06.09 2023
Lasoterapia: Dlaczego oddalamy się od natury?
W miarę rozwoju technologii i zdobyczy cywilizacyjnych zaczynamy zdawać sobie sprawę z oddalania się od świata natury i budzi to nasz niepokój. Pragniemy powrotu do bliskości z przyrodą. Moda na naturalne metody dbania o siebie, gotowania czy spędzania wolnego czasu sprawia, że gubimy się w gąszczu porad i czasem trudno nam jednoznacznie stwierdzić, co jest tylko lansowanym przez media stylem życia, a co faktycznie ma przebadany naukowo, pozytywny wpływ na zdrowie.
Łatwo zauważyć, że w dobie ocieplenia klimatu i błyskawicznie rosnącego zanieczyszczenia środowiska zaczynamy mieć większą świadomość ekologiczną. Czasem budzi się w nas lęk, który eskaluje nawet do nowego rodzaju zaburzeń psychicznych, takich jak depresja klimatyczna. Chcemy wprowadzać zmiany w lokalnym otoczeniu i własnym stylu życia. Odrzucamy plastik.
Ograniczamy mięso. Szukamy odnawialnych źródeł energii. Równocześnie obserwujemy wszechobecne trendy związane z przyrodą. Modne są wizerunki geometrycznych jeleni we wnętrzach, designerskie stoliki z surowego pnia, ubrania i dodatki z motywem ziół, kwiatów, zwierzaków, a także biwakowanie, chodzenie boso – taka trochę utopijna ucieczka do natury. Czy jest to zdrowe? Niewątpliwie do pewnego stopnia tak, ale gdzie kończy się faktyczna troska o siebie, a zaczyna promowany styl życia?
Spróbujmy przyjrzeć się zjawisku bliżej, zanim przejdziemy do tematu „lasoterapii”. O ile koncepcje zdrowego życia zostały stworzone przez ludzi, o tyle przyroda przez setki tysięcy lat była i jest nadal naszym naturalnym środowiskiem. W miastach mieszkamy zaledwie chwilę – powiedzmy przez ostatnie sto, dwieście lat. Wcześniej większość ludzi uprawiała pola, użytkowała tereny leśne czy nadwodne, w ten sposób zdobywając pożywienie. A jeszcze wcześniej?
Las to nie tylko zdrowe powietrze, zioła i grzyby. To również emocje, wyzwania intelektualne, uczucia, inspiracja twórcza i przeżycia duchowe. To najbardziej przyziemna biologia i jednocześnie poruszające do głębi sacrum.
Kiedy opuściliśmy afrykańskie sawanny, udaliśmy się na tereny dzisiejszej Europy, gdzie czekał na nas gąszcz puszcz, mokradeł i lasów. Europę Środkową porastał głównie las nizinny, który był na tyle bogaty w cenne surowce drzewne, że prawie w całości trafił pod siekiery.
Ocalał zaledwie kawałek. Dziś ten dawny las najbardziej przypomina miejscami wciąż nienaruszona Puszcza Białowieska. Ludzkość rozprzestrzeniła się na różne kontynenty, a nasi europejscy przodkowie pozostali w lesie. Byli związani z naturą tak mocno, jak każdy inny leśny gatunek. Zależni od niej nie tylko na płaszczyźnie żywieniowej, ale też na wielu innych, z których istnienia jeszcze do niedawna w ogóle nie zdawaliśmy sobie sprawy.
Las to nie tylko zdrowe powietrze, zioła i grzyby. To również emocje, wyzwania intelektualne, uczucia, inspiracja twórcza i przeżycia duchowe. To najbardziej przyziemna biologia i jednocześnie poruszające do głębi sacrum. Dynamika i harmonia. Wzory i zagadki. Nic dziwnego, że kiedy ludzie przeprowadzili się do wielkich miast i całkowicie odcięli od natury, zaczęli czuć się źle. Pojawiły się tzw. choroby cywilizacyjne, których istotną przyczyną jest siedzący tryb życia, przepracowanie, stres, nieodpowiednia dieta oraz brak naturalnego otoczenia.
Przyjrzyjmy się zwierzętom w ZOO – niby mają to, czego im trzeba, są dokarmiane, piją, zwykle mają wybieg. A jednak ich odporność jest niższa niż zwierząt żyjących na wolności, częściej pojawiają się zachowania agresywne i autoagresywne, tłumy zwiedzających wywołują permanentny stres. Z ludźmi nie jest inaczej. Być może właśnie dlatego w Japonii, kraju o ogromnym zaludnieniu miejskim, zaczęto szukać pomocy w powrocie do natury i badać temat pod kątem medycznym. Stosuje się tam nową technikę terapeutyczną, zwaną kąpielą leśną (jap. shinrin-yoku).
Czytaj również: RH- CZYLI PIERWIASTEK ANIELSKI W GRUPIE KRWI
Polega ona na maksymalnie uważnym zanurzeniu w atmosferze lasu, przy użyciu wszystkich zmysłów, podczas spokojnego spaceru lub siedzenia w leśnym zaciszu. Chociaż uznawano, że tradycja takiej terapii sięga daleko wstecz, dopiero w latach osiemdziesiątych XX wieku japońscy naukowcy, którymi kierował profesor Yoshifumi Miyazaki, udali się na tajemniczą wyspę Yaku-shima, by sprawdzić, jak efekty „lasoterapii” przekładają się na wyniki badań naukowych. Yaku-shima jest wyspą wulkaniczną, którą porasta prastary cedrowy las. Zapach jest nieporównywalny do niczego innego – świeży, a jednocześnie kojący. Cała wyspa znajduje się pod ochroną ze względu na wyjątkową roślinność, która ma kilka tysięcy lat!
Tak niesamowite miejsce poruszało wyobraźnię wielu twórców, w tym reżysera słynnego Studia Ghibli, Hayao Miyazakiego, twórcy Księżniczki Mononoke. W badaniu profesora Yoshifumiego Miyazakiego prowadzonym właśnie na Yaku-shimie stwierdzono, że kąpiel leśna nie tylko poprawia samopoczucie psychiczne, mierzone za pomocą używanej przez wielu badaczy tematu skali POMS, ale też że pod jej wpływem u badanych spada ślinowe stężenie kortyzolu – hormonu produkowanego, gdy znajdujemy się w stanie przewlekłego stresu. Udowodniono więc, że pobyt w lesie wpływa korzystnie na umysł i ciało i jeszcze w tym samym roku otwarto pierwsze centrum terapii lasem w prefekturze Nagano, w lesie Akasawa. Można je odwiedzać także dziś, pod opieką przewodnika, wybierając jeden z wielu proponowanych szlaków terapeutycznych.