Gorzej niż u Kevina, co sam w domu został


Że baba święta jak z filmu miała, przyjaciółka gdy rok nowy się zaczął oceniła. I racji trochę miała, tyle, że komedia romantyczna to nie była. Dramat raczej, z pogranicza horroru nawet.

Niewinnie się zaczęło. Od tego, że baba śmietany do pierników dodać zapomniała, co specjalnie na smak ich nie wpłynęło. W przeciwieństwie do chleba, który dziecko razem z mamą baby piekło. Nie to, że zakalec miał, cały okazał się jednym wielkim zakalcem.

Boże Narodzenie baba zalaną piwnicą powitała. Z hukiem nawet, bo zanim zauważyła, że woda na linoleum aż się dostała, ślizg na owym wykonała, upadkiem efektownym zakończony. Takim, że resztę święta na SOR-ze spędziła. Ale nie złamała niczego, a tylko dwa stawy skręciła i więzadła naderwała.

Krótko z mamą własną z balkonikami się w domu mijały, bo niebawem tę drugą zamknąć w pokoju trzeba było. Ledwo baba pomyśleć zdążyła, że przynajmniej Wigilia piękną była, bo rodzina cała dopisała i kolędy śpiewała, gdy wyszło na to, że to takie covid party było raczej. Mama baby zachorowała, dziecko, prawie zięć, bratowa, szwagier i przyjaciółka. Łagodnie na szczęście.

– Ale przynajmniej dziadzie radośnie w 2024 weszliśmy, i to z choinką piękną taką – baba w podsumowaniu oceniła. Bo faktycznie, drzewko, a właściwie drzewo przez dziecko i prawie zięcia nabyte urody wyjątkowej jest. 3,7 metra ma i do sufitu sięga. Pociecha z drabiny ubierać je musiała.


Podoba Ci się Tydzień Baby?

INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!


– A pomyślałaś babo co dalej? – dziad humor jej od razu zepsuł. – Dziecko sobie pojechało, a choinka została, a w końcu rozebrać ją trzeba będzie. Wejdziesz na drabinę? – retorycznie raczej spytał, bo wiadomo, że z balkonikiem się nie da.

Ale baba i tak radośnie w Nowy Rok weszła. Od tygodni paru sen z powiek jej wiza kenijska spędzała, że jej elektronicznie nie da rady załatwić. A wiadomo było, że dziad nie pomoże, bo z trudem na lot tak długi go namówiła.

Kilka razy podejścia do formularza trudnego robiła i szybko się poddawała. 1 stycznia postanowiła jednak, że rok od załatwienia formalności rozpocznie. Zasiadła więc do komputera i zaraz jej oczom wiadomość się ukazała, że Kenia wizy znosi właśnie…

Gorzej u przyjaciółki baby było, gdzie rok awanturą domową się zaczął. Jako że w domu jej szampana nie lubią, nadejście 2024 lampką wdzięczności upostaciowanej, czyli koniaku, który mąż lekarz od pacjenta dostał, uczcić postanowili. Gdy o północy pan domu butelkę nadspodziewanie łatwo otworzył i trunek rozlał, ów herbatą się okazał.

Oj, dostało się siedemnastoletniej córce, gdy z sąsiedzkiej domówki wróciła! Do końca w zaparte szła, kar żadnych nie przyjmując.

– Nie brałam, nikt z przyjaciół świństwa tego by nie pił! – ze łzami w oczach protestowała. A po chwili na buzi jej zrozumienie się ukazało: – Ty tata, pomyśl lepiej co pacjentowi temu zrobiłeś…

Pobierz najnowsze wydanie Mojej Harmonii Życia!

Viva Zioła! Sprawdź!

Tekst: Kamilla Placko-Wozińska

Dodaj komentarz