18.03 2024
Tydzień Baby: Trudna sztuka profilowania młodzieży
Że najtrudniej to teraz normalną klasę w liceum znaleźć, przyjaciółka baby oceniła, jak jej córka szkołę wybierać zaczęła. Ósmoklasistka całkiem nie wie kim zostać w przyszłości zamierza i nikt czternastolatki nie popędzał dotąd specjalnie. Oprócz szkoły.
Ta, do której mama jej chodziła i koleżanki się wybierają, klasy profilowane proponuje jedynie.
– To po co się liceum ogólnokształcące nazywają? – przyjaciółka się oburzała. – Jak wybrać między ekonomią, medycyną, albo informatyką trzeba. No nie, jeszcze klasa psychologiczno-prawnicza jest – dodała. – Naprawdę wszystkie dzieciaki oprócz mojej Wery, wiedzą, gdzie pracować chcą?
Baba zaraz pocieszyła, że nie, że problem ten wielu nastolatków dotyczy pewnie. Inna jej przyjaciółka z synem go ma. Że na pomysł genialny wpadła myślała, gdy chłopaka na Targi Edukacyjne posłała.
– Tłumaczyłam mu, żeby się rozglądał, uczniów na stoiskach o klasy, profile pytał i dowiedział się o różnych szkołach wszystkiego co ważne, by sensownego wyboru dokonać – opowiadała. – Słuchał, potakiwał i nic z tego…
– Jak to, na te targi nie poszedł? – baba się zadziwiła, bo chłopak grzeczny raczej jest.
Podoba Ci się Tydzień Baby?
INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!
– Poszedł, długo nawet nie wracał, nadzieję już miałam, że coś wybierze – przyjaciółka kontynuowała. – Zwłaszcza, że zadowolony bardzo przyszedł. I że świetnie było mówił, bo… się krówek za wszystkie czasy na stoiskach najadł.
Przy kawce tak się u baby żaliła. Z młodszą córką przyjechała jedynie, bo ósmoklasista z kolegami spotkanie miał. Takimi jak on – niezdecydowanymi, co w życiu robić zamierzają.
– Może razem coś wymyślą – baba pocieszyć próbowała. – Pogrzebią w Internecie i jakąś klasę bez specjalizacji żadnej znajdą.
– Oby, a za parę lat ten sam problem mieć będę – przyjaciółka na córkę wskazała. – Albo i większy, bo się jeszcze bardziej poprofilują, na klasy prawa cywilnego i psychologii klinicznej, dajmy na to.
– Nie będzie problemu – siedmiolatka, co zajęta bardzo była sprawdzaniem czy kwiatki ledwo wschodzące nie zmarzły, kategorycznie oświadczyła.
– Wiesz już do jakiej szkoły pójdziesz? – zdziwiona mama spytała.
– Do żadnej – dziewczynka odparła.
– Jak to? Uczyć się nie zamierzasz? Głupia pozostać chcesz i nic w życiu nie robić? – przyjaciółka się oburzyła.
– Tak, właśnie – dziecko główką pokiwało i na babę wskazało: – Jak ciocia być chcę, kury co najwyżej nakarmić…