Czy można wywróżyć przyszłość z filiżanki kawy?


Czy przyszłość może być zapisana w filiżance kawy? Większości z nas pomysł ten zapewne wydaje się lekko absurdalny. Przyglądając się ludziom popijającym w pośpiechu swoje poranne latte czy espresso, albo zmierzającym dokądś z tekturowym kubkiem w dłoni, trudno uwierzyć, by ktokolwiek sięgał po kawę, chcąc poznać swoje przyszłe losy, czy też szukać w niej czegoś więcej niż doznań smakowych. A jednak!

 

Tekst: Shirin Kader

Zdjęcie: Pixabay.com

 

Jeśli w swym odwiecznym dążeniu do odkrycia tajemnic przyszłości człowiek posługiwał się tak dziwnymi metodami, jak wróżenie z barwy wina, ze zwierzęcych wnętrzności, z kształtu pośladków, czy nawet z ludzkich odchodów, to kawowe fusy sprawiają przy tym całkiem niewinne wrażenie.

 

Odczytywanie przyszłości z fusów kawy osadzających się na brzegach filiżanki ma dość skomplikowaną genezę. Między Turcją a Grecją do tej pory trwa nieformalna wojna o to, który z obu krajów jest pionierem tej sztuki wróżebnej, choć sama nazwa „tasseomancja” wskazuje raczej na kraje arabskie (z arabskiego „tass” – filiżanka i greckiego „manteia” czyli wróżba). Prawdą jest, że do Imperium Osmańskiego kawa przywędrowała z Jemenu już w XVI w., a wraz z nią przywędrowały z Bliskiego Wschodu również rytuały wróżebne. W 1554 r. w Stambule otwarto pierwszą kawiarnię, niecałe pół wieku później kawę pił już niemal cały kraj. Do Grecji kawa trafiła prawdopodobnie za sprawą uchodźców politycznych, których nie brakowało za rządów Osmanów, lecz zamawiając tradycyjną „kawę po grecku” (innej nazwy nie sposób znaleźć) w licznych greckich tawernach, bezpieczniej nie spierać się o fakty historyczne.

 

Choć obyczaj wróżenia z fusów kawy do dziś jest praktykowany na Bliskim Wschodzie i w części Bałkanów, najmocniej zakorzenił się właśnie w tradycji tureckiej. Dawniej niemal każda turecka kawiarnia miała swojego wróżbitę, który pojawiał się zwykle w określone dni tygodnia i wszyscy obecni wówczas w lokalu mogli bez przeszkód skorzystać z jego usług. Teraz wróżbitów spotkać można głównie w kawiarniach usytuowanych w miejscach turystycznych – stanowią swoistą atrakcję i element lokalnego folkloru. Nie znaczy to oczywiście, że ten zawód zanika.

 

Przepowiadanie przyszłości z czasem zaczęło się po prostu przenosić do domów, gdzie panuje bardziej kameralna atmosfera. Tłok, kawiarniany gwar, kelnerzy krążący między stolikami, niemożność pozostania z klientem sam na sam i ludzie niecierpliwiący się w kolejce po wróżbę – wszystko to nie sprzyja skupieniu, a należy pamiętać, że wróżenie wymaga odpowiedniej oprawy.

 

Kawa, z której fusów przyszłość ma odczytać wróżbita, musi zostać zaparzona w określony sposób. Do jej przygotowania niezbędny jest tygielek, malutka filiżanka (nie większa niż do espresso), kawa zmielona tak drobno, że prawie przypomina pył, woda (im zimniejsza tym lepsza), cukier, ewentualnie przyprawy, takie jak cynamon lub kardamon. Do tygielka wsypuje się czubatą łyżeczkę kawy, łyżeczkę cukru i przyprawy, które chce się dodać, po czym całość miesza się dokładnie i zalewa wodą. Ilość wody odmierza się za pomocą filiżanki – należy wlać jedną, wypełnioną po brzegi, a następnie dolać jeszcze 1 / 4 na odparowanie.

 

Kawę gotuje się na maleńkim ogniu. Im zimniejsza woda, tym dłużej trwa proces przygotowywania kawy, bo wolniej uwalnia się jej smak i aromat. Chwilę przed zagotowaniem na powierzchni napoju pojawiają się bąbelki piany, którą trzeba zebrać i wyrzucić. Gdy kawa zacznie wrzeć, zdejmuje się ją z ognia, nie dopuszczając do zagotowania, czeka się, aż lekko opadnie i znów stawia na ogień. Czynność tę powtarza się trzykrotnie. Odpowiednio przyrządzona kawa powinna mieć na górze cienką warstwę pianki.

 

Ten, kto chce usłyszeć wróżbę, powinien pić swoją kawę spokojnie, w skupieniu zastanawiając się, jaki problem go nurtuje i na jakie pytania chciałby usłyszeć odpowiedź. Kiedy kawa już zostanie wypita, trzeba przykryć filiżankę spodeczkiem, kilka razy zakręcić nią w powietrzu, by rozprowadzić fusy po jej ściankach, po czym postawić ją do góry dnem i poczekać, aż osad odrobinę obeschnie. Tuż przed odwróceniem filiżanki wróżka (lub wróżbita) kilkukrotnie wypowiada w myślach imię osoby, której dotyczy wróżba, czasem również prosząc, by przepowiednia okazała się dla niej pomyślna.

 

Więcej na ten temat w listopadowo-grudniowym wydaniu „Mojej Harmonii Życia”. Sprawdź! Kliknij tutaj.

Dodaj komentarz