Fiesta, co dni pięć trwa i męczące zwiedzanie


Oj, niewyspani tacy jesteście, ale fiesta podobała się chyba – sołtyska wsi La Portera niedzielnego poranka babę i dziada zagaiła..

– Wspaniale było! Taka integracja wsi całej i jedzenie dobre takie – baba skwapliwie pochwaliła. Nie wspomniała taktownie o niedoborach w śnie, bo pod oknami domu, w którym mieszkają do siódmej rano uczestnicy fiesty się bawili, a o ósmej zmiana druga, śniadaniowa przyszła. W zamian baba dodała: – Warto dla imprezy takiej jedną noc zarwać!

– Jedną? A dlaczego? Dzisiaj nie przyjdziecie? – sołtyska Emilia z rozczarowaniem w głosie spytała.

– Dzisiaj też fiesta będzie? – dziad się zadziwił.

– Dzisiaj, jutro, pojutrze, aż do czwartku…. Rozkręcamy się dopiero! – Emilia z dumą odparła. I na sprowadzone zamki dmuchane wskazała, co by dzieci zajęcie nocne miały i nie przeszkadzały, bo Hiszpanie nawet najmniejsze pociechy na imprezy zabierają.

Że teraz to już skromniej będzie, bo mieszkańcy do pracy chodzić muszą, więc do rana balować nie mogą, baba pomyślała. W błędzie była jednak, bo na czas fiesty wolne wszyscy mają, cała winiarska kooperatywa.

– Tylko wy wstawać tak wcześnie musicie na to zwiedzanie wasze – współczująco sołtyska skwitowała.


Podoba Ci się Tydzień Baby?

INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!


Jakby tak dokładnie określić chciała, to baba jedynie musi, a dziad chce bardzo i jak nie on porankami wcześnie wstaje do odwiedzania kolejnych kościołów, zamków czy muzeów gotowy.

Baba też chętnie ogląda, tyle że szybciej znacznie. Jedną katedrą dziad tak się zachwycił, że przez dwie godziny baba wyciągnąć go nie mogła. No to sama wyszła. Wprost na kolejkę długą, co do autokaru stała. To i baba stanęła, zwłaszcza, że w autobusie owym ekrany wielkie dostrzegła i sprzęt nowoczesny, a ona nowinki takie techniczne lubi bardzo. Ciekawie w środku być musiało, bo uśmiechnięci wychodzili wszyscy.

Czas w kolejce dziewczyna co przed babą stała konwersacją umilić sobie zamierzała, ale jak się dowiedziała, że baba hiszpańskiego nie zna zdumiała się bardzo.

– To jak sobie poradzisz? – po angielsku spytała, a baba że popatrzy tylko, trochę zrozumie może, wyjaśniła.

Gdy dziad katedrę opuścił, baba prawie do drzwi autobusu dochodziła.

– Teraz ty na mnie zaczekać musisz – tonem wyniosłym poinformowała.

– Naprawdę babo chcesz tam wejść? – dziad z niedowierzaniem jakby spytał w zainteresowania jej techniczne nie wierząc widać.

– Tak, każdy swoje pasje mieć może – baba z dumą odparła.

– No, niby tak – dziad głową pokręcił. – Ale to casting jest. Naprawdę chcesz w hiszpańskim  Wielkim Bracie wystąpić?

Pobierz najnowsze wydanie Mojej Harmonii Życia!

Viva Zioła! Sprawdź!

Tekst: Kamilla Placko-Wozińska

Dodaj komentarz