Przedświąteczne porządki z przyjaciółką i traktorem w tle


Lżej się babie jakoś na sercu zrobiło, że jedyna do porządków przedświątecznych nie jest gdy bratanek obwieścił, że z przyjaciółką za pokój swój się biorą. I to tak bardzo się biorą, że nawet pokrowiec z materaca prać zamierzają. Ręcznie, bo do pralki nie wchodzi.

– Po traktor skoczę tylko i najgorsze za nami – po godzinach paru bratanek radośnie obwieścił.

– Traktorem sprzątać zamierzasz? – baba się zdumiała.

– Nie, ale wymyśliłem w końcu jak ten pokrowiec wysuszyć – odpowiedź dziwna padła, a baba zamilkła na rozwój wydarzeń czekając, bo o suszeniu traktorem w życiu nie słyszała.

A potem z uznaniem przyznać musiała, że pomysły racjonalizatorskie bratanek niezłe ma. Linę grubą wziął, koniec jeden do domu przyczepił, a drugi do traktora. I pokrowiec suszył się ładnie, ale krótko, bo padać zaczęło.

Przez ten deszcz to babie całkiem ze sprzątaniem nie wyszło choć zapowiadało się pięknie. Przyjaciółka zadzwoniła, że do teściów na święta jedzie, roboty żadnej nie ma, to babie pomóc może, okna na ten przykład umyje i inne rzeczy zrobi też.

– Miło bardzo będzie, ja okna, ty sobie szafki w tym czasie posprzątasz, poplotkujemy trochę, tylko z pociągu rano odebrać mnie musisz – koleżanka kusiła.

Bardzo babie ten pomysł się spodobał. Obiad nawet z ulubioną pomidorową przyjaciółki ugotowała. A gdy z dworca przyjechały kropić zaczęło.

– Może kawy się napijemy? – baba grzecznie spytała.


Podoba Ci się Tydzień Baby?

INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!


– Trochę później, herbatę poproszę najpierw – przyjaciółka zdecydowała.

Trzecia godzina wizyty minęła gdy do kawy doszły, a o sprzątaniu mowy nie było żadnej.

– Do kuchni może się przeniesiemy? Tam też gadać możemy, a szafki posprzątasz sobie w tym czasie – przyjaciółka w końcu zaproponowała. I zaraz dodała: – Szkoda, że pada i tych okien umyć ci nie mogę…

Niezręcznie jakoś tak babie było za szafki się brać, bo tyłem do koleżanki by była. Że później posprząta, powiedziała, a teraz obiad podać może.

– Dobry pomysł – koleżanka oznajmiła. – Zwłaszcza, że czas mieć będziesz, bo odwozić mnie nie musisz, siostra w okolicy jest i po mnie wpadnie.

Przyspieszyła więc baba z obiadem, a gdy już najedzone kolejną herbatę piły jak na szpilkach siedziała, że robota leży, a ona siedzi.

Gdy w końcu transport dotarł, z radością baba siostrę przyjaciółki przywitała. I tak z tej radości jej się wymknęło, że może kawkę.

– Jasne! – odpowiedź szybka padła.

– Nie, już jedziemy, baba roboty dużo ma – po tych słowach przyjaciółki baba wdzięcznego spojrzenia pohamować nie mogła.

– W życiu! – siostra zaprotestowała. – Przez te parę godzin z robotą baba do przodu jest, to teraz pogadamy trochę…

Pobierz najnowsze wydanie Mojej Harmonii Życia!

Viva Zioła! Sprawdź!

Tekst: Kamilla Placko-Wozińska

Dodaj komentarz