Tydzień Baby: Ciocia delulu i bambik wychodzący z mody


Śniegiem sypnęło jak się u baby uroczystość rodzinna odbywała. Zaraz baba garnki porzuciła i kwiatom na ratunek ruszyła, co by bukiety ostatnie pewnie zrobić. Jak już jadalnia udekorowaną została, dziad z pytaniem o obiad przyszedł.

– Nic nie widzisz? – z nadzieją wzrok znacząco na kwiaty skierowała.

– Kot po ścianach łazi znowu – odparł i Vincenta, co jedyny w domu bukiety docenił przepędził.

Najmłodsza uczestniczka spotkania na widok płatków z nieba lecących sanek zażądała, a że owych nie było, bałwana lepić poszła.

– Pomóżcie jej – baba do starszej siostry siedmiolatki i dwóch kuzynów się zwróciła.

– Bałwana lepić? Niezły cringe – jeden się odezwał z przekonaniem pewnie, że baba nie zrozumie. I pomylił się bardzo, bo ona w telewizji widziała jak młodzi mówili, że głosowanie na niektóre partie to cringe jest, czyli w staropolskim języku obciach.

– Nie bądźcie bambiki – baba z dumą, że język młodzieżowy zna odparła, a cała trójka wzrok na chwilę od ekranów telefonów oderwała. Nie na znak podziwu jednak, że ciotka wie, że o słabeusza i nieudacznika chodzi. Wiedziała, bo w Internecie sprawdziła, jak Tusk słowa tego użył.


Podoba Ci się Tydzień Baby?

INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!


– Nikt już tak nie mówi – drugi z chłopców wyjaśnił. – Bambik z mody wyszedł…

– Kys, niech sobie ciocia mówi jak chce – nastolatka do kuzyna się zwróciła. – Rozumiesz ją przecież.

– Rel – dodał kuzyn kolejny.

Zaraz baba pod pretekstem ziemniaków wstawiania do kuchni się udała, celem sprawdzenia słówek nowych. „Kys” to brzydkie „zamknij się” jest, a „rel” racji przyznanie oznacza.

Refleksja taka babę naszła, że jak ten język tak rozwijał się będzie, to z tymi młodymi dogadać się nie da. Że z tą siedmiolatką, która mokra cała z próby lepienia bałwana wróciła właśnie, porozumienie złapie jedynie. Ale też nie wyszło, bo mała na pytanie jak tam w szkole jest, że „oporowo” odparła. Matka jej wyjaśniła dopiero, że chodzi o to, że nauki dużo…

Nadzieję taką baba miała, że jak do jedzenia wspólnego przyjdzie, każdy z każdym się dogada, ale gdy młodzieży obwieściła, że obiad podaje zaraz, jeden z chłopców znowu tajemniczo się odezwał:

– Bazunia.

Tym razem wzrok zaskoczony baby zrozumieli, bo młodzieniec wyjaśnił zaraz:

– Dziadek w przypadkach takich mówi, że super…

Jak wieczorem baba dziadowi o słowach młodzieżowych opowiadała, pochwaliła się, że o niej miło mówili.

– Podlizywali się pewnie – dziad krótko ocenił. No to baba, że nie, że podsłuchała jedynie.

– Tak ciepło mówili, ciocia delulu – dodała.

– A co to znaczy delulu? – dziad się zainteresował. Już baba w Internecie sprawdzać zamierzała, gdy przechodzący właśnie bratanek się odezwał:

– Nie wiecie co to delulu? U małolatów świra to oznacza…

Pobierz najnowsze wydanie Mojej Harmonii Życia!

Viva Zioła! Sprawdź!

Tekst: Kamilla Placko-Wozińska

Dodaj komentarz