23.07 2019
Jak być wolnym w związku? Bez względu na płeć
Artykuł ten w pierwotnym zamyśle skierowany był do mężczyzn, uniwersalność poruszanej w nim tematyki skłania mnie jednak do zachęcenia czytelników, aby zapoznali się z tekstem bez względu na płeć.
Tekst: Anna Ceranek-Dadas
Zdjęcie: pixabay.com
„Zawsze chciałam być z mężczyzną, który ma własny pokój” – usłyszałam kiedyś od znajomej. Zdanie to obrazuje w idealny sposób również moje przemyślenia dotyczące relacji i związków od wielu już lat.
A Ty masz swój własny „pokój”? Osobisty, tylko twój?
Tak…wiele kobiet potrzebuje, aby mężczyzna miał „własny pokój”. Choć nie wszystkie, nie zawsze i nie wszędzie. Fakt.
Nie mam przy tym na myśli pokoju w rozumieniu Sinobrodego z baśni Charles’a Perraulta. Tych wszystkich krwawych, demonicznych i tajemnych historii ukrytych za zamkniętymi drzwiami.
Nie mam też na myśli buntu, izolacji czy separacji w związku.
Gdy myślę o własnym pokoju, widzę miejsce tylko dla mężczyzny, jego przestrzeń. Pokojem mogą być wszelkie zainteresowania, pasje, hobby, grono znajomych, praca, spełnianie marzeń.
Posłużę się metaforą, której używam również, prowadząc procesy terapeutyczne. Budowę domu rozpoczynamy od projektu. Najpierw musi powstać plan uwzględniający rozkład pomieszczeń, ekspozycję budynku na światło słoneczne. Rozważamy najpraktyczniejsze z możliwych dla nas rozwiązań architektonicznych.
Tak jak w domu wszelkie pomieszczenia mają do spełnienia konkretne funkcje, a więc potrzebny jest salon, kuchnia, sypialnia, łazienka etc., tak mężczyzna w życiu potrzebuje swojego własnego, całkiem osobistego pokoju. Choćby symbolicznego. Miejsca, gdzie będzie mógł pobyć sam. Świadoma partnerka to rozumie, ponieważ i ona dba o swoją osobistą przestrzeń.
Miłość znaczy wolność
Według Wojciecha Eichelbergera, psychoterapeuty, „wolność jest warunkiem miłości”.
Miłość nie jest bluszczem, zniewoleniem, konfluencją w sensie terapeutycznym, czyli stopieniem się z partnerem. W miłości nie ma też miejsca na toksyczną zazdrość, brak zaufania, totalną kontrolę.
Jak zatem realizować potrzebę poczucia wolności, autonomii w związku i dlaczego jest to tak bardzo ważne?
Po pierwsze – zaakceptuj siebie
Pierwszym krokiem ku wolności jest zawsze samopoznanie, a w jej wyniku samoakceptacja. Dotyczy to wszystkich pragnących tworzyć zdrowe związki, bez względu na płeć.
Poznanie siebie, swoich zasobów, często nieuświadomionych, ale również oswojenie wszystkich byłych, uśpionych, czy całkiem żywych jeszcze lęków, zmiana ograniczających schematów emocjonalnych, przekonań, blokad psychicznych, map, wzorców zachowań z dzieciństwa, czy wreszcie akceptacja własnych ograniczeń.
Nie mniej ważne jest poznanie własnych granic i ich akceptacja oraz być może przeformułowanie dotychczasowego systemu wartości. To punkt startowy, fundament, baza budowania satysfakcjonującego związku. Bez samoakceptacji i poczucia własnej wartości nie ma możliwości stworzenia dobrej, bezpiecznej relacji z drugim człowiekiem.
Odkrywanie swojego autentycznego „ja”, jak i ewentualna zmiana, może być jednak bolesna i długotrwała. Cały proces oswajania siebie przypomina sytuację, kiedy stoisz przed zaparowanym lustrem i powoli, miejsce po miejscu je przecierasz. Oczom twoim ukazać się mogą różne obrazy, niektóre bardzo niewygodne, smutne, czy przerażające. Gdy już zdołasz przetrzeć całe lustro i ujrzysz siebie bez retuszu, mgły i pary, będzie to wspaniały punkt wyjścia do tworzenia nowego siebie, a w następstwie także udanych związków.
Wstęp do miłości – stwórz przestrzeń dla zdrowej relacji
Bez samoakceptacji obojga partnerów tworzących związek, ich relacja staje się polem bitwy. Ich wspólnemu życiu towarzyszą często trudne emocje, takie jak: lęk, zazdrość, żal, smutek i ciągły stan napięcia. Kwestią czasu jest, kiedy i w jaki sposób ta bomba z opóźnionym zapłonem wybuchnie. Bo, że wybuchnie, to pewne. Do tego momentu jednak partnerzy zwykle redukują napięcie na różne sposoby, często przynoszące wtórne cierpienia, jak np. zdrady, uzależnienia, ucieczkę w pracę. Dlaczego tak trudno niektórym osobom dać wolność partnerowi?
Często jest to nieuświadomiony lęk przed porzuceniem, mający swe źródła w doświadczeniach z dzieciństwa. Bywa, że osoba w związku pragnie stałej obecności partnera, obsesyjnie potrzebuje bliskości i czułości. Potrzeba bliskości jest u takiej osoby w ciągłym stanie niezaspokojenia, co prowadzi do problemów z samodzielnym funkcjonowaniem.
Osoba doświadczająca takiego schematu relacji całe swe szczęście upatruje w partnerze i to od niej czy od niego uzależnia swoje poczucie komfortu. Pojawia się u niej także niepokojąca intencja stałej kontroli partnera. Bywa, że osoby nadmiernie kontrolujące tworzą związki z tymi, które boją się emocjonalnego zaangażowania. Podłożem zachowań, zarówno osób nadopiekuńczych, jak i tych unikających bliskości, często bywa niska samoocena.
W takich sytuacjach pojawia się najpierw konieczność przepracowania własnych problemów i świadomego zaplanowania przyszłości oraz krok po kroku realizacji ustalonych wcześniej celów. Pary przychodzące na terapię często dopiero podczas wspólnej pracy przekonują się o tym, jak ważne jest to, w jakiej kondycji psychicznej każda z osób wchodzi w związek i zaczynają dostrzegać problem w sposób bardziej złożony, jako problem, na który i oni swoim zachowaniem mają wpływ. Tym samym przestają go automatycznie lokować na zewnątrz, w tym przypadku tylko w partnerze.
Czasami jednak próby pomocy sobie nie przynoszą rezultatów, wówczas możliwym i skutecznym rozwiązaniem jest skorzystanie z pomocy specjalisty w celu pogłębienia świadomości, zrozumienia siebie, własnych potrzeb, jak też faktu, że partner ma prawo do własnego życia, znajomych etc. Na tej bazie można dopiero zacząć budować nową jakość relacji.
Jeśli często doświadczasz problemów w bliskich relacjach, to wyraźny znak, aby uważniej przyjrzeć się sobie. Jeśli czujesz potrzebę lub nie radzisz sobie z emocjami, skorzystaj z pomocy specjalisty, a następnie zacznij budować świadomy związek, pełen miłości i wolnej przestrzeni. Zawsze zaczynaj od fundamentów, nie od dymu z komina.
Wolność to odpowiedzialność
Wolność w związku związana jest z braniem na siebie pełnej odpowiedzialności za swoje zachowania. Nie ma tu miejsca na myśli typu: „gdyby on/ona był/była inna, z pewnością nie doszłoby do tego”, „gdyby on/ona mi pozwolił/a, zrobił/a/ bym tak, jak ja tego chcę”, „gdybym mógł/mogła zdecydować, to…”.
Jeśli masz już stabilny system wartości i przekonań, ufnie patrzysz na świat i pozostajesz w kontakcie ze sobą, swoimi emocjami i potrzebami, jesteś gotowy budować związek oparty na poczuciu wolności, zaufania i autentycznego zaangażowania. Jesteś spójny i świadomy. Wiesz już, że tylko ty decydujesz o swoim życiu i tylko ty sam dokonujesz wyborów. Czy chcesz z kimś spędzić życie i czy gotowy jesteś uznać autonomię drugiej osoby. Możesz więc zacząć urządzać „własny pokój”.
Jak to działa?
Związek tworzą dwie osoby i to one uczą się ze sobą komunikować. Bardzo ważne jest, aby rozmawiać szczerze o swoich potrzebach. Jeśli w waszej relacji zauważacie problem z granicami bliskości i separacji, przy zastosowaniu konsekwentnie kilku prostych zasad, wasz związek może stać się pełen miłości i satysfakcji, a przy tym nie ograniczać wolności żadnego z partnerów:
- Przede wszystkim nie bójcie się okazywać sobie miłości, budujcie wzajemne zaufanie. Pokaż partnerowi swoimi zachowaniami, że może na tobie polegać.
- Wyjaśnij partnerce/partnerowi, że potrzebujesz czasu tylko dla siebie.
- Zrozum też, że i jej ten czas jest potrzebny. Porozmawiajcie o tym.
- Omówcie wspólnie, ile mniej więcej godzin potrzebujecie tylko dla siebie na dzień/tydzień/miesiąc i czy to realne.
- Ustalcie, w jaki sposób zapewnicie dzieciom, o ile je macie, opiekę podczas nieobecności jednego z was.
- Traktujcie się nawzajem sprawiedliwie i nie nadwerężajcie prawa do wolności, tak aby potrzeba przestrzeni dla siebie nie stała się ucieczką i ranieniem partnerki/partnera.
- Uszanujcie swoją wolność. Obie osoby w związku mają prawo do relaksu w chwilach przeznaczonych tylko dla siebie, bez ciągłych telefonów od współmałżonka, kontroli.
- Gdy nie ma czasu na wyjście z domu, dajcie sobie choć chwilę, którą będziecie mogli celebrować, poświęcić na przyjemności, wziąć kąpiel, przeczytać książkę, czy obejrzeć film. W tym czasie druga osoba powinna zająć się dziećmi.
- Nigdy nie róbcie sobie nawzajem wyrzutów. Skoro uzgodniliście już wcześniej, że macie prawo do własnej przestrzeni, trzymajcie się tego.
Życie z drugą osobą może być pełne radości, miłości i szacunku, jednak wymaga zaangażowania i wzięcia odpowiedzialności za własne zachowania. Każdy z nas zasługuje na „swój pokój”.
[recent_posts category=”all”]