Ważenie pospolite Polaków


Te święta to już by być mogły – pociecha oceniła na kwitnącą forsycję łypiąc. – Przekwitnie jak nic, a tak ładnie na stole co roku wyglądała w jajeczka wiszące ubrana.

– Żadne święta, wiesz ile roboty do nich jeszcze mamy – baba zaprotestowała. – Za porządki brać się w pierwszej kolejności należy. Ktoś może na ten przykład okna umyje…

Do dziecka aluzja taka to była, gdyż tylko ono zrobić to może, bo okna u baby wysokie bardzo są, a owa lęk wysokości ma.

– A ile jeszcze schudnąć trzeba! – przyjaciółka baby dodała.

– Przed świętami nie warto już chyba się odchudzać – baba zaoponowała. – W Wielkanoc i tak jeść trzeba będzie.

– Ja muszę, bo do lekarza idę – wyjaśnienie co dziwnym się wydawało padło. Ale dziwne wcale nie było, bo jedna koleżanka wiadomość taką przyniosła, że zarządzenie chyba nowe jest, że rodzinni ważą i mierzą pacjentów. Najpierw myślała, że dzieci i młodzieży dotyczy ono tylko, bo syna  jej na wagę doktor posłał. Zaraz jednak teść wyjaśnił, że też zważonym został jak po receptę na leki przeciw malarii przed wyjazdem się udał.


Podoba Ci się Tydzień Baby?

INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!


– Może o to się rozchodzi, że sprawdzić chcą czy czasami mniej obywatela  wykształconego do Polski nie wróci? – synowa z nadzieją spytała.

– Przeciwnie, doktorka sama schudnąć mi kazała z dziesięć kilo przynajmniej – smutnym głosem teść odpowiedział.

I strach teraz na koleżanki padł. Co niektóre zarzekają się, że do lekarza w życiu już nie pójdą, a w każdym razie na pewno do czasu aż ważenia w gabinetach zaprzestaną. Chyba, że prywatnie, bo za pieniądze praktyk takich doktorzy nie uskuteczniają. Jedna przyjaciółka to nawet lubi do kardiologa się udawać. Ów pyta o wagę tylko, a ona pięć kilo ujmuje sobie i cieszy się potem, że szczupło wygląda widać, skoro lekarz jej wierzy.

Baba chwilowo lekarzy żadnych odwiedzać nie zamierza, spokojna więc była gdy do fizjoterapeutki szła. Prywatnie, to o wagę niepokoić się nie musiała.

W poczekalni z miłym panem rozmowę o ortopedycznych dolegliwościach toczyła właśnie, gdy głos rejestratorki im przerwał:

– Pani grubsza teraz!

Rozejrzała się baba po pacjentach dwie kobiety oprócz niej były tylko i to chude raczej. Jak nic baby kolejka to była. Aż poczerwieniała ze złości, co zaraz rejestratorka dojrzała.

– Przepraszam – tonem mało przepraszającym powiedziała. – Ochrona danych osobowych jest, a pacjenci wiedzieć muszą kogo wołam…

Tekst: Kamilla Placko-Wozińska

Moja Harmonia Życia – czytaj najnowszy numer!

Dodaj komentarz