Jesienne smuteczki i dobra ręka baby do kwiatów


Gdy, jak co rano, baba przed dom wyszła, oczom jej staw pusty się ukazał. Ten, co dnia poprzedniego pełen kaczek dzikich był. Co do jednej odleciały. Zaraz baba o znajomych różnych pomyślała, jak jej zazdroszczą, że na wsi na złotą, polską jesień patrzeć sobie może.

Tymczasem u baby same smutne widoki. Na liście sobie patrzy. Niby ładne jak tak żółkną i czerwienieją, ale opadają zaraz. Na deszcz baba patrzy, potrzebny bardzo, ale nastroju niepoprawiający raczej. Na wspomnienie po różach też łypie i refleksję taką ma, że wszystko co fajne się kończy.

W domu też nie lepiej. Najładniejszy storczyk zaniemógł. Całkiem zaniemógł. W Internecie baba poradę taką wyczytała, że uratować go może ziemia z korą, w którą czosnek włożyć należy i nawozem specjalnym podlewać. Próbę reanimacji więc podjęła.

– Babo, co ty tak smucisz czas cały – dziad się zaniepokoił. – Pomyśl jakie miłe tu życie masz. Koty i psy takie fajne…

– … i męża – baba ironicznie dodała, a ów poważnie całkiem stwierdził, że z ust mu to wyjęła.

Ale jeden jesienny dzień miłym całkiem się zapowiadał. Przyjaciółka wizytę obiecała, a oczom baby dwie świeże zielone łodyżki się ukazały, co znakiem było, że storczyk uratowany został. No to doniczkę w sąsiedztwo innych storczyków przeniosła, w oczekiwaniu aż kwiaty się pojawią.

– Ja na chwilę, kawy nie wypiję, silnika nawet zgasić nie mogę, bo bluzkę suszę – takimi dziwnymi słowami przyjaciółka się przywitała.

__________________________________________

Podoba Ci się Tydzień Baby?

INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!

__________________________________________

– Suchą bluzę przecież masz – baba dotknięciem sprawdziła.

– Nie tę, wnuczki, w samochodzie wisi – przyjaciółka wyjaśniła i opowiedziała jak to piętnastolatka popłakała się prawie, gdy bluzka szykowana na wyjście z przyjaciółmi po praniu nie wyschła.

– Nie martw się, swoje sposoby mam – babcia pocieszyła i po suszarkę do włosów sięgnęła. A ta jak na złość, po dwudziestu latach sprawnego działania, dźwięk dziwny wydała i zapach spalenizny poczuły.

Babcie jednak nie przypadkiem najlepsze na świecie są. Koleżanka bluzkę zabrała i na przejażdżkę się udała. Ogrzewanie i nawiew na maksa włączyła, to i spocona do baby dotarła.

–  Wyłącz silnik, moja suszarka działa, kawkę wypić zdążymy – baba zachęciła i przyjaciółkę wzdłuż parapetu z kwiatami poprowadziła. Specjalnie, bo ta zawsze mówiła, że baba ręki do kwiatów nie ma.

– No, ładna ta kolekcja – w końcu na wyczekujące spojrzenie baby odpowiedziała. – Tylko dlaczego między te storczyki doniczkę z czosnkiem wstawiłaś?

Tekst: Kamilla Placko-Wozińska

Moja Harmonia Życia – czytaj najnowszy numer!

Dodaj komentarz