22.02 2018
Owady jadalne. Nadciąga era owadożerców!
Skończył się czas na jałowe dyskusje, czym wyżywić sześć miliardów Ziemian zamieszkujących nasz glob. Zaczynamy sięgać po ostatnią rezerwę – owady. Ich jaja, larwy i dorosłe osobniki po odpowiedniej obróbce zamieniają się w amerykańskie czekoladowe brownie i japońskie danie w tempurze. Również nasze, polskie świerszcze zaspokoją każde podniebienie, gdy zostaną przypieczone na grillu bądź usmażone w głębokim tłuszczu.
Tekst: Danuta Pawlicka
Zdjęcia: pixabay.com
Pierwszym polskim zwiastunem, który zapowiada nadciągającą epokę konsumpcji owadów, jest, nomen omen, Robakowo pod Poznaniem. Tę miejscowość pomysłodawcy wybrali na stolicę swojej działalności i tam założyli firmę HiProMine. To jak dotąd pierwsza w naszym kraju fabryka owadów na skalę przemysłową, a jednocześnie pionierski ośrodek naukowy, który swoją przyszłość i światowy sukces wiąże z owadami.
– Jako jedyni w Polsce rozpoczęliśmy szereg badań nad wprowadzeniem owadów do żywienia ryb, ale również badamy ich działanie immunostymulacyjne w organizmie ptaków. Pamiętajmy też, że zastępowanie owadami mączki rybnej (przyp. red.: dzisiaj powszechnie stosowanej) obniża tzw. przełowienie naturalnych łowisk, między innymi oceanów, wpływając pozytywnie na wiele ekosystemów – mówi prof. dr hab. Damian Józefiak, szef Katedry Żywienia Zwierząt i Gospodarki Paszowej Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, jeden z autorów z realizowanego pomysłu, jak zrobić biznes na owadach.
Co ma piernik do wiatraka…
…czyli ryby karmione owadzią mączką do Polonusa, który obiad bez mięcha nazywa przystawką? Prosta odpowiedź jest taka: trzeba zacząć od tego, na co pozwalają obecnie warunki i przepisy. A te, jak tłumaczy prof. D. Józefiak, zabraniają, aby owadami karmić zwierzęta zaliczane do przeżuwaczy – bydło domowe i owce.
To akurat zastrzeżenie w praktyce jest nieprzydatne, bo krasule interesują się przede wszystkim trawą, a nie świerszczami, które przypadkowo wpadną im do siana. Bez ograniczeń owady pod każdą postacią można podawać rybom, a także psom, kotom, gekonom i wszystkim innym zwierzętom rodzimym i egzotycznym, którym dziką przyrodę zamieniono na domowe terrarium.
Wniosek: owady mogą oddalić wiszącą klęskę głodu.
Drewnojady, a może chrupiące świerszcze?
Prof. Damian Józefiak, ekspert od pasz tych tradycyjnych, który zaangażował się w owadzi interes w Robakowie, nie jeden raz próbował smaku insektów.
– Jadłem mączniki, drewnojady i świerszcze w ich naturalnej postaci oraz batoniki i czekoladki z owadami. Próbowałem także w formie bardziej przetworzonej, gdy do wypieków użyto mąki z owadów i wiem, że w takiej potrawie nie ma szans na stwierdzenie ich obecności (nie wyczuje się). ,,Czysta” forma owadów, na przykład jako chrupiąca przekąska ze świerszczy, jest OK. Dzisiaj tego typu produkty sprzedawane są w Azji, w Meksyku i USA, ale również w UE – opowiada poznański naukowiec.
To tylko fragment artykułu…