21.03 2018
Medytacja sposobem na harmonię w życiu?
Z Leszkiem Żądło, znanym psychotronikiem, uzdrowicielem i nauczycielem duchowym, słynącym głównie ze swojej autorskiej metody Regresing®, autorem wielu publikacji z dziedziny rozwoju duchowego, praktykiem oraz propagatorem medytacji, rozmawia Maciej Starko.
Tekst: Maciej Starko
Zdjęcie: pixabay.com
Rozmawialiśmy już wiele razy na temat różnych wymiarów rozwoju i za każdym razem odnosisz się do medytacji jako jedynej, uniwersalnej, najlepszej metody. Na czym polega jej istota?
Pojęcie medytacja jest dość szerokie i często nadużywane. Przede wszystkim dla mnie to nie są rozmyślania chrześcijańskie czy ucieczki w nierealne wizje, jak to sobie wyobrażają psychiatrzy (którzy z „oczywistych” względów nawet nie próbowali medytować).
Medytacja to stan pogłębionej relaksacji, w którym umysł pozostaje bierny, czyli poddaje się temu, co przychodzi.
A że dzięki specjalnemu oddychaniu energetyzującemu i koncentracji uwagi na trzecim oku jest dostrojony do wysokich wibracji, to przychodzi do niego to, co w danej chwili okazuje się najlepsze.
Co nam daje medytacja?
Głębokie wyciszenie, uspokojenie, zestrojenie ze swoją boską częścią. Wprowadza harmonię wewnętrzną, w związku z tym poprawia się też praca narządów wewnętrznych, a w konsekwencji i zdrowie. No i rozwija intuicję, czyli podpowiada rozwiązania najwyższej jakości (nie mówimy tu o sławnej „kobiecej intuicji”, za którą jest uznawane przeczuwanie różnych nieszczęść realnych i nierealnych).
Celem medytacji jest osiągnięcie czystego, przejrzystego, świadomego umysłu, bez zakłóceń w postrzeganiu rzeczywistości.
Czyli możemy powiedzieć, że medytacja jest też sposobem na harmonię w życiu?
Jak najbardziej, tylko trzeba się przyzwyczajać do tego stanu, bo na co dzień jesteśmy rozstrojeni, żyjemy w dysharmonii. Ja po odsłuchaniu godzinnego programu w TV komercyjnej poczułem się całkowicie rozstrojony i musiałem poświęcić kilka godzin na uwolnienie umysłu od chaosu wprowadzonego przez reklamy.
A co się dzieje z ludźmi, którzy spędzają przed telewizorem całe dnie? Im trzeba dużo czasu (wiele miesięcy, a nawet lat), żeby się zestroili z harmonijnymi wibracjami własnego wnętrza.
Czy medytacji powinniśmy się w jakiś sposób nauczyć na kursach, szkoleniach? Czy może jest szansa zgłębić jej tajniki samemu, w domowym zaciszu?
Można się tego nauczyć samodzielnie, na podstawie podręczników czy instrukcji. Pamiętać jednak trzeba, że zaczynamy od jakiegokolwiek kursu relaksu. Może być z książki, nagrania czy przekazu na żywo. Są też osoby, które w naturalny sposób potrafią się głęboko zrelaksować i medytować, znajdując się w otoczeniu przyrody. Uważam, że nauczyły się tego w poprzednich wcieleniach, a teraz sobie tylko przypominają i odgrywają.
A jak wygląda kwestia medytacji wraz z odsłuchem – lepiej z muzyką relaksacyjną, lektorem czy może w zupełnej ciszy?
To kwestia indywidualna. Każdy powinien wypróbować możliwe warianty, by wybrać najlepszy dla niego. Ale… trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że medytacja z lektorem to tylko pewien etap pośredni, przyzwyczajający umysł do przebywania w stanie medytacji i inspirujący do własnych medytacji.
Tak czy inaczej, przychodzi czas na samodzielność. Jeśli chodzi o muzykę, to może być ważna pomoc w początkowych stadiach przyzwyczajania się do relaksu i medytacji.
Dla niektórych konieczne jest odsłuchiwanie „Białego szumu”, który wytłumia skutecznie wszechobecny w mieście hałas.
To tylko fragment rozmowy…
Całą przeczytasz w lutowym numerze Mojej Harmonii Życia (do pobrania tutaj).
Znajdziesz nas również w Salonach Empik, punktach Ruch, Inmedio, Relay.
Możesz też zamówić prenumeratę. Sprawdź tutaj.
Komentarze
Jedna reakcja na “Medytacja sposobem na harmonię w życiu?”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Medytacja, to jest stan obserwacji, uważności i koncentracji jednocześnie, czyli esencja naszej zrównanej świadomości. Medytacja polega na obserwowaniu życia i wyciąganiu wniosków na temat otaczającej nas rzeczywistości, co daje w konsekwencji zrozumienie przyczyn powstawania problemów i samej egzystencji. Działa to na zasadzie bufora jutube. W normalnym życiu, to my jesteśmy postaciami w filmie i odgrywamy role życiowe. Podczas medytacji włączamy tryb obserwatora i „buforujemy” film, przez co, możemy zobaczyć całą fabułę i wyciągać wnioski, dlaczego ja i inni ludzie działają tak, a nie inaczej. Będąc graczem, jesteśmy uwikłani w grę i widzmy tylko mały % tego co podczas medytacji.