Jak podnieść sobie nastrój, gdy brakuje słońca?


Ziąb, plucha, szarówka i smog – to znaki rozpoznawcze polskiej zimy. W tych warunkach trudno o dobry nastrój. Spada również poziom energii i motywacja niezbędna do stawiania czoła codziennym wyzwaniom. Jak nie dać się  chandrze i podtrzymać apetyt na życie nawet w najbrzydsze dni?

 

Tekst: Przemysław Ćwik
Zdjęcie: pixabay.com

 

Zima ma swoich pasjonatów. Choć niekoniecznie ta w polskim wydaniu, która w ostatnich latach nie rozpieszcza nas  ilością śniegu. Nad Wisłą między jesienią a wiosną dominuje plucha i szarówka, przeplatana krótkimi okresami –  przyznajmy: niekiedy ostrych – mrozów. Sprawę dodatkowo pogarsza smog, który podobno był w Polsce „zawsze”.

 

Odkąd jednak zdaliśmy sobie sprawę z jego istnienia i zagrożeń, jakie ze sobą niesie, trudno przejść nad nim do  porządku dziennego. Wygląda więc na to, że z zimą nie ma żartów, a do jej przetrwania niezbędny jest fachowy plan  ratunkowy. Co należy w nim uwzględnić? Oto kilka podpowiedzi.

 

Zdrowa dieta to podstawa

Jesteś tym, co jesz – kto nie słyszał tego powiedzenia? Znane od czasów antycznych, dziś jest aktualne bardziej niż  kiedykolwiek wcześniej. Żyjąc w czasach obfitości, możemy czerpać z rozmaitych jadłospisów. Niestety, wiele  produktów spożywczych nie służy naszemu zdrowiu. Sztuczne dodatki, pozostałości pestycydów, nadmiar cukru czy  tłuszczów trans – to czynniki, które stopniowo upośledzają sprawność naszego organizmu. Mają również wpływ na  nastrój i kondycję intelektualną.

 

W trosce o stan ducha warto więc zadbać o zdrową dietę – szczególnie zimą, gdy spada odporność i poziom optymizmu. Animuszu dodadzą nam rozgrzewające potrawy: zupy krem (np. z dyni),  kasze (np. jaglana, źródło krzemu, chroniącego przed depresją, czy gryczana, dostarczająca nam cennego magnezu),  pikantne przyprawy, takie jak imbir czy ostre papryczki (mózg pod ich wpływem uwalnia endorfiny). W  podtrzymaniu dobrego nastroju pomoże też czekolada – im ciemniejsza, tym lepsza.

 

Bez ruchu ani rusz

Siedzący tryb życia osłabia nie tylko ciało, ale również umysł. Badanie opisane w 2016 r. na łamach „British Journal  of Psychiatry” wykazało, że rezygnacja z codziennej aktywności fizycznej prowadzi do gwałtownego spadku nastroju i  wzrostu napięcia nerwowego, podnosi również poziom interleukin – białek biorących udział w reakcji odpornościowej. Z kolei badanie z 2005 r., przeprowadzone przez naukowców z Harvardu sugeruje, że do  poprawienia sobie nastroju wystarczy regularny, dynamiczny spacer. Eksperci podali nawet konkretne wytyczne:  przechadzki należy odbywać pięć razy w tygodniu przez ok. 35 min lub trzy razy w tygodniu przez mniej więcej  godzinę.

 

W grupie osób objętych badaniem taka forma aktywności prowadziła do zmniejszenia objawów łagodnej lub  umiarkowanej depresji. Jeszcze lepsze efekty daje spacer w świetle dnia. Poprawia ogólną kondycję psychiczną,  zwiększa witalność, ma również korzystny wpływ na nasze relacje z innymi ludźmi.

 

Wiedz, czym oddychasz

Zanieczyszczenia powietrza mają realny wpływ na nastrój. W 2017 r. na łamach „Journal of Environmental Economics and Management” opisane zostało szeroko zakrojone badanie obejmujące mieszkańców 160 chińskich  miast i powiatów. Wnioski okazały się jednoznaczne: narażenie na smog zmniejsza subiektywne poczucie szczęścia i  zwiększa objawy depresji. W Polsce stężenia toksyn w powietrzu rosną szczególnie w okresie grzewczym. By się przed nimi uchronić, warto unikać przebywania na zewnątrz w „śmierdzące” dni, a po mieście poruszać się w masce  antysmogowej.

 

Zanieczyszczenia są groźne – choć w mniejszym stopniu – również w pomieszczeniach. Warto więc zaopatrzyć się w  oczyszczacz powietrza, a także rośliny o działaniu oczyszczającym. Takie właściwości posiadają m.in. sansewieria,  skrzydłokwiat, zielistka, zamiokulkas, paproć, dracena, bluszcz i wiele innych.

 

Do lasu albo w góry

Nikogo nie trzeba przekonywać, że las jest środowiskiem znacznie zdrowszym niż miasto. Częste wypady na łono  natury poprawiają nie tylko kondycję fizyczną, ale również stan ducha. Doskonale wiedzą o tym Japończycy, którzy  mają obrazowe określenie na tego typu praktyki: Shinrin-yoku, czyli kąpiele leśne. Co ciekawe, mają one stosunkowo krótką tradycję.

 

Jako forma naturoterapii zyskały popularność dopiero w latach 80. ubiegłego wieku. Badania  przeprowadzone na ten temat w Korei w 2010 r. wykazały, że obcowanie ze środowiskiem leśnym ma korzystny  wpływ na dobrostan psychiczny. Sprzyja m.in. szybszej regeneracji organizmu i „otrząśnięciu się” ze stresu. Wniosek? Warto wykorzystać każdą wolną chwilę na wypad za miasto, najlepiej w góry, gdzie drzewostan jest  gęstszy, a powietrze czystsze. W ciągu tygodnia, gdy brakuje czasu, można udać się choćby na spacer do parku (o ile  jakość powietrza na to pozwala).

 

Muzykoterapia na chandrę

Muzyka nie tylko łagodzi obyczaje, ale również poprawia nastrój. Oczywiście nie w każdym wydaniu.  Nokturny   chopinowskie z pewnością poruszą czułe struny duszy, lecz prawdopodobnie nie przepełnią jej radością. W smętne,  zimowe wieczory warto więc wybrać pogodniejsze tony – choćby takie, które pobudzą nas do tańca. Badania  przeprowadzone w 2013 r. przez naukowców z University of Missouri wykazały, że słuchanie pogodnej, skocznej  muzyki poprawia nastrój i ogólne zadowolenie z życia nie tylko doraźnie, ale nawet na okres kilku kolejnych dni.  Przeciwny rezultat stwierdzono u ochotników poddanych „działaniu” majestatycznych kompozycji Strawińskiego.

 

Życzliwość poprawia nastrój

Podobno dobre uczynki wracają. Badania potwierdzają, że w tym przekonaniu jest więcej niż ziarno prawdy. Okazuje  się, że przypadkowe akty życzliwości wpływają dodatnio na nastrój. Naukowcy z amerykańskiej uczelni University of  the South sprawdzili, jak zmienia się stan emocjonalny osób, które robią coś „dla świata” (np. sprzątają park miejski),  dla innych ludzi i dla siebie samych. Efekty były zaskakujące. Osoby z ostatniej grupy nie odczuły żadnej  poprawy nastroju. Tymczasem u badanych z dwóch pierwszych grup wystąpiła ona w wyraźnym stopniu. Jak  wyjaśniają eksperci, wyświadczanie przysług i robienie dobrych uczynków powoduje wydzielanie dopaminy –  neuroprzekaźnika regulującego nastrój i odpowiedzialnego m.in. za doświadczanie przyjemności.

 

Fakt, że egoizm nie przekłada się na poprawę humoru, podczas gdy uprzejmość i szczodrość wręcz przeciwnie, to  świetne wieści – a zarazem prawidłowość, którą warto wykorzystywać w codziennym życiu. No i znakomity sposób  na poprawę pogody ducha zimą.

 

Zimowe wakacje

Urlop w zimie? A niby czemu nie? Okres słoty i mrozów to świetny czas na wyjazd do ciepłych krajów. W wielu  rejonach tropikalnych trwa wówczas pora sucha, a temperatury spadają do znośniejszych poziomów. Oczywiście  dwutygodniowy wypad do Tajlandii to poważniejsze przedsięwzięcie niż lipcowy wyjazd nad Bałtyk. Również ze względów finansowych. Warto jednak pamiętać, że poza wysokimi cenami biletów koszty pobytu w wielu  egzotycznych krajach są znacznie niższe niż w Polsce, nie wspominając o turystycznych regionach Europy. W  praktyce trzytygodniowy, zimowy urlop w Azji Południowo-Wschodniej może kosztować mniej niż dwa lipcowe  tygodnie spędzone w Apulii czy na Costa Blanca. A przecież to zimą najbardziej potrzebujemy „doładować baterie”,  zaznać słońca i pobudzić skórę do produkcji witaminy D.

 

[recent_posts category=”all”]

Dodaj komentarz