Tydzień Baby: Anegdoty na niewesołe czasy


– Tak wieje, że od razu czułam, że na nieszczęście jakieś to być musi – przyjaciółka baby słowami tymi ową powitała. Zmieszała się baba nieco, bo jej wizyta jak najbardziej zapowiedzianą była.

– W sensie, że przyszłam? – z nutą pretensji w głosie spytała.

– Nie, to najgorsze nie jest – przyjaciółka zaraz nietakt swój poczuła, więc dodała: – Nawet miło, że jesteś, ale zaraz na pewno coś smutnego powiesz, jak wszyscy. Czasy niewesołe takie nastały.

Intensywnie baba o temacie miłym myślała, ale nic do głowy jej nie przychodziło, zwłaszcza, że przyjaciółka pytanie trudne zadała. Jak baba na wsi orkan Eunice przeżyła?

A u baby szalał szczególnie, łamał drzewa, a inne z korzeniami wyrywał. Sześć w sumie padło.

– Może ludzkość wreszcie w to ocieplenie klimatu uwierzy, bo jak nie to dnia pewnego wszystkich nas zmiecie i tyle – koleżanka jeszcze atmosferę przygnębiającą pogłębiła.

Nawet gdy anegdotkę opowiadała to też z podtekstem niewesołym. Czteroletni wnuk zapłakany na placu zabaw do niej kiedyś podszedł.

– Uderzyłeś się? – babcia się zaniepokoiła.

– Nie, ale Adaś się kłóci i kłamie – malec wydukał. – Mówi, że kiedyś to ludzie bez masek do sklepów chodzili…

– Popatrz, jak tak dalej pójdzie to dla pokolenia kolejnego maseczki normą już będą – przyjaciółka historyjkę podsumowała.

Jakiego tematu by nie ruszyły, zaraz smutek jakiś na horyzoncie się pojawiał. Obgadywanie koleżanek też. Jedna tylko wesoło z samochodem miała jak do warsztatu zaprzyjaźnionego pojechała.


INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!


– Co pani smutna taka? – mechanik zagaił.

– A bo gwiazdą kiedyś jeździłam, a teraz tym seatem – przyjaciółka westchnęła na wspomnienie mercedesa swojego.

– I dobrze, bo teraz jak pani wysiada od razu widać jaka gwiazda z pani! – po tych słowach nastrój zaraz przyjaciółce się poprawił. A jeszcze bardziej jak do serwisu seata zajechała i wspomnieniem owym też się podzieliła.

– To ja panią na obiad zapraszam – fachowiec na wysokości zadania stanął. – I tam panią do zalet seata przekonam.

Historia ta może i by kawę umiliła nieco, ale zaraz z przyjaciółką uświadomiły sobie, że koleżanka od seata to z piętnaście lat młodsza jest.



Inna natomiast to problemy z restauracją swoją ma. Nie tylko łady różne i podwyżki opłat ją dotknęły bardzo, to pracowników brakuje jej jeszcze. Ogłoszenia daje i nic. Jeden tylko się zgłosił, ale rozmowa z nim dziwną była.

– Dzień dobry, ja w sprawie ogłoszenia. Jestem grafikiem bardzo wszechstronnym – młody człowiek na przywitanie się pochwalił. – Otwartym na nowoczesne trendy i dyspozycyjnym.

Właścicielka zaniemówiła na moment.

– A gotować pan umie? – spytała po chwili dłuższej.

– Nie, skądże – odpowiedź padła. – Grafika przecież szukacie też.

Że nieporozumienie to jest, przyjaciółka tłumaczyła. Na te słowa grafik ogłoszenie wyjął i przeczytał:

– „Poszukiwani: kucharz, kelner, elastyczny grafik”.

Tekst i zdjęcia: Kamilla Placko-Wozińska
Zdjęcie główne: pixabay.com

Zamów najnowsze wydanie „Mojej Harmonii Życia”.
W wersji papierowej lub e-wydania!

Dodaj komentarz