11.04 2018
Fleksitarianizm to dieta czy styl życia?
Z powodów etycznych, ekologicznych, medycznych a nawet ekonomicznych coraz więcej osób redukuje spożycie mięsa. Czasem również dlatego, że ilość „mięsa w mięsie” jakoś ostatnio drastycznie spada. Dla jednych to prosta droga do wegetarianizmu, dla innych po prostu styl życia. Amerykanie twierdzą, że fleksitarianizm jest jednym z trendów żywieniowych na ten rok!
Modnie i elastycznie
Whole Foods Market, amerykańska firma specjalizująca się w sprzedaży żywności ekologicznej i chwaląca się ekspertami w tej dziedzinie, opublikowała listę 10 trendów żywieniowych na rok 2017. Obok „wszystkiego kokosowego”, „kreatywnych przypraw” i „toników wellness” znalazł się także fleksitarianizm.
„W 2017 r. zainteresowanie konsumentów skupi się wokół nowej, bardziej spersonalizowanej wersji zdrowego odżywiania, która jest mniej sztywna od typowego weganizmu, paleo, bezglutenowej czy innych specjalnych diet, które stały się modne” – pisze Whole Foods Market.
Amerykanie sugerują, że zamiast ścisłego oddania się jednej diecie klienci będą wybierać bardziej elastyczne podejście przy świadomych decyzjach o tym co, kiedy i w jakiej ilości spożywać.
Trudne dobrego początki
Jak stać się fleksitarianinem? Na to pytanie zdecydowanie łatwiej odpowiedzieć, niż na te o wegetarianizm czy weganizm. Sam jestem przykładem osoby, która wymagała pomocy przy zmianie sposobu żywienia. W zabieganym świecie czasem trudno zdecydować co kupić w sklepie na obiad jeśli nie ma to być mięso. Gdy ktoś od lat jako główne danie jada kurczaka, mielone, schabowego, a kanapki przygotowuje z szynką lub pasztetem, może mieć zwyczajny problem w przygotowaniu smacznej alternatywy. Nie mówiąc już o uzasadnionym strachu przed nagłą zmianą diety i jej wpływem na nasze zdrowie! Stąd fleksitariańskie podejście, czyli stopniowa redukcja ilości spożywanych pokarmów mięsnych, jest dobrą drogą dla wielu osób, o czym piszę na blogu.
Radosne pożegnanie
Według danych Worldwatch Institute, bydło oraz jego pochodne odpowiedzialne są za produkcję 32 milionów ton dwutlenku węgla rocznie. To stanowi 51 proc. światowej emisji tego gazu do atmosfery. Przy dyskusji o zmianach klimatu to ważny wątek. A z trendu na redukcję spożycia mięsa, poza naszą planetą, cieszą się też same zwierzęta. Dla wielu osób powody etyczne to podstawa przejścia na wegetarianizm czy nawet weganizm. Gdzieś nawet słyszałem stwierdzenie, że: „Lepiej przytulić krowę niż ją zjeść”.
Za to Paul McCartney, twórca kampanii „Bezmięsne poniedziałki”, powiedział nawet, że: „Gdyby rzeźnie miały szklane ściany, każdy byłby wegetarianinem”.
Wiele jest też medycznych argumentów za redukcją spożycia mięsa, tym bardziej czerwonego lub zwyczajnie słabej jakości. Poza tym w dyskusji o jedzeniu choćby wołowiny ważne stają się dane dotyczące efektywności jej produkcji. Na przykład do wyprodukowania 300 gramów pszenicy potrzeba 390 litrów wody. Z kolei, by uzyskać 300 gramowy stek, trzeba zużyć aż 4650 litrów wody pitnej! Nie mówiąc już o kilkukrotnie większym obszarze i kilkukrotnie większej ilości innych zasobów, które trzeba zużyć, by stworzyć dobry kawałek mięsa!
We fleksitarianizmie ważne jest nie tylko to, że ludzie rzeczywiście redukują spożycie mięsa. Sama dyskusja o powodach takich decyzji i szukanie alternatyw dla tradycyjnych posiłków daje bardzo wiele!
Paweł Marciniak – magister biologii i dziennikarz. Autor bloga fleksitarianizm.pl o ograniczeniu jedzenia mięsa, czyli fleksitarianizmie. W prosty sposób i z pełnym zrozumieniem dla różnych postaw żywieniowych, pisze w nim o powodach i sposobach ograniczania spożycia mięsnych produktów, opisuje doniesienia naukowe na temat żywienia.
Fleksiterianizm
W wielu źródłach znaleźć można definicję fleksitarianizmu zaczynającą się od słów: „dieta polegająca na ograniczeniu spożycia mięsa”. Stąd nad odpowiedzią na pytanie z tytułu długo się zastanawiałem. Ale po jakimś czasie doszedłem do wniosku, że dieta to przecież zbiór zasad żywieniowych. Stąd ja wolę więc myśleć o fleksitarainizmie jako stylu życia. Bo jego najlepszą cechą jest to, że reguł ma niewiele. Nie ma rygoru jedzenie czy niejedzenia konkretnych potrwa czy produktów. Decyzję o redukcji spożycia mięsa i mięsnych wytworów każdy podejmuje na podstawie innych motywów. Nie ma to znaczenia. Cel jest jeden: jeść mniej mięsa niż dotychczas.