11.02 2018
Wibracja Miłości, czyli w tańcu spontanicznym nie ma ograniczeń
Rozmowa ze Sławomirem Gęściakiem, trenerem rozwoju osobistego i duchowego, tancerzem, współtwórcą projektu Wibracja Miłości.
Tekst: Laura Kozłowska
Zdjęcia: Wibracje Miłości
Co sprawiło, że w Pana życiu pojawił się taniec?
Myślałem o tym ostatnio i doszedłem do wniosku, że on się nigdy nie pojawił… On zawsze był w moim życiu. Tylko ktoś kiedyś powiedział mi, że tańczyć trzeba umieć i próbowałem się tego nauczyć. Tu jednak nie ma się czego uczyć, bo to w nas jest. Prawdziwy, naturalny, spontaniczny i dziki taniec. Dziecko zanim zacznie chodzić, tańczy na siedząco, na czworakach, podryguje, spontanicznie rusza się i sprawia mu to wielką radość.
Dla kogo jest taniec?
Często słyszę to pytanie od osób, które interesują się tym, co robię. Taniec jest dla każdego, bez wyjątku. Dla dzieci, dorosłych, dla każdej istoty. W tańcu spontanicznym nie ma żadnych ograniczeń. Wszyscy to mamy w naszej dzikiej naturze.
Poprzez taniec można się wsłuchać w potrzeby naszego ciała, ducha i umysłu, uwolnić tłumione emocje oraz poznać siebie, obudzić świadomość, doświadczyć radości i ukojenia.
Co możemy zyskać dzięki tańcowi?
Poprzez taniec można się wsłuchać w potrzeby naszego ciała, ducha i umysłu, uwolnić tłumione emocje oraz poznać siebie, obudzić świadomość samego siebie, doświadczyć radości i ukojenia.
Co jest potrzebne, żeby przyjść do Pana na zajęcia?
Kiedyś jedna z uczestniczek zapytała mnie, co ma ze sobą zabrać, co jest potrzebne? Ja odpowiedziałem: TY, weź siebie, reszta jest nieważna. Ważne jest natomiast, aby mieć własna zgodę na doświadczenie, na spotkanie się ze samym sobą, na pozwolenie sobie bycia naturalnym, prawdziwym.
Chciałabym, żeby Pan opowiedział o tym rodzaju otwartości. Jak nazywa się ten rodzaj tańca?
Nazywam go różnie, bo tu nie o nazwę chodzi. Przy temacie wydarzenia oficjalna nazwa to „Ruch Spontaniczny i Praca z Ciałem”. Dla mnie taniec jest również „Sztuką Uzdrawiania”, w której możemy łączyć inne sztuki: malowanie, rysowanie, śpiew, grę na instrumentach.
Czyli na takich zajęciach wiele się dzieje?
Oj tak. Bardzo dużo. Zależy to także od tematu i długości warsztatu. Ostatnio w Poznaniu prowadziłem piękny warsztat ,,Sztuka Codzienności ” – taniec połączony z malowaniem intuicyjnym. Był też element pracy z głosem. Uczestnicy spontanicznie tańczyli, śpiewali i malowali. Ile w tym było wolności, piękna przestrzeni, gdzie każdy mógł wyrazić siebie, wszystko to, co w sercu tańczy i śpiewa.
Jak uczestnicy komentują to, co dzieje się z nimi podczas warsztatów i po nich?
Przytoczę jeden z komentarzy: ,,Bycie w twojej „przestrzeni”, rozmowy z tobą, taniec i ruch spontaniczny przepełnione są dużym zaangażowaniem z twojej strony, etyką oraz czuwaniem nad zachodzącymi w nas procesami… i wielką wrażliwością na nie.
Ruch spontaniczny, który inicjujesz i prowadzisz, daje ogromne możliwości rozwoju personalnego, oczyszczania z negatywnych energii, doświadczania stanów, które pozwalają poznać nam nasze słabości, nasze trudne blokady, nie pozwalające poczuć się do końca wolnym i szczęśliwym.
Uczestniczę w tych procesach ponad 2 lata i m.in. dzięki tobie mogę doświadczać nowej siebie. Dokonywać zmian w sobie i w swoim życiu, otwierając się na nową, lepszą jakość każdego dnia. Nazwałam cię kiedyś: trenerem z kropką nad ,,i”. Bo tak cię czytam. Dla mnie to, co robisz ma swój zaplanowany początek, przebieg i koniec. Jednego jedynie nie możesz zaplanować… Nie jesteś w stanie przewidzieć naszych zmian, które są wynikiem procesów zachodzących podczas ruchu spontanicznego. A one są, one się dzieją. Świadczą o tym nasze spotkania w kręgu po… To są głębokie doznania wywołujące w nas różne reakcje emocjonalne, z którymi wracamy do naszego życia i przerabiamy w sobie do następnego spotkania.”
I jeszcze jedno: „Pierwszy raz miałam styczność, kiedy Sławek prowadził szkolenie ze świadomości, a potem angażowałam się w codzienne zadanie. Ono dało mi bardzo wiele odnośnie uważności w swoim życiu. Obecnie uczestniczę w ruchu spontanicznym, który jest dla mnie genialny. Pięknie jest tańczyć jak się chce w przyjaznym i otwartym gronie, jakie spotkałam na ruchu. Dobrze dobrana muzyka uwalnia ciało i pozwala skupić się na sobie tu i teraz.”
Od 3 lat mam doświadczenie z tego rodzaju pracą ze sobą. Taniec jest formą oczyszczenia ze starych wzorców, przekonań. Jest to po jodze śmiechu jedna z moich ulubionych form pracy ze sobą. Czy w tym procesie wiek ma znaczenie ? Czy jest ograniczeniem?
Każdy moment, w którym masz w sobie gotowość spotkać się z tą piękną praktyką jest najlepszy, jest twoja gotowością do spotkania się z tym, co w twoim życiu trudne, jak i tym, co piękne. Wiek nie ma znaczenia, jeśli jest dla kogoś ograniczeniem, to znaczy, że sam sobie to ograniczenie nakłada, ono istnieje w głowie. Na moje warsztaty przychodzą osoby w różnym wieku.
A jak zmieniło się Pana życie?
Zanim taniec, praca z ciałem ,,zawołała mnie”, aby dzielić się tym z innymi, przetańczyłem tysiące godzin, zalewając się wiele razy łzami i potem. Uzdrawiając przez to swoje ciało, ducha i serce. W moim życiu było wiele chaosu, bólu i cierpienia. Poruszałem się ze skrajności w skrajność, oddalając się od siebie, od swoich bliskich. Oddalając się od życia. Byłem bardzo na zewnątrz, myśląc że ktoś lub coś może sprawić, że będę szczęśliwy, dostając coraz więcej klapsów. I za to również jestem wdzięczny, bo jestem tu, gdzie jestem.
Ta piękna sztuka, jaką jest ruch spontaniczny, naturalny taniec, pozwolił mi odkryć siebie, swoją prawdziwą istotę, obudził moją świadomość życia. Pomógł odnaleźć balans, harmonię w moim życiu. Pozbyć się nieprawdy na swój temat i świata.
Ramana Mahariszi, duchowy nauczyciel, mówił: ,,Zanim zechcesz poznać świat, poznaj siebie”. Kiedy zacząłem poznawać siebie, świat przestał być dla mnie obcy. Budując piękną, obdarzoną bezwarunkową miłością relację z samym sobą, mogę budować takie relacje z innymi i ze światem. Cały czas zgłębiam i poznaję siebie, uczestnicząc w różnego rodzaju warsztatach pracy z ciałem jako uczestnik, co pozwala mi również dzielić się tym doświadczeniem na swoich zajęciach. Taniec to taka sama praktyka jak medytacja, modlitwa, spacer. Im więcej praktykujesz i jesteś oddany temu, co robisz, tym więcej dostajesz. Taniec jest dla mnie również modlitwą, sposobem wyrażenia tego, co czuję.
Jak to się ma do normalnego życia? Rachunki przecież trzeba płacić. Czy to można pogodzić?
Uśmiecham się, bo mam cudowną istotę w moim życiu, moją żonę Ewę, która bardzo mnie uziemia i pilnuje, abym nie odfrunął. Tak, zgadzam się, że bardzo ważne są te przyziemne, codzienne obowiązki. Nie po to żyjemy tu na ziemi, aby odfruwać, nie po to nasza dusza tu przyszła, aby wracać. Tak jak mówiłem wcześniej, w życiu jest ważny balans i praktyka pozwala ten balans utrzymać. Poznając siebie, swoja prawdziwą naturę, możemy podejmować w życiu odpowiednie decyzje w zgodzie z samym sobą. Decydować o tym, co dla nas jest korzystne w danym momencie naszego życia. Być obecnym tu i teraz. Wybierać pracę, która sprawia nam przyjemność, nie zatracając się w niej. Nie traktując jej jak ucieczki od życia, od siebie.
Chcesz wiedzieć więcej?
Czytaj „Moją Harmonię Życia” (do pobrania tutaj).
Znajdziesz nas również w Salonach Empik, punktach Ruch, Inmedio, Relay.
Możesz też zamówić prenumeratę. Sprawdź tutaj.