Indianie Achuar w Ekwadorze. Warto żyć dla takiej przygody!


Indianie Achuar i wyprawa do Ekwadoru. Warto żyć dla takiej przygody. W ogóle warto żyć dla Przygody. Ale dla takiej w szczególności.


Tekst: Krzysztof Ruba, Wyprawy-Rozwojowe.pl
Zdjęcie: Krzysztof Ruba

Och co to był za czas! Jaka ta dżungla jest piękna, gęsta i niepowtarzalna. Nasycona życiem, zielenią i intensywnością. Wszystko tu żyje, huczy i posykuje. Cisza, która nadaje tu wyrazistości dźwiękom przeplata się z głosami tysiąca żab, gryzoni, ptaków i owadów. W nocy wszystko nabiera wyrazistości. Indianie Achuar przyjęli nas jak część swojej rodziny. Powiedzieli nam, że dla nich jesteśmy częścią ich plemienia. Turysta jest tu pojęciem nieznanym w naszym rozumieniu. Jesteśmy my, wszyscy.

Z wielką przyjemnością słuchamy ich opowieści o duchach lasu, jezior i wodospadów. Przyroda to dla niech część tego samego życia, którym i my jesteśmy. To życie ma swoją duszę, swojego ducha. I każda roślina i drzewo ma swojego ducha. Gdy idziesz przez puszczę, drzewa cię słyszą i możesz im powierzyć swoje myśli. Możesz poprosić ducha wody, która płynie w wodospadzie o obmycie z trosk.

Dla tych Indian stanowimy nierozerwalną jedność z całą przyrodą, która nas karmi, daje schronienie i uczy pokory. Arutam – duch życia i całej selvy (puszczy) zamieszkuje każdy kamień i stworzenie. To dlatego nie bez znaczenia dla Achuarów są sny i symbole pojawiające się w wizjach. Każdy ma jakieś znaczenie, niesie przesłanie. Indianie Achuar mieli pierwszy kontakt z cywilizacją dopiero w latach 60. Teraz mają dostęp do własnego lotniska w postaci wykarczowanego pasa ziemi w dżungli i mogą podróżować do najbliższych miast Ekwadoru bądź Peru. Ale nie. Oni zdecydowali, że zostaną na swojej ziemi.

To tylko fragment artykułu… Cały znajdziesz w wydaniu:

Zamów najnowsze wydanie „Mojej Harmonii Życia”.
W wersji papierowej lub e-wydania!

Dodaj komentarz