Tydzień Baby: Zdrowe postanowienia i regionalne przysmaki


– Jak coś takiego żuję, żuję i przełknąć nie mogę, to od razu wiem, że to zdrowa żywność być musi – przyjaciółka opowieści o postanowieniach na rok 2022 skwitowała. – Nie wytrzymacie na pewno – do baby i przyjaciółki drugiej się zwróciła, bo one w postanowieniu na razie trwają.

W duchu baba nawet trochę racji stwierdzeniu temu przyznała. W odniesieniu do tofu przynajmniej, co niesmaczne bardzo jej się wydało. Wędzone na szczęście w sklepie znalazła i takie całkiem niezłe jej się wydało. Tyle, że przeczytała zaraz, że proces wędzenia zdrowym nie jest.

Jak raz z przyjaciółką zakupy robiły, baba w zdumienie popadła wegetariańskich rarytasów szukając.

– Wiedziałaś, że soja flaki ma? – zdziwiona spytała. – I jak je z niej wyciągają?

– Oszalałaś babo, jak roślina flaki mieć może? – koleżanka pytaniem odpowiedziała. A na widok etykiety „Flaki z soi” w śmiech popadła, że baba dosłownie tak wszystko bierze.

Słodycze baba całkiem z diety wyeliminowała. Gdy już całkiem bez nich wytrzymać nie mogła do piekarni i ciastkarni zdrowej zajrzała. Tyle zamienników teraz jest, że na pewno coś dla siebie znajdzie.

– Czy są jakieś ciastka bez cukru? – spytała.


INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!


– No, grahamki mamy, pszenne bułki też – sprzedawczyni głosem niepewnym wymieniała, a widząc wyczekujący wzrok baby dodała: – I kanapki z szynką i żółtym serem są jeszcze…

Przyjaciółka baby postanowienie zdrowe na rodzinę całą przeniosła. Jej postanowienie z postanowieniem męża się zbiegło. Ów palenie rzucić zamierzał przy pomocy tabletek specjalnych.

– Żadnej chemii, truje jak papierosy – żona zakazała. – Pomogę ci, dużo na temat metod naturalnych czytałam.

Najważniejsze było, żeby taki rzucający ręce zajęte miał, coś zdrowego do chrupania i o paleniu nie myślał. Po jedzeniu na ten przykład na spacer zabrać go należy, a ręce kolorowankami w chwilach wolnych zająć. Kolorowanki przyjaciółka na ziemniaków obieranie zamieniła, a do chrupania marchewki w paseczki pokrojone mężowi podsunęła. Trzy dni wytrzymał. Czwartego dnia gdy z pracy wróciła, dym w mieszkaniu zaraz poczuła.

– Palisz? Co z twoim postanowieniem? – zbulwersowana zagaiła.

– Nowe mam – mąż po papierosa sięgnął. – Żadnego ziemniaka do obierania ani żadnej marchewki w domu do końca roku!



Inna baby przyjaciółka na urlop na Pałuki się udała. A że turystyka kulinarna interesuje ją bardzo, w informacji o dania regionalne spytała.

– Pyry z gzikiem, czyli ziemniaki z serem białym – miła pani odparła. Na wiadomość, że turystka z Poznania jest i babcia przez dzieciństwo całe pyry z gzikiem jej serwowała, numer do restauracji podała, gdzie pałuckich dań sporo będzie.

– Z zup rosół mamy i barszcz z uszkami – miła pani menu dalej czytała, gdy koleżanka schabowych i spaghetti odmówiła stanowczo. – Ale zaraz spytam, bo kucharz coś ekstra szykuje, pałuckiego pewnie.

– Heniu, będzie dzisiaj ta zupa? – krzyknęła i klientce wyjaśniła, że będzie i zaprasza po czternastej.

Koleżanka podziękowała, już rozłączyć się zamierzała, gdy ciekawość górę wzięła.

– A co to za zupa będzie? – spytała.

– Heniu, a co to za zupa? – kelnerka pytanie kolejne zadała. Po chwili z dumą pewną w głosie turystę poinformowała: – Krem z batatów…

Tekst: Kamilla Placko-Wozińska
Zdjęcie: pixabay.com

Zamów najnowsze wydanie „Mojej Harmonii Życia”.
W wersji papierowej lub e-wydania!

Dodaj komentarz