Tydzień Baby: Majówka na roli


Na takiej wsi to najdłuższy nawet weekend wypoczynkowi nie służy specjalnie. Pomidory na ten przykład baba w folii sadziła. A w jej wydaniu to takie zwyczajne sadzenie nie jest. Pod krzaczek każdy drożdży kawałek wkładać musiała i pokrzywy też. Pomidory rosnąć mają lepiej, wedle wiedzy z Internetu i grzyby ich imać się nie będą, zwłaszcza jeśli skrapiane wodą z drożdżami będą (tak dla przypomnienia 100 gramów na 10 litrów).

– Nie wiem czy coś z nich będzie – bratanek krytycznie plantacji się przyjrzał zapał baby studząc. – Też czytałem w Internecie, że pomidory co roku w miejscu innym być powinny. Teraz to za późno już jest, ale w sezonie przyszłym coś wymyślić trzeba. Folię przenieść, albo co…

Z podlewaniem roboty dużo też było. Jak się wszyscy z pięknej pogody cieszyli, baba z nadzieją chmurek deszczowych wypatrywała. Bezskutecznie.

– Cudowna taka majówka na wsi – przyjaciółka co z wnukiem babę odwiedziła buzię do słońca wystawiła. I radę dała, że nie tylko pokrzywy, ale i mlecze baba kurom zbierać może. Ucieszyła babę ta wiadomość bardzo, zwłaszcza, że w kurniku nowość się pojawiła – prezent w postaci kury silki. Piękna jest! Puszysta bardzo i jakoś tak mądrze na babę łypie. To i owa jedzeniem dobrym odwdzięczyć się zamierzała. Cały kosz mleczy nazbierała.

– A gdzie ty z tymi kwiatami idziesz? – przyjaciółka się zadziwiła, a gdy usłyszała, że kury karmić, zaprotestowała: – No co ty, liście mleczy zbierać miałaś.

Dużo stresu baba z silką przeżyła. Pospolite kury niby ją przyjęły, ale jedna goni czasami.

– Babo, nie możesz się tak przejmować, to przecież kury tylko są – dziad pomocy żadnej udzielić nie zamierzał gdy prosiła żeby silce do kurnika po szczebelkach wrócić pomógł. Bratnią duszę baba jedynie we wnuku przyjaciółki znalazła. Czule głaskał kurkę, zdjęcia jej robił.


INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!


– Ciekawe czy rosół z niej ugotować można? – zastanowił się głaskania nie przerywając.

– Na pewno – babcia odparła.

– O, to zróbmy go jutro – Frankowi aż oczy zabłysły, a babę dreszcz przeszedł, że w horrorze takim uczestniczy.

Majówka udaną na ogół była. Nawet Franek przyznał, że nudził się czasami tylko.

– Bo wiesz ciociu, my nad morze jechać mieliśmy, ale nas zaprosiłaś – wyznał na pożegnanie.

– Bardzo mi miło, że mnie wybraliście – baba zadowolenie okazała.

– To nie my, to tata – chłopiec odparł.

– Tata? – baba się zadziwiła. – Przecież on nie przyjechał.

– No nie, ale mówił, że tak najtaniej będzie…

Tekst i zdjęcie: Kamilla Placko-Wozińska

Zamów najnowsze wydanie „Mojej Harmonii Życia”.
W wersji papierowej lub e-wydania!

Dodaj komentarz