Kiedy terapia zmienia się w coaching? Przekonaj się!


W XXI wieku, kiedy choroby psychiczne stanowią połowę z dziesięciu głównych powodów niepełnosprawności oraz przedwczesnej śmierci, ale i w epoce stale rosnącej świadomości wpływu psychiki na zdrowie i życie człowieka, rodzi się pytanie, jak mądrze korzystać z dostępnych form wsparcia psychicznego? W artykule tym omówię dwie różne metody…

 

Tekst: Anna Ceranek-Dadas
Zdjęcie: pixabay.com

 

Terapia i coaching to jak leczenie i trening. Posługując się językiem metafory, tak jak nie ma potrzeby leczyć zdrowej osoby, tak niemożliwe jest, aby robić trening pacjentowi leżącemu w gipsie, na wyciągu, w łóżku szpitalnym. Ale gdy przejdzie już konieczne leczenie, pozbędzie się niewygodnego gipsu i po rehabilitacji wróci do codziennego życia, może skutecznie skorzystać z treningu.

 

Podobnie ma się rzecz z psychoterapią i coachingiem w kontekście zdrowia psychicznego, potrzeb psychicznych i ich znaczenia w realizacji planów i ogólnie w życiu człowieka. W tekście tym nakreślę obie metody wsparcia, przyczyny i cele ich stosowania, a także różnice i podobieństwa między nimi.

 

Subiektywna refleksja

W artykule tym przedstawiam mój punkt widzenia, dając sobie tym samym prawo do subiektywnego jego wyrażania. Żyjemy w czasach bardzo dynamicznych zmian kulturowych, które pozostają w ścisłym związku z kształtowaniem się form oddziaływań terapeutycznych czy rozwojowych. W świecie coachingu czy psychoterapii nie ma stagnacji, stale dochodzi do tworzenia się nowych nurtów czy kolejnych fal rozwoju modalności od lat funkcjonujących. Nierzadko na tym polu dochodzi do sporów w branży o to, która z metod jest najskuteczniejsza, najlepsza etc.

 

Od uważności na otaczający nas świat, od wnikliwego spojrzenia, wyostrzonego zmysłu obserwacji, umiejętności wyciągania wniosków oraz perspektywy zależy, w jaki sposób pojmujemy świat i odbieramy zastane treści. Umiejętności te często bywają rozwijane przez lata i są bardzo przydatne w życiu osobistym czy zawodowym. Dla mnie osobiście okazują się też użyteczne i teraz, gdy pracuję terapeutycznie i coachingowo.

 

Człowiek funkcjonuje w określonych kontekstach społecznych czy kulturowych, od skali mikro do makro. Koncentrację na owych kontekstach, oprócz wiedzy stricte psychologicznej, uważam za bardzo przydatną w przebiegu procesów terapeutycznych czy coachingowych.

 

Z jakiego powodu o tym wspominam? Przyjmując powyższy paradygmat, odrzucam podejście dogmatyczne. Odwołując się do moich doświadczeń pożegnanie z dogmatami nastąpiło wiele lat temu za sprawą analizy definicji pojęcia „kultura”.

 

Według filozofa Johanna Herdera „Nie ma nic bardziej nieokreślonego niż słowo kultura”. Zapoznając się na studiach z niemal 700 definicjami kultury zrozumiałam, że nie ma jednego, sztywno obowiązującego wyjaśnienia tego terminu, a jest ich całe mnóstwo. Świadomość tego faktu wywołała u mnie ulgę, bowiem podejście takie pozwalało mi już odtąd na nieuznawanie zasłyszanych treści bezkrytycznie, dogmatycznie, jako prawdy objawionej. Tym samym pozwoliło mi zaakceptować fakt, że każda teza ma swoją antytezę, teoria swoją antyteorię, do czego też Państwa serdecznie zachęcam. Czyli mówiąc wprost – do przyglądania się, badania, konstatowania, zadawania pytań.

 

Co lepsze – terapia czy coaching?

Jak zwykle w tego typu pytaniach odpowiedź brzmi – to zależy. Przykład: przychodzi klient, który cierpi na zaburzenia osobowości, jednak jego celem jest proces coachingowy. Najczęściej osoba taka nie posiada diagnozy psychiatrycznej, czuje jednak w jakiejś sferze swego życia silny dyskomfort i sądzi, że zredukuje go poprzez coaching. W tym przypadku rolą profesjonalnego coacha jest informacja zwrotna i wytłumaczenie klientowi, jakie konkretne warunki muszą być spełnione, aby coaching mógł się odbywać.

 

W takiej sytuacji też coach zarekomenduje skorzystanie z psychoterapii.

 

Czy coach ma prawo prowadzić terapię a terapeuta coaching?

Jeśli coach jest jednocześnie terapeutą, jest mu zdecydowanie łatwiej, może bowiem prędzej wychwycić ograniczenia u klienta i zwrócić na nie uwagę. Jednak chcąc robić coaching, terapeuta powinien być gruntownie wyszkolony w tym zakresie. Pewnego rodzaju pułapką może być przekonanie, że psychoterapia, jako dziedzina bardziej obszerna i w domyśle czy potocznym rozumieniu trudniejsza, daje tym samym przygotowanie do świadczenia usług coachingowych. Tak nie jest.

 

Każda z metod jest skuteczna, ale w różnego rodzaju przypadkach. Osoba świadcząca obie usługi powinna odbyć szkolenia w obu dziedzinach. Z drugiej strony więc, co zrozumiałe, coach bez szkolenia psychoterapeutycznego nie powinien podejmować się pracy terapeutycznej. Wbrew woli klienta lub zgodnie z jego wolą.

 

Jesteśmy świadomi, że nie wynaleziono jak dotąd panaceum na wszelkie dolegliwości czy potrzeby psychiki. Nawet w medycynie dwa plus dwa nie zawsze równa się cztery, a wielu z nas słyszało zapewne powiedzenie „operacja się udała, ale pacjent zmarł”. I dlatego zasada „Primum non nocere” powinna być bazą wszelkiego rodzaju pomocy psychologicznej.

 

W profesjonalnym podejściu, chcąc przeciwdziałać nadużyciom, zarówno w terapii, jak i w coachingu obowiązują kodeksy etyczne, terapeuci/coachowie korzystają z superwizji, należą do stowarzyszeń działających według określonych standardów etycznych i merytorycznych. Pewne metody terapeutyczne dedykuje się chętniej poszczególnym zaburzeniom czy stosuje określone typy narzędzi coachingowych w zależności od celu czy typu osobowości klienta. Szkolenia dla psychoterapeutów są podyplomowe oraz trwają wiele lat, wymagają wielu godzin superwizji, indywidualnej terapii psychoterapeuty, odbywania staży klinicznych etc. Również profesjonalny coaching zakłada dobrej jakości kursy czy studia podyplomowe, gdzie instytuty wydają stosowne dyplomy. Bywa też, że jest kierunkiem studiów.

 

Przychodzi… klient czy pacjent?

Zwyczajowo osobę korzystającą z coachingu nazywa się klientem. Klient korzysta z usługi i ma na celu polepszenie osiąganych wyników w pracy zawodowej czy w życiu osobistym, pragnie często większej satysfakcji oraz potrzebuje pomocy w procesie uczenia się nowych umiejętności. Klient nie przychodzi do coacha w celu uzyskania emocjonalnego ukojenia czy w poszukiwaniu ulgi, nie przyjmuje więc roli pacjenta.

 

Według Johna Whitmore’a „Coaching to odblokowywanie potencjału osoby w celu maksymalizacji jej dokonań i działań. Jest raczej pomaganiem w uczeniu się niż nauczaniem.”

 

Osobę będącą w terapii najczęściej nazywa się pacjentem, z racji leczenia. Bywa jednak np. w terapiach humanistycznych, że równie często można spotkać się z określeniem klient, które ma implikować partnerską relację terapeutyczną. I tu podobnie jak z definicjami kultury nie ma jedynie słusznego wzorca i wiele zależy od indywidualnego stylu terapeuty. Stąd w artykule tym nie znajdziecie promocji szczególnego stylu coachingu czy modalności terapeutycznej. Choć badań statystycznych mających pewną moc porządkującą wielość podejść w branży na szczęście ciągle przybywa.

 

Jakie są różnice i podobieństwa w sesjach?

Te i tym podobne pytania są bardzo ważne z punktu widzenia osoby, która dopiero zapoznaje się z tematyka pomocową bądź chciałaby skorzystać z terapii lub coachingu. Sesja coachingowa zwykle trwa od 45 min do 1,5h. Średnio proces coachingowy składa się z 10 -12 sesji, stronami relacji są coach oraz klient, zwany czasami coachee . Bywa, że mamy do czynienia z relacją trójstronną, np. w coachingu biznesowym, gdzie trzecią stroną jest sponsor. Oprócz coachingu indywidualnego mamy również zespołowy czy grupowy. Coach zapewnia znajomość narzędzi, natomiast temat i cel pracy należy do klienta.

 

W przypadku sesji terapeutycznych rozróżnić możemy m.in. terapię indywidualną, terapię par, terapię rodzin, interwencję czy terapię grupową. Sesje indywidualne trwają zwykle od 50 min do 1h, najczęściej raz lub czasami nawet dwa razy w tygodniu, w zależności od modalności terapeutycznej. Terapia krótkoterminowa trwa ok. pół roku, długoterminowa natomiast do kilku lat, np. w przypadku leczenia zaburzeń osobowości. Coraz większą przestrzeń zaczynają zajmować w psychoterapii nurty uczące i racjonalne.

 

Coaching wpasowuje się w obecną rzeczywistość społeczną i potrzeby rozwojowe idealnie. Zdaniem znanego polskiego psychologa społecznego, profesora Zbigniewa Nęckiego „coaching chociaż prostacki – działa”. Nie ma chyba lepszej rekomendacji tej metody rozwoju.

 

Psychoterapia i coaching to skuteczne metody, wymagają jednak innych warunków wyjściowych. Najwyraźniejsza różnica między nimi związana jest z celem. W terapii pacjent zwykle zjawia się w złym stanie psychicznym, z nadzieją na to, że terapeuta usunie przyczynę jego cierpienia. W coachingu zaś klient nie zgłasza wyraźnych problemów z samopoczuciem psychicznym, ale chce się uczyć, rozwijać oraz dokonywać zmian. Zwykle w obu procesach klient czy pacjent spodziewa się szybkich zmian. Jednak zarówno w przypadku terapii czy coachingu, aby zmiana była trwała i w ogóle możliwa, potrzebny jest m.in. czas, profesjonalizm terapeuty/coacha, motywacja wewnętrzna w kierunku zmiany u pacjenta/klienta, jak też jasno określony cel.

 

Zarówno w przypadku oddziaływań psychoterapeutycznych, jak i coachingowych niebywałe znaczenie mają również różnice kulturowe. Inaczej terapia przebiegać będzie w Azji, a inaczej w Polsce. Rodzaj relacji terapeutycznej, wartości szczególnie cenione w społeczeństwie, style życia to m.in. czynniki, które różnią się w zależności od kręgu kulturowego i mają niebagatelny wpływ na typ pracy z klientem. I tu również nie może być mowy o dogmatach.

 

[recent_posts category=”all”]

Dodaj komentarz