14.03 2018
Zdrowy chleb nasz powszedni. Jaki powinien być?
Czy chleb jest na pewno naszym powszednim? A jeśli pojawia się na stole, czy jest dla nas tym, czym był dla naszych dziadków, rodziców… Czy jest zdrowy? A może już dawno porzuciliście jedzenie tradycyjnego pieczywa na rzecz innych wyrobów zbożowych? Jedno jest pewne – w przypadku chleba tradycja obumiera, bo marketingowo bochen jest raczej „niestrawny”.
Tekst: Arleta Żynel
Zdjęcie: pixabay.com
Dziś rzadko kto biorąc do ręki bochenek chleba, robi na nim znak krzyża. Albo całuje kromkę, podnosząc ją z podłogi. To przeszłość. A tu nie chodziło tylko o krzyż, ale przede wszystkim o szacunek dla samego wypieku, jako symbolu dostatku, oraz dla wszystkich tych, dzięki którym do nas trafił – począwszy od rolnika, a skończywszy na sprzedawcy. Zresztą prawdziwego, wartościowego i smacznego chleba u nas coraz mniej.
Rynek piekarniczy w Polsce kurczy się niesamowicie. W ciągu ostatnich 10 lat odnotowano spadek spożycia pieczywa o ponad 25 kg na osobę! Szacunki wskazują, że w ciągu roku Polak zjada go ok. 44 kg. W mojej ocenie spożycie spada z powodu braku promocji pieczywa, i na nic tu poprzestanie na bardzo bogatej tradycji chleba w Polsce i związku z rodzimą kulturą.
Te działania są niewystarczające. Kolejna ważna sprawa to presja cenowa. Zwłaszcza ze stron sklepów, ale również konkurencja między piekarniami, która prowadzi do obniżania jakości pieczywa. Bierność branży, brak relacji w tej dziedzinie sprawiają, że my, konsumenci, odwracamy się od pieczywa…
Jeśli nie chleb, to co?
Substytutami normalnego, tradycyjnego pieczywa coraz częściej stają się produkty o niskiej wartości odżywczej, ale za to bardzo mocno reklamowane – przekąski na drugie śniadanie lub na szybki lunch. Stosunkowo drogie i zazwyczaj bezwartościowe.
A co z chlebem? Najtańsze pieczywo, według mojego rozeznania, możemy kupić w hipemarketach, które wyposażone są w maszyny do jego produkcji albo piece do odpieku. Po wyglądzie i cenie zdecydowanej większości tego rodzaju produktów możemy zorientować się, że nie są one najlepszej jakości. Niektóre już po kilku godzinach stają się twarde i niesmaczne.
Pieczywo dobrej jakości powinno nie tylko wspaniale pachnieć, ale być lekko puszyste, rumiane, z piękną, chrupiącą skórką, a gąbczastym, lecz nie kleistym środkiem. I smakować tak samo nawet przez kilka dni, o niesionych walorach odżywczych nie wspominając…
Dlaczego wygrywa obca moda?
W Polsce nie wyobrażamy sobie dnia bez dobrego śniadania. Francuzi zjadają rano ciepłego croissanta, popijając dobrą kawą albo szklaneczką świeżo wyciśniętego soku. Anglicy celebrują bardziej obfite posiłki z jajami i kiełbaskami w towarzystwie tostów, a u nas królują kanapki, wędliny albo bezpieczna jajecznica!
Na stole obok kromek, skibek, pajd, piętek, czy jak tam jeszcze mówią, pojawia się całe bogactwo regionalnych dodatków: podhalańskie oscypki, korycińskie sery, twarogi białe i z dodatkami, dżemy, masła ziołowe oraz mnóstwo darów ziemi i pracy ludzkich rąk. Tylko że chleb coraz częściej zastępowany jest przez różnego typu „kartony”, „styropiany” i inne cuda po przejściach przez obróbkę mechaniczną i marketingową.
Karmiąc – bądź rzetelny i wiarygodny
Nie byłabym sobą, gdybym nie dorzuciła okruszka do branży gastronomicznej, w której spędziłam całe życie zawodowe, a która obecnie jest jednym z trybików ogromnej machiny reklamowej produktów spożywczych, ale także jednocześnie bastionem kulinarnych tradycji.
Kucharze, restauratorzy, zastanówcie się, jaką rolę odgrywa chleb w waszych lokalach? Bardzo często stanowi dodatek do dań albo przystawkę.
Powinien więc być doskonałej jakości, a pochodzić od jednego zaufanego bądź kilku piekarzy z okolicy, dla których obecność w restauracji będzie zaszczytem i reklamą, którzy będą rzetelni i nowatorscy – oprócz tradycyjnego chleba dostarczą pieczywo bezglutenowe albo z modnymi dodatkami. Jestem też za tym, żeby każdy restaurator, szef kuchni, miał w swoim regionie kilku zaprzyjaźnionych lokalnych piekarzy, którzy posiadaliby listę swoich wypieków wraz z dokładnymi przepisami.
Idealny byłby wypiek takiego regionalnego pieczywa w restauracyjnej kuchni, choćby okazjonalnie. Sama uwielbiam wchodzić do restauracji, w której pachnie dopiero co wyjętym z pieca chlebem…. To rozkosz dla zmysłów i podniebienia każdego, kto lubi jeść. I ja stawiam właśnie na taki trend! Jak się da – pieczmy sami chleby, a przepisy niech nam dyktuje wyobraźnia. Jak się nie da – kupujmy chleb tradycyjnie polski – zdrowy i smaczny.
Chcesz wiedzieć więcej?
Czytaj „Moją Harmonię Życia” (do pobrania tutaj).
Znajdziesz nas również w Salonach Empik, punktach Ruch, Inmedio, Relay.
Możesz też zamówić prenumeratę. Sprawdź tutaj.