można mówić  tylko z własnej perspektywy, zaproponować konkretną pomoc. Nie stawiać ultimatum np. koniecznie musisz tę relację zakończyć. Ofiarę przemocy należy traktować z szacunkiem. Osoba doznająca przemocy od partnera, jak wiemy,  często ma bardzo ambiwalentne wobec niego odczucia. Może zmieniać zdanie. Po licznych rozstaniach wracać do partnera. Rozstanie z przemocowym partnerem niezwykle rzaadko jest jednorazowym wydarzeniem. Najczęściej to rozłożony w czasie  proces.

Świadomość i decyzja o zmianie

Ofiara przemocy najpierw dochodzi do tego, w jaki sposób chce poprawić jakość swojego życia, uczy się ustalać priorytety.  W kolejnym etapie procesu terapeutycznego uczy się świadomie podejmować działania na rzecz pożądanej zmiany, wiedząc o tym, że jakakolwiek zmiana będzie miała swoją cenę. W związku z tym bywa, i tak że osoby, które są w związkach przemocowych ostatecznie decydują się jednak na pozostanie w nich. Kierują się przy tym różnymi przesłankami. Rolą terapeuty jak i najbliższego otoczenia jest  uszanowanie decyzji osoby skrzywdzonej. Tak naprawdę nikt za nią jej  życia nie przeżyje. I nikt inny nie ma pełnego wglądu w jej życie prywatne. Psychoterapeuta, ma pokorę w sobie otwartość na rozwiązania pacjenta. Nie snuje jedynej wizji skutecznej zmiany. i nie ma poczucia omnipotencji.  W zamian pracuje z ofiarą przemocy przede wszystkim nad jej świadomością wyborów.  W branży psychoterapeutycznej często słyszy się głosy, o tym, jak grono przyjaciół  przeszkadza  w pracy psychoterapeutom, zaburzając i odwlekając w czasie indywidualne rozwiązanie problemu wygenerowane przez pacjenta.

Z osobą, która jest ofiarą przemocy w pracy terapeutycznej dąży się do maksymalnego oczyszczenia umysłu, psychiki i  ciała i dochodzi do odpowiedzi na pytania, co jej służy a co szkodzi w dążeniu do godnego życia.

Rodzina, znajomi, sąsiedzi powinni być uważni, aby pomagając na siłę osobie poszkodowanej nie kontynuować wobec niej zachowań przemocowych. Przecież wszyscy chcą tego samego- jej dobra.

Spinając klamrą mechanizmy przemocowe, wróćmy do początku artykułu, gdzie wskazywałam na przyczyny powstawania przemocy. Tak więc bardzo często ofiarami przemocy stają się właśnie te osoby, które przedtem były bardzo podatne na sugestie innych,  na opinie tak zwanych autorytetów,  poszukujące autorytetów za wszelką cenę, posłuszne a także te, które  były  pozbawione  naturalnych autorytetów  w postaci opiekunów, rodziców z powodu deficytów tychże i nie mając wsparcia osób znaczących sięgać musiały  po rozwiązania tego problemu w innych strukturach. Bez rozpoznania zagrożeń i pozytywnego modelowania, jak wiadomo łatwiej wchodziły w relacje czy struktury przemocowe, co dalej mogło również ewoluować w kierunku zasady – z ofiary w kata.

Umiejętność stawiania granic

Co może zrobić osoba, która rozpozna u siebie symptomy bycia ofiarą przemocy? W zależności od form doznawanej przemocy może skorzystać z telefonu Niebieskiej linii, pomocy psychologicznej/psychoterapeutycznej, pomocy grup wsparcia,  pomocy prawnej, ośrodków interwencji kryzysowej, gdzie można szukać bezpłatnej pomocy, do dyspozycji są również telefony zaufania. Najważniejsze jednak jest to, że jakakolwiek zmiana i otwarcie na oferowaną pomoc będzie wymagało od ofiary przemocy nauczenia się z czasem na nowo umiejętności stawiania granic, bez nich bowiem, wszelkie formy pomocy nie będą skuteczne długofalowo. Co może zrobić sprawca przemocy? Skorzystać z tych samych możliwości pomocy, aby dalej nie krzywdzić innych.  Nigdy nie jest za późno na zmianę.
Anna Ceranek-Dadas

Dodaj komentarz