13.05 2024
Niełatwe jest życie rolnika. I baby też
Refleksja taka babę naszła, że rolnik to życia łatwego nie ma, a co za tym idzie ona też nie. Sadzić ani siać w czasie odpowiednim się nie dało. Bo deszcze obfite błocko takie zrobiły, że wejść na tereny uprawne nie udało się nawet. Bratanek z prawie bratankową z soboty na sobotę następną zakopki (przeciwieństwo wykopków, co się je jesienią robi) kilkakrotnie przekładali, bo traktor na pole wjechać nie mógł.
A teraz, gdy prawie wszystko w ziemi już siedzi, kropla żadna spaść nie chce. Nawet jak baba rano niebo zachmurzone zobaczy, to po godzinach paru błękitne takie się staje jak nie przymierzając irysy baby, co kwitną właśnie pięknie.
Najgorzej rolnik (i baba też) ma jak prognozy pogody w komórce śledzi. Nadzieje wielkie robią one. Że baba podlewać nie musi, bratanek dnia pewnego powiedział, bo o trzynastej padać będzie.
– Przelotne opady jedynie to będą – poinformował, a baba pomyślała, że lepsze takie niż żadne.
O trzynastej słońce wyjrzało jednak.
– Już się zmieniło – bratanek w telefon łypnął. – Od piętnastej padać będzie.
O piętnastej na siedemnastą się przesunęło, o dziewiętnastej baba bez patrzenia w komórkę podlewać ogród poszła. Bratanek jednak się upewnił, że deszcz z prognozy zniknął całkiem.
W telewizji też z prognozami najlepiej nie jest. Zapowiadają najpierw, że wiadomości to oni świetne dzisiaj mają, a potem obwieszczają, że słonecznie i bez opadów w kraju całym będzie.
Podoba Ci się Tydzień Baby?
INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!
– I taki proszę państwa zapowiada się cały nadchodzący tydzień – cieszy się pogodynka.
Rolnik (i baba też) ciężko ma również wskutek policji, co na niego w poniedziałkowe poranki na drogach wiejskich poluje. O alkoholu spożywanie go podejrzewa. Jak baba na wodny aerobik o siódmej rano jechała, dwa razy, przy tej samej drodze dmuchać, a raczej chuchać, bo aparaty takie błyskawiczne teraz mają, musiała.
Przy pierwszej kontroli policja odkryła, że baba trzeźwą jest. Ale mało im widać było, bo niespełna pięć kilometrów dalej kolejny funkcjonariusz ją zatrzymał. Jak już upewnił się, że z osobą bez spożycia do czynienia ma, owa na uwagę odważną się zdobyła.
– Bez sensu w miejscu tym stoicie – oceniła. – Przecież tych, którzy tu dojeżdżają, koledzy pięć kilometrów wcześniej sprawdzają, a po drodze dojazdu ani wsi żadnej nie ma.
Policjant westchnął i pobłażliwe spojrzenie babie rzucił.
– Widzę, że pani taka całkiem niezorientowana w terenie – wyjaśnienie dziwnie rozpoczął. – Przecież tam gdzie kontrola stoi, to zupełnie inna gmina jest…