Dobrze wykorzystaj swoje „słabości”


Pewne predyspozycje fizyczne lub intelektualne pomagają nam osiągnąć sukces lub wyróżnić się w danej grupie  społecznej. Dobrze zbudowany facet z definicji staje się obiektem pożądania. Dziewczyna w wieku 15 lat, potrafiąca  śpiewać jak największe gwiazdy, niemal od ręki zaskarbia sobie uwagę wszystkich wokoło. Pokazuje swój talent,  dzięki czemu ludzie do niej lgną.

Tekst: Łukasz Krasoń

 

Ale nie każdy jest dobrze umięśniony, śpiewa jak anioł, jest geniuszem matematycznym lub świetnym kucharzem. Co  obić w momencie, kiedy twoja „lista talentów” bardziej przypomina „listę wstydu”? Z niedoskonałości zrobić atut i wyeksponować go światu. Im dłużej jestem na tym świecie, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że jedna  cecha jest niesamowicie elektryzująca i pożądana przez wszystkich: umiejętność bycia sobą i życia na własnych  zasadach.

 

Sprawdź też: Łukasz Krasoń. Tytan wewnętrznej siły i optymizmu

 

Granica tego, co jest słabością, a co jest atutem jest bardzo cienka i tak naprawdę mocno  subiektywna. Nie zapomnę  do końca życia, jak kiedyś znajomy zarzucił mi, że ja jako mówca mam łatwiej, że to niesprawiedliwe.

 

Otaczają nas utarte kanony, które w pewnym sensie wskazują nam, jak mamy żyć, co skutkuje  tym, że osoby   odbiegające w jakiś sposób od nich, zaczynają się maskować. I tak dziewczyna z przerwą między przednimi zębami    przestaje się uśmiechać, chłopak lubiący sklejać modele samolotów unika mówienia o swojej pasji, a dorastająca osoba nie w pełni sprawna w momentach, kiedy jej rówieśnicy mówią o „swoim pierwszym  razie”, zapada się pod  ziemię.

 

To tylko fragment artykułu…

 

Cały przeczytasz w najnowszej „Mojej Harmonię Życia” (do pobrania tutaj).

Znajdziesz nas również w Salonach Empik, punktach Ruch, Inmedio, Relay.

Możesz też zamówić prenumeratę. Sprawdź tutaj.

 

 

 

Dodaj komentarz