Tydzień Baby: Imieniny baby i rozliczne talenty dziada


Pięknie się dzień baby zaczął. Lilia ulubiona z okazji imienin jej rozkwitła, a nieopodal na lusterku samochodowym ptaszek przysiadł i tak przyjaźnie jakoś łypał na nią. Powzruszała się baba trochę widokami tymi sielskimi, ale potem to już gorzej było. Przeszła baba kawałek dalej i na ogórki spojrzała. Własnym oczom nie wierzyła ile ich się pojawiło i jakie już dorodne są. To tylko jedno oznaczało, że świętować baba raczej nie będzie, tylko linię produkcyjną uruchomić musi. Tak na trzydzieści słoików ogórków kiszonych baba plony oceniła. I że co dwa dni zbierać je trzeba będzie i zaprawiać na sposoby różne.

Wizyta ptaszka też do sielskich nie należała. Jak tylko odleciał, lusterko i lakier zabrudzonymi bardzo się okazały, bo ów najwyraźniej toaletę z wozu baby sobie zrobił. A auto akurat odpucowane bardzo było po przeglądzie gwarancyjnym.

– A dziad na imieniny z Leeds wróci? – studentka Wera, co w porządkach babie pomaga spytała.

– Wróci, wróci – baba odparła, a mama baby spytała czy on tam występuje czy biernie w kongresie uczestniczy. Na wieść, że i owszem, występuje, Wera oczy wielkie zrobiła.

Nie wiedzieć czemu tak ją to zdumiało. Dziad jak na kongresy czy konferencje jeździ, to najczęściej coś o nastawach ołtarzowych, portalach czy rzygaczach innych mówi. Fascynacja Wery dziadem dziwną się babie więc wydała. Najpierw gdy dziewczyna obraz na sztalugach nieskończony zobaczyła, spytała czy dziad malarzem może jest.

– Nie, historykiem sztuki, ale czasami maluje trochę – baba wyjaśniła.


INNE PRZYGODY BABY ZNAJDZIESZ TUTAJ. KLIKNIJ!


– Pięknie maluje – studentka westchnęła. – I profesorem pewnie jest, co?

– Jest – baba potwierdziła i zdumiała się skąd dziewczyna wie. Dziad co właśnie w gumiakach traktor mył na profesora nie wyglądał całkiem.

– Domyśliłam się, rozmawiałam z nim chwilę – Wera wyjaśniła. Niewiele właściwie wyjaśniła, bo o czym rozmawiali nie powiedziała.

A teraz przed babą zadziwiona bardzo stała, że dziad w tym Leeds głos zabierał.

– Dziad bardzo utalentowany być musi – oceniła. Już baba dodać zamierzała, że tak średnio raczej, gdy dziewczyna zdumieniu swemu wyraz pytaniem kolejnym dała: – On naprawdę występuje w Anglii?

– Naprawdę – krótko skwitowała baba, bo to jej dzień był i o dziadzie rozmawiać za dużo nie chciała, Wera jednak przeciwnie. Głosem nadziei pełnym spytała:

– To może i na imieniny twoje nam zaśpiewa?

Tekst i zdjęcie: Kamilla Placko-Wozińska

Zamów najnowsze wydanie „Mojej Harmonii Życia”.
W wersji papierowej lub e-wydania!

Dodaj komentarz